Październik 2013

Dlaczego szczepienia przeciw grypie mogą być bardziej niebezpieczne, niż sama grypa?

Coraz większa liczba lekarzy zgadza się, że ważniejsze jest, aby chronić siebie i swoją rodzinę przed szczepionkami przeciw grypie, niż przed samą grypą. Dlaczego ta opinia staje się coraz bardziej popularna?


Po pierwsze: brak jest dowodów na to, że małe dzieci korzystają na szczepionce przeciw grypie. Prowadzone systematycznie badania z udziałem 260.000 dzieci w wieku od 6 do 23 miesięcy nie wykazały żadnych dowodów na to, że szczepionka przeciw grypie jest skuteczniejsza, niż placebo. Dodatkowo szczepionki są w stanie chronić tylko przed niektórymi szczepami wirusa, co oznacza, że ​​jeśli wejdzie się w kontakt z innym szczepem wirusa - mimo wszystko zachoruje się na grypę. Łatwo zauważyć, że u szczepionych dzieci w ciągu kilku dni lub tygodni od dnia szczepienia rozwija się katar, zapalenie płuc, infekcje ucha, czy zapalenie oskrzeli. Powodem jest wirus grypy wprowadzony do ich ciała, który wywołuje te objawy oraz obniża ogólną odporność organizmu. Szczepionki przeciw grypie faktycznie nie uodparniają, ale uwrażliwiają organizm na działanie wirusa.


Czasopisma medyczne już opublikowały i nadal publikują tysiące artykułów, które udowadniają, że szczepionki mogą prowadzić do poważnych problemów zdrowotnych, w tym niepożądanych reakcji ze strony układu immunologicznego, czy zwiększając podatność na inne infekcje wirusowe. Istnieje również wystarczająco dużo dowodów, które wskazują, że składniki obecne w szczepionkach przeciw grypie w rzeczywistości mogą powodować poważne zaburzenia neurologiczne. W 1976r. wybuch świńskiej grypy spowodował masowe szczepienia przeciw tej odmianie, w wyniku czego u wielu osób, które dostały szczepionkę - wystąpiło uszkodzenie układu nerwowego.

 

Szczepionki przeciw grypie mogą zawierać wiele substancji szkodliwych, w tym detergenty, rtęć, formaldehyd i żywe szczepy wirusa grypy, które to substancje stwarzają duże zagrożenie dla zdrowia człowieka. Zatrucie rtęcią może powodować utraty pamięci, depresję, ADD, zakażenia jamy ustnej, zaburzenia trawienne, problemy z oddychaniem, choroby układu krążenia i wiele innych poważnych dolegliwości zdrowotnych. A jaki wpływ może mieć taka szczepionka na kogoś z obniżoną odpornością? Szczepienie się w trakcie choroby, gdy zdolność organizmu do walki z wirusem jest obniżona, stwarza ogromne zagrożenie dla organizmu, powodując w najlepszym przypadku wystąpienie pełnoobjawowej grypy i zwiększając podatność na zapalenie płuc i inne choroby zakaźne. Czy to jest to, co większość z nas chciałaby dobrowolnie umieścić w swoim organizmie?

 

Co z osobami starszymi? Czy szczepionka przeciw grypie może im pomóc? Istnieje coraz więcej dowodów, że szczepionka przeciw grypie może wywoływać chorobę Alzheimera. Jedno z przeprowadzonych badań udowodniło, że u osób, które przyjmowały szczepionkę przeciw grypie każdego roku, przez okres 3 do 5 lat, występowało 10-krotnie większe ryzyko zachorowania na chorobę Alzheimera, niż u ludzi, którzy się nie szczepili. Z wiekiem układ odpornościowy słabnie, co obniża zdolność do zwalczania infekcji. Wprowadzenie wirusa grypy do organizmów starszych osób, może mieć więc bardzo groźne skutki.


Czy możemy ufać władzom, różnym agencjom, ekspertom którzy apelują o stosowanie szczepionek przeciw grypie? Centrum Kontroli Chorób (USA) powołało 15 członków Komitetu Doradczego ds. Szczepień Ochronnych (ACIP Practices). Komitet ten jest odpowiedzialny za podejmowanie decyzji, kto powinien być szczepiony w danym roku. Nieformlne źródła podają, ze prawie wszyscy członkowie ACIP są biznesowo powiązani z przemysłem szczepionkowym. Naiwnością byłoby uważać, że również w Polsce koncerny nie werbują na swoich lobbystów lekarzy, czy polityków. Rzecz idzie o grube pieniądze i może mieć niewiele wspólnego z naszym stanem zdrowia i dobrym samopoczuciem. Stawia to pod znakiem zapytania rzeczywistą skuteczność szczepionek przeciw grypie.


Badania pokazują, że nadużywanie szczepionek przeciw grypie i leków przeciwgrypowych może powodować mutację wirusów grypy i czynić je jeszcze bardziej niebezpiecznymi. Lekarze, próbując odgadnąć, który szczep wirusa grypy będzie aktywny w danym sezonie, równie dobrze mogliby zacząć uprawiać hazard. Ponadto przyjmowanie wieloskładnikowych szczepionek jest o wiele bardziej niebezpieczne, niz zachorowanie na grypę, ponieważ jednocześnie wprowadzamy do organizmu kilka różnych odmian szczepów wirusa.


Czy to nie ciekawe, że mainstreamowe media pokazują na okrągło grające na uczuciach reklamy, pełne zapłakanych dzieci i smutnych misiów, a nikt z urzędników odpowiedzialnych za zdrowie publiczne nie promuje żadnych, sprawdzonych sposób profilaktyki zachorowań na grypę, innych niż szczepienia? Czy nie lepiej byłoby wydać kilka z tych miliardów wydawanych na reklamy, na naukę naturalnych sposobów wzmacniania układu odpornościowego i unikania grypy, bez konieczności stosowania szkodliwych szczepionek?

 

 

Autyzm może być spowodowany szczepieniami przeciwko śwince, odrze, różyczce

Pojawiły się nowe dowody wskazujące na korelację między przypadkami autyzmu a szczepieniami. Tym razem w sprawie wypowiedział się włoski sąd, który uznał, że popularna i aplikowana również w Polsce szczepionka MMR mająca zapobiegać śwince, odrze i różyczce, może powodować autyzm.

 

Autyzm nie występował jeszcze 100 lat temu, a obecnie jest to prawdziwa plaga. Jest bardzo wiele dowodów wiążących jego powstawanie ze szczepieniami nomen omen ochronnymi. Coraz więcej lekarzy zauważa, że szczepionki wywołują regres rozwojowy dzieci i dwu, trzyletnie dzieci, które rozwijały się prawidłowo nagle dostają afazji ( zanik mowy) oraz zamykają się w sobie. Trudno to zrozumieć, że środowisko naukowe zamiast badać przypadki zależności tych procedur medycznych ze szczepieniami woli atakować tych, którzy wskazują na istnienie takiego związku.

 

Jeden z najbardziej znanych przeciwników podejrzanych procedur medycznych zwanych szczepionkami to Teksańczyk, dr Andrew Wakefield z Austin. To on pierwszy opublikował informacje na temat zaburzeń żołądkowych, autyzmu i szczepionek MMR(Measles Mumps Rubella). Koncerny farmaceutyczne zwalczają go bezlitośnie od 1996 roku, kiedy jego ustalenia stały się publicznie znane.

 

Dla producentów szczepionek potwierdzenie korelacji między ich preparatami a autyzmem byłoby czymś katastrofalnym, ponieważ musieliby się liczyć z zalewem pozwów sądowych. To dlatego właśnie nie tylko atakują oni lekarzy, którzy odważają się wyrażać wątpliwości, co do wagi negatywnych odczynów poszczepiennych, ale tez sprytnie wpływają na innych medyków zniechęcając ich do zgłaszania przypadków powikłań poszczepiennych.

 

Dr Wakefield doznał wielu prześladowań a nawet został skazany, co w praktyce uniemożliwiło mu normalne funkcjonowanie, jako lekarza. Nie poddał się jednak i założył Strategic Autism Initiative, oraz został dyrektorem Autism Media Channel. Jego książki stały się bestsellerami i otworzyły oczy wielu rodzicom, którzy zaczęli dostrzegać, że przynajmniej niektóre szczepienia krzywdzą ich dzieci.

 

Ostatnio jednak coś zaczyna się zmieniać i sądy zaczynają orzekać to, co ujawnił dr Wakefield. Dzieje się to jednak po cichu i media dziwnie nie interesują się kolejnymi przypadkami zasądzenia wielomilionowych odszkodowań. Największą trudność w dociekaniu takich roszczeń sprawia udowodnienie związku przyczynowo skutkowego między szczepieniem a autyzmem. Jednak, gdy dysponuje się nagraniami przedstawiającymi zachowania przed i po szczepieniu może się to okazać znacznie łatwiejsze.

 

Warto się zastanowić, jaki los możemy zgotować własnemu dziecku tylko dlatego, że bezrefleksyjnie wierzymy, że zastrzyki zaordynowane przez rząd i posłusznych koncernom farmaceutycznym lekarzy z nim współpracujących, to coś dobrego dla naszych dzieci. Wiedza na temat szkodliwości szczepionek bardzo powoli przedostaje się do opinii publicznej, ale coraz więcej rodziców zdaje sobie z tego sprawę jeszcze przed tym, gdy ich dziecko dozna poważnych uszkodzeń.

 

 

Źródła:

http://www.quotidianosanita.it/regioni-e-asl/articolo.php?articolo_id=8363&goback=.gfl_4301203

http://www.undergroundhealth.com/courts-quietly-confirm-mmr-vaccine-causes-autism/

http://www.thelibertybeacon.com/2013/06/21/new-published-study-verifies-andrew-wakefields-research-on-autism-again-mmr-vaccine-causes-autism/

 

Najnowsza metoda badania DNA płodu może prowadzić do selektywnej aborcji

Jak podaje the Sydney Morning Herald - naukowcom udało się opracować prosty test z krwi, który jest bardziej dokładny, niż stosowane dotychczas inwazyjne metody rozpoznawania zaburzeń chromosomalnych u płodu. To nieinwazyjne badania prenatalne kosztuje około 900$ i poozwala ocenić DNA dziecka wykorzystując do tego krew matki.


Badanie jest wykonywane głównie w pierwszym trymestrze ciąży i pozwala z dużą pewnością wykryć choroby wrodzone i genetyczne dziecka, tj. zespół Downa. Jej skuteczność udowodniono już nie raz. Co istotne, test nie zwiększa ryzyka poronienia, ponieważ do jego przeprowadzenia nie ma potrzeby pobrania płynu owodniowego (wykonania amniopunkcji).


Dodatkowo - jak twierdzą eksperci - badanie to pomoże zidentyfikować płeć dziecka już w 9 tygodniu życia. Niezależni eksperci obawiają się jednak, że rozpowszechnienie tego testu spowoduje masowe praktyki selektywnych aborcji z uwagi na chorobę lub płeć dziecka. Tendencja ta jest wyraźnie widoczna w Azji, gdzie uważa się, że pierwsze dziecko w rodzinie musi być płci męskiej. Takie podejście spowodowało zaburzenie demograficznej równowagi np. w Chinach, gdzie występuje wyraźny niedobór kobiet.

 

 

Dlaczego ból stawów związany jest ze zmianami pogody?

Powszechnie uważa się, że bolące kości i stawy pomagają przewidzieć zmiany pogody. Naukowcy postanowili zbadać, czy warunki meteorologiczne mają wpływ na wzrost bólu w stawach - jak podaje Perth Now. Już Hipokrates zauważył, że niektóre choroby mają charakter sezonowy. Uwagi o tym fenomenie znajdziemy również w medycynie chińskiej. Nie bez powodu nazwali reumatyzm "chorobą wiatru i wilgoci".


Niektórzy współcześni lekarze uważają, że cały problem tkwi w głowie pacjenta. Według nich chory po prostu wierzy, że ze względu na pogodę i swój stan zdrowia - ich ból stawów będzie się poglębiał. Tymczasem dowiedziono, że zmiany w temperaturze i ciśnieniu naprawdę wzmagają bóle w przebiegu reumatoidalnego zapalenia stawów i choroby zwyrodnieniowej stawów. To samo dotyczy bólu głowy i zębów, bólu pleców, nerwobólów nerwu trójdzielnego, dny moczanowej i fantomowych bólów kończyn i zębów.


Zgodnie z teorią, odpowiedzialny jest za to spadek ciśnienia atmosferycznego, który może poprzedzać nagłe załamania pogody. Według profesora z Harvardu Robert Jamison, w takich warunkach zmienia się ciśnienie w stawach, naciskając na otaczające nerwy i tkanki i w efekcie powodując ból. Dlatego, w określonych warunkach pogodowych u niektórych ludzi w stawach gromadzi się płyn.


Lekarze zauważyli również, że chłodna pogoda zwiększa ryzyko udaru, zawału serca i nagłej śmierci osób cierpiących na choroby serca. Prawdopodobnie w niskiej temperaturę krew gęstnieje, a naczynia krwionośne się zwężają.

 

 

Jak prawidłowo rozpoznać niedobory witaminowe?

Każda witamina pełni ważną funkcję w organizmie - wpływają one na większość reakcji biochemicznych zachodzących w organizmie oraz na metabolizm człowieka. Zazwyczaj łatwo jest zidentyfikować niedobór konkretnej witaminy, ich brak w organizmie jest zazwyczaj spowodowany przez chorobę lub niezdrową dietę oraz nieodpowiedni styl życia. 

 

Na pytanie: jakie mamy obecnie niedobory witaminowe - można szybko odpowiedzieć obserwując kilka charakterystycznych sygnałów, jakie daje nam nasze ciało. Gorsze widzenie po zmierzchu, objawy skórne( np. trądzik), obniżona odporność świadczy o niedoborach witaminy A. U kobiet może wystąpić również suchość w pochwie i zwiększona podatność na infekcje intymne.

 

Witamina A jest niezwykle ważna dla naszego organizmu - chroni naszą skórę i błony śluzowe, a także cały organizm przed infekcjami. Jej niedobór można sobie zrekompensować, włączając do diety buraki, dynię, marchew, kukurydzę, szpinak, melony i morele.


Szybkie męczenie, problemy ze snem, ogólne rozdrażnienie może świadczyć o niewystarczającej ilości w organizmie witamin z grupy B. Brak tej witaminy może objawiać się również świądem skóry i pękaniem kącików ust. Witaminy z grupy B znajdują się przede wszystkim w produktach zbożowych, pieczywie, orzechach, rybach, fasoli i wieprzowinie.


Częste zachorowania na infekcje wirusowe, obniżenie wydajności systemu odpornościowego, krwawienie z dziąseł, gorsze gojenie ran, ogóne osłabienie, zła kondycja włosów mogą świadczyć o niewystarczającej ilosci witaminy C. Witamina C - to silny przeciwutleniacz, który wspomaga odporność, zwiększa elastyczność skóry i naczyń krwionośnych. Bogatym źródłem witaminy C są owoce cytrusowe, a także brokuły, kiwi, pomidory i szpinak.


Jeśli występują skurcze nóg albo zaczęły się problemy z zębami, to najprawdopodobniej występują niedobory witaminy D. To bardzo ważna witamina nie tylko dla zdrowia kości, pomaga ona również w w regulacji rytmu serca oraz uczestniczy w pracach niektórych gruczołów. Braki witaminy D w organizmie najłatwiej uzupełnić chodząc częściej na spacery - szczególnie w słoneczne dni, ponieważ jest ona produkowana w organizmie jedynie pod wpływem promieni słonecznych.

 

 

Operacje plastyczne mogą pogłębiać problemy psychiczne

Ciągłe dążenie do doskonałości, które opanowało współczesne społeczeństwo, wymusza na nas kupowanie coraz droższych urządzeń, ekskluzywnych ubrań, czy nowych samochodów. W nowoczesnym społeczeństwie liczy sie również młodość i ładny wygląd, dlatego chirurgia plastyczna coraz poszechniej oferuje pomoc w celu poprawy dowolnego fragmentu ciała i tarzy. Odsysanie tłuszczu, powiększanie piersi, lifting twarzy, korekcja nosa - dowolna usługa dla dowolnej zainteresowanej osoby. Okazuje się jednak, że ludzie, którzy chcą zmienić choćby jedną rzecz w swoim ciele lub wyglądzie, często cierpią z powodu obsesji i wykazują objawy przewlekłej choroby psychicznej.


Przykładem może być chociaż korekcja nosa. Belgijscy naukowcy opublikowali badania, które wykazały, że aż 33% ludzi, którzy poprawiają wygląd nosa, cierpi na przewlekłe zaburzenia psychiczne charakteryzujące się nadmiernym przywiązywaniem wagi do swojego wyglądu, co może ostatecznie prowadzić do pojawienia się obsesji. Wielu z nas kojarzy bardziej lub mniej znane osoby, które co rusz poprawiają coś w swoim wyglądzie, ale ostateczny wynik operacji nigdy ich nie zadowala. I znów probują. Cały czas wydaje im się, że niewystarczająco dobrze wyglądają, schorzenie to znane jest pod nazwą dysmorfobia. Często towarzyszy mu silna obawa przed nadmiernym przytyciem lub schudnięciem.


Spośród 233 przebadanych pacjentów, większość wykazywała oznaki zaburzeń psychicznych, oraz niską samoocenę oraz deklarowała niezadowolenie z życia. Co charakterystyczne - nosy takich osób mieściły się w granicach normy i nie miały żadnych defektów. Ci, którzy przychodzili aby poddać się ponownej korekcie nosa, wykazywali bardzo silne oznaki zaburzeń psychicznych. Naukowcy apelują do chirurgów plastycznych, aby oceniali oni motywację i zdrowie psychiczne pacjentów poszukujących operacji plastycznych.

 

 

Ludzki mózg lekiem na złamane serce

Jak wynika z artykułu opublikowanego w czasopiśmie Molecular Psychiatry, nasz mózg potrafi uchronić nas przed szkodliwymi efektami najbardziej stresujących sytuacji w naszym życiu, np. odrzucenia przez ukochaną osobę, śmierci najbliższych, czy rozwodu. Mózg w chwilach natężonego stresu rozpoczyna produkcję opioidów, które mają za zadanie złagodzić roznoszące nas negatywne emocje.

 

Tezę tę potwierdziły wyniki badania przeprowadzonego na 18 ochotnikach. Przedstawiono im setki zdjęć płci przeciwnej, wraz z opisem ich cech charakteru, pozwalając im wybrać najatrakcyjniejszą według nich osobę. Po wyborze poinformowano ich, że ich wybranek/wybranka nie byli nimi w żaden sposób zainteresowani.


Badanie mózgu wykazało, że zdenerwowanie związane z tym faktem spowodowało gwałtowny wzrost stężenia opioidów w mózgu. Największa koncentracja tych substancji występowała na tych obszarach, które zareagowały na "bolesne" informacje. To pierwsze badanie funkcjonowania mózgu, które potwierdziło, że "opioidalny" system aktywuje się w sytuacji społecznego odrzucenia.

 

 

Naukowcy odkryli prawdziwe znaczenie snu

Od dłuższego czasu wiadomo, że sen odgrywa ważną rolę w tworzeniu wspomnień i przyswajaniu informacji, jednak naukowcy z Centrum Medycznego Uniwersytetu Rochester (USA) odkryli, że jedną z głownych funkcji snu może być oczyszczanie mózgu.

 

W czasopiśmie Science, amerykańscy naukowcy opublikowali wyniki badań, z których wynika, że podczas snu aktywują się systemy oczyszczania komórek mózgu z produktów ubocznych - odpadów pochodzących z procesów życiowych, zachodzących w komórkach podczas całodziennego funkcjonowania człowieka. Według naukowców, podczas snu sieć kanalików w mózgu, zwana systemem glimfatycznym, jest 10 razy bardziej aktywna, niż podczas czuwania, odciągając z mózgu niepożądane płyny i substancje. Dodatkowo w tym czasie snu - komórki mózgu zmniejszają sie o około 60%, co również ułatwia ich "oczyszczanie".


Takie wyjaśnienie mogło by wytłumaczyć także, dlaczego wszystkie zwierzęta wprowadzają się w stan snu, pomimo faktu, że czyni je to bardziej podatnymi na ataki drapieżników. Dane zgromadzone podczas badania być może będą mogły pomóc w opracowaniu nowych metod leczenia chorób "zanieczyszczonego" mózgu, jak np. choroba Alzheimera.

 

 

Kanada uruchamia nowy system sprzedaży legalnej marihuany

Kanada wprowadza nowy system produkcji, dystrybucji i sprzedaży marihuany na użytek leczniczy. Produkowany narkotyk będzie pochodził z legalnych źródeł - dużych zakładów produkcyjnych zlokalizowanych w całym kraju. Zapewnić ma to lepszy dostęp i wysoką jakość produktu ostatecznego.


Jak informuje kanadyjskie Ministerstwo Zdrowia - nowy system zwany "Marihuana for Medical Purposes Regulations (MMPR)" ma zapewnić chorym legalny dostęp do marihuany o kontrolowanej jakości - produkowanej w bezpiecznych i higienicznych warunkach.

 

Obecnie w Kanadzie prawie 38 000 obywateli posiada zaświadczenie lekarskie uprawniające do palenia marihuany. Szacuje się jednak, że liczba ta, w ciągu najbliższych 10 lat wzrośnie do 450 000. Dotychczas Kanadyjczycy wymagający leczenia marihuaną mogli nabyć ją jedynie od 4200 przedsiębiorców, posiadających zezwolenia na uprawę rośliny w małych gospodarstwach lub domach. Każdy z takich przedsiębiorców mógł zaopatrywać maksymalnie dwóch chorych. Prowadziło to do nakręcania czarnego rynku, ponieważ produkowali oni znacznie więcej marihuany, niż mogli jej sprzedać.


Wraz z pojawieniem się na rynku dużych producentów odebrane zostaną licencje małym przedsiębiorcom. Ponad 25 000 obywateli, którzy posiadają obecnie zezwolenie na uprawę roślin na własne potrzeby, również wkrótce stracą licencję i będą zmuszeni do jej kupowania. Pełne przejście ze starego systemu na nowy powinno nastąpić najpóźniej za 6 miesięcy, tj. do marca 2014r. Od czerwca do października zgłosiło się 156 firm pragnących uzykać status producenta i dystrybutora medycznej marihuany. W pierwszym tygodniu października wydano pierwsze dwa zezwolenia.


Rząd Kanady szacuje, że rozszerzenie liczby producentów marihuany przyniesie obroty rzędu 1,3 miliarda dolarów rocznie. Obecnie gram suszu marihuany można kupić legalnie w kraju za 5$, podczas gdy cena czarnorynkowa wynosi 10-15$. Według ekspertów z Ministerstwa Zdrowia - cena sprzedaży w systemie MMPR zacznie się od 7,60$, jednak w miarę pojawiania się kolejnych dużych producentów - powinna ostatecznie spaść do około 3$ za gram. Nie trudno sie domyślić jednak, że władzom nie chodzi o dobro chorych obywateli, a jak zawsze -o dochody. Jak w przypadku alkoholu i tytoniu - konopie weszły w strefę zainteresowania organów podatkowych, które zwęszyły okazję do dodatkowego opodatkowania obywateli. W Kanadzie - do opodatkowania leku ma prawo nie tylko rząd centralny, ale i lokalne władze.


Marihuana to narkotyk pochodzący z suszu konopii indyjskich, który zawiera substancje psychoaktywne - kanaboidy, jest zakazany w prawie wszytskich krajach świata. Niewielkie porcje można legalnie nabyć jedynie w Holandii, Kanadzie, Korei Północnej, Republice Czeskiej, Hiszpanii i w niektórych stanach USA. W medycynie marihuana zyskała uznanie jako środek przeciwbólowy i przeciwwymiotny. Marihuana przynosi pozytywne efekty w leczeniu chorych na raka i AIDS, a także w leczeniu stwardnienia rozsianego.

 


 

Pesymizm może być genetyczny

Depresja czesto postrzegana jest jako choroba nabyta - efekt rosnących wymagań otoczenia, zmian pór roku, czy stresu. Tymczasem brytyskim naukowcom udało się odkryć gen, który zwiększa podatność danej osoby na pesymistyczne spoglądanie na otaczający świat.

 

Są to pierwsze badania, które udowodniły związek pomiędzy postrzeganiem świata, a genami. Sprawcą zwiększenia podatności na zaburzenia depresyjne okazał się być gen ADRA2b, który wpływa na wydzielanie hormonu i neuroprzekaźnika - noradrenaliny. Gen ten odgrywa znaczącą rolę nie tylko w rejestrowaniu wspomnień, ale i w postrzeganiu rzeczywistości. Wniosek ten sformułowano po przeprowadzeniu eksperymentu na 200 ochotnikach. Gen ADRA2b nie uczynił ludzi nieszczęśliwymi, jednak jego posiadacze byli bardziej skłonni do wyszukiwania nieprzyjaznych sobie osób i potencjalnego zagrożenia. Wyniki badania opublikowano w czasopismie "Psychological Science".