Lipiec 2015

Palacze papierosów mogą być bardziej narażeni na choroby psychiczne

Nie od dziś wiadomo że palenie tytoniu powoduje raka i udar mózgu. Jak sugerują badania przeprowadzone przez brytyjskich specjalistów, które zostały opublikowane w "Lancet Psychiatry", palacze mogą być również bardziej narażeni na zaburzenia psychiczne, takie jak schizofrenia.

 

Jeden z głównych autorów najnowszych badań, dr James MacCabe z Institute of Psychiatry, Psychology and Neuroscience w King's College London powiedział, że za choroby psychiczne bardziej odpowiedzialne jest palenie papierosów, niż konopii indyjskiej. Dodał, że wielu ludzi, którzy sięgają po używki, palą jednocześnie tytoń.

 

Uczony postanowił przeanalizować 61 badań, które zostały przeprowadzone w latach 1980-2014. Zawierają one dane dotyczące 15 tysięcy palaczy oraz 273 tysięcy osób niepalących. Jak wynika z analizy, 57 procent badanych u których rozpoznano psychozę, było jednocześnie palaczami papierosów. Co więcej, osoby palące tytoń dwa razy częściej chorowały na schizofrenię, która rozwijała się u nich o rok wcześniej niż w przypadku osób niepalących.

 

Profesor Robin Murray wyjaśnił, że palenie tytoniu zwiększa w mózgu wydzielanie dopaminy, co sprzyja powstawaniu psychoz. Uważa on że teoria ta jest dość prawdopodobna, lecz aby mieć pewność w tej kwestii, konieczne jest prowadzenie dalszych badań w tym kierunku.

 

 

Źródło: http://medicalxpress.com/news/2015-07-mad.html

Badacze mogli odkryć, dlaczego kobiety żyją dłużej od mężczyzn

Kobiety żyją dłużej od mężczyzn i jest to fakt, który wielokrotnie zastanawiał badaczy. Eksperci z University of Southern California Leonard Davis School of Gerontology twierdzą że odkryli jeden z głównych powodów tego fenomenu.

 

Dr Eileen Crimmins przeanalizowała wskaźnik śmiertelności osób w wieku powyżej 40 lat, urodzonych po 1880 roku i zauważyła, że śmiertelność kobiet spadła aż o 70% szybciej niż u mężczyzn. Nawet gdy wzięto pod uwagę dolegliwości związane z paleniem, zdecydowana większość zgonów u mężczyzn po 40 roku życia była spowodowana chorobami sercowo-naczyniowymi. W związku z tym uczeni zastanawiają się czy mężczyźni i kobiety, ze względu na czynniki biologiczne, mogą mieć różne ryzyko zachorowania na choroby serca.

 

Badacze odkryli również, że różnice w długości życia obu płci pojawiły się już na początku XX wieku. Podczas gdy śmiertelność wśród kobiet i mężczyzn zaczęła spadać ze względu na poprawę diety i profilaktykę zdrowotną, kobiety zaczęły czerpać korzyści w znacznie szybszym tempie. Rozbieżność w śmiertelności między płciami została skoncentrowana głównie w wieku od 50 do 70 lat, lecz drastycznie spadła po 80 roku życia.

 

Autor badania dr Caleb Finch powiedział, że choroby układu krążenia są główną przyczyną zgonów u mężczyzn w średnim wieku. Naukowiec określił również trzy główne przyczyny rozbieżności w śmiertelności między kobietami a mężczyznami w tej grupie wiekowej. Są to palenie papierosów, spożywanie dużych ilości tłuszczów zwierzęcych oraz depresja.

 

 

Źródło: http://www.redorbit.com/news/health/1113405438/why-do-women-live-longer-than-men-070715/

Polscy naukowcy opracowali nową metodę szybkiego wykrywania sepsy

Naukowcy z Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego opracowali nową metodę szybkiego wykrywania sepsy. Za jej pomocą we krwi pacjenta można wykryć bakterie lub grzyby, mogące doprowadzić do wystąpienia zakażenia. Wynalazek radykalnie przyspiesza możliwość zastosowania przez lekarza odpowiedniej i skutecznej terapii. Metoda okazała się również korzystna w wykryciu zapalenia opon mózgowo-rdzeniowych.

 

Jeden z autorów badania, dr Tomasz Gosiewski z Katedry Mikrobiologii Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego powiedział, że dzięki nowej metodzie można wykryć patogeny we krwi pacjenta z podejrzeniem sepsy w ciągu sześcu godzin. Oznacza to, że lekarz będzie mógł podjąć szybką, właściwą antybiotykoterapię aby natychmiast zaaplikować pacjentowi właściwy, skuteczny lek.

 

Do ustalenia wystąpienia zespołu ogólnoustrojowej reakcji zapalnej, wywołanej zakażeniem, będzie prowadziło standardowe badanie krwi. Naukowcy oddzielą z niej DNA ludzkie oraz DNA drobnoustrojów. Następnie metoda ta umożliwi precyzyjne wykrycie markerów genetycznych, które są typowe dla konkretnych bakterii czy wirusów, ponieważ każdy organizm i bakteria posiada charakterystyczny odcinek DNA czy RNA. Jeśli taki odcinek zostanie wykryty w próbce krwi to znaczy, że znajduje się w niej konkretna bakteria czy wirus.

 

Za pomocą tej metody można zidentyfikować nie tylko sepsę. Można ją też zastosować do wykrycia zapalenia opon mózgowo-rdzeniowych, do zbadania próbek zwierzęcych i innych próbek, w których mogą być grzyby lub bakterie. Metoda została już opatentowana ale na razie nie można jej zastosować do diagnozowania pacjentów, ponieważ musi mieć certyfikat który wskazuje iż produkt jest dopuszczony do użytku medycznego. Potrzebne są duże środki, aby przebadać tę metodę na dużej grupie pacjentów z sepsą. Bez partnera przemysłowego to się nie uda - podkreśla dr Tomasz Gosiewski.

 

Naukowcy poszukują przedsiębiorcy gotowego do wyłożenia środków. Metoda mogłaby się znaleźć na rynku za jakieś dwa-trzy lata . "Za postępowanie patentowe zapłaciła uczelnia, z którą mamy umowę. To uczelnia ma prawa do wynalazku i tylko ona może podejmować działania zmierzające do komercjalizacji". - podkreślił dr Gosiewski.

 

 

Na podstawie: http://innpoland.pl/118261,naukowcy-z-krakowa-stworzyli-wynalazek-ktory-pozwoli-blyskawicznie-wykryc-sepse-we-krwi-pacjenta

Arbuzowa maseczka odświeży naszą twarz w upalne dni

Arbuz w 92% składa się z wody i zawiera witaminy A i C oraz potas i magnez. Jest też doskonałym źródłem przeciwutleniaczy, które pomagają w opóźnieniu starzenia się skóry. Tak więc wszystkie witaminy i minerały zawarte w arbuzie dają nam gotowy kosmetyk do cery.

 

Ponieważ arbuz zawiera mnóstwo wody, jest doskonałym tonikiem odświeżająco-ściągającym w czasie letnich upałów, natomiast jego miąższ to doskonała baza do przygotowania odświeżającej maseczki po opalaniu. Jak wykorzystać go w codziennej pielęgnacji? Oto sposoby:

 

- Świeżo wyciśniętym sokiem z arbuza przemywamy cerę po opalaniu.

Miąższ z arbuza łączymy z rozgniecionym na papkę bananem oraz łyżeczką jogurtu naturalnego. Nakładamy na skórę twarzy, szyi i dekoltu. Po 20 minutach spłukujemy tonikiem nawilżającym.

Do miąższu dodać łyżeczkę miodu, wymieszać i nanieść na przesuszoną cerę i usta. Po 20 minutach spłukujemy przegotowaną wodą.

Suchą i ściągniętą skórę po opalaniu przemywamy sokiem z arbuza z dodatkiem mleka lub kefiru. Aby uzyskać jak najlepszy efekt, pozostawiamy możliwie jak najdłużej.

 

 

Antybiotyki zaburzają naturalny rozwój dzieci

W Stanach Zjednoczonych antybiotyki są często przepisywane dzieciom w wieku poniżej 10 lat. Szacuje się, że do 2 roku życia dziecko otrzymuje przeciętnie trzy serie antybiotyków, a do 10 roku życia - dziesięć serii - informuje Medical News Today. Nieco wcześniej naukowcy stwierdzili, że antybiotyki zwiększają ryzyko rozwoju otyłości u dzieci oraz młodzieńczego idiopatycznego zapalenia stawów. Teorie te jednak wysnuto podając małe dawki antybiotyków i eksperymentując na zwierzętach. W praktyce przepisywane dawki mogą wynieść nawet 10-100 razy więcej.


Dlatego tym razem myszy laboratoryjne poddano trzem krótkim kuracjom antybiotykowym - amoksycyliną, tylozyną i obydwoma lekami jednocześnie. Wielkość dawki była zbliżona do tej ilości, jaką dziecko dostaje w ciągu pierwszych 2 lat życia. W badanej grupie, niezależnie od rodzaju podawanego antybiotyku, nastąpił przyrost masy ciała i wzrost długości kości. Co więcej, antybiotyki naruszały mikroflorę jelitową i liczbę aktywnych genów związanych z funkcjami metabolicznymi.


Tylozyna najbardziej wpływała na rozwój bakterii w jelitach. Im wyższa była dawka, tym silniejszy dawała efekt. Przy tym mikroflora jelitowa traciła zdolność do szybkiego dostosowania się do zmian w środowisku, spowodowanych przez zmianę diety. Bywało, że 2 tygodnie - zamiast jednego dnia (jak to było u grupy kontrolnej), trwało zanim mikroflora jelitowa dostosowała się do diety wysokotłuszczowej.

 

 

Eksperci WHO kładą nacisk na konieczność podnoszenia podatków na wyroby tytoniowe

Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) wzywa do podnoszenia podatków na wyroby tytoniowe. Zdaniem ekspertów z WHO, wyższe podatki mogą soprowadzić do zmniejszenia się ilości palących osób na świecie.


Zgodnie z raportem "Global Tobacco Epidemic 2015", podatek w wysokości 75% ceny paczki papierosów - pobierany jest w jedynie w 33 krajach. W większości państw opodatkowanie wyrobów tytoniowych jest bardzo niskie.


Powszechnie wiadomo, że choroby związane z paleniem tytoniu, to jedno z głównych zagrożeń dla zdrowia publicznego. Jeśli znacząco nie zmniejszy się liczba osób palących oraz ofiar biernego palenia, to szacuje się, że do 2030 roku na te schorzenia będzie umierać około 8 milionów osób rocznie. Dodatkowo - palenie tytoniu to jedna z głównych przyczyn zachorowania na poważne choroby niezakaźne, tj. choroby nowotworowe, choroby układu sercowo-naczyniowego, choroby płuc, czy cukrzyca.

 

 

Niektóre owoce cytrusowe zwiększają ryzyko zachorowania na raka

Spożywanie dużych ilości soku grejpfrutowego lub pomarańczowego może powodować rozwój czerniaka - śmiertelnej postaci raka skóry, ostrzegają eksperci z Brown University. Jednym z głównych czynników ryzyka zachorowania na czerniaka jest promieniowanie UV. Niektóre środki do opalania zaiwerają psoraleny (furanokumaryny) - związki naturalne, które można znaleźć m.in. w owocach cytrusowych. Mogą one sprawić, że skóra staje się bardziej wrażliwa na promieniowanie UV.


Naukowcy przeanalizowali dane pochodzące od 63.810 kobiet i 41.622 mężczyzn. Wszyscy wolontariusze wypełniali kwestionariusz dotyczący odżywiania się, co najmniej raz na cztery lata. Za porcję owoców cytrusowych uznano jeden pomarańcz, pół grejpfruta lub 170 ml soku z tych owoców - podaje Medical News Today. Badani co dwa lata podawali również dane dotyczące palenia tytoniu, aktywności fizycznej i historii choroby. Podczas prowadzenia obserwacji, u 1840 osób zdiagnozowano czerniaka.


Po przeanalizowaniu danych okazało się, że jeśli badany spożywał jedną porcję owoców cytrusowych co najmniej 1,6 razy dziennie, ryzyko rozwoju czerniaka wzrastało aż o 36%. Im więcej owoców cytrusowych spożywał badany, tym wyższe było ryzyko. Szczególnie narażone były osoby, które paliły w dzieciństwie lub w okresie dojrzewania i były często narażone na bezpośrednie działanie promieni słonecznych.

 

Co ciekawe: ryzyko zachorowania na czerniaka nie było związane z wiekiem, paleniem tytoniu, spożyciem kawy lub alkoholu, spożycie witaminy C i poziomem aktywności fizycznej. Naukowcy odkryli również, że spożywanie innych produktów bogatych w furokumaryny (np. marchwi), nie ma żadnego związku z rozwojem czerniaka.

 

 

Jak chronić się przed elektromagnetycznym chaosem

My, ludzie XXI wieku oddychamy Internetem. Nie wyobrażamy sobie życia bez komputerów, smartfonów czy telewizji. Młodsi, czy starsi – wszyscy potrzebujemy nowych technologii na równi. Kiedyś awangardą było żelazko elektryczne, dziś nikogo nie dziwią dotykowe panele czy pralki, które po zaprogramowaniu włączą się o konkretnej godzinie. Coraz rzadziej spędzamy czas aktywnie. Dręczymy nasze zmęczone oczy wpatrywaniem się w monitory komputerów, pochłonięci cyberprzestrzenią.

 

Budzi nas alarm budzika w telefonie, po którego wyłączeniu wertujemy powiadomienia na kontach społecznościowych. Gdy chcemy porozmawiać z sąsiadem, nie kupujemy ciasta czy butelki wina na wieczorne spotkanie w ogrodzie lecz sięgamy po zestaw głośnomówiący i w trakcie siekania warzyw na obiad prowadzimy pochłaniającą nas konwersację. Staliśmy się niewolnikami własnych urządzeń, ale nie narzekamy, bo to niesamowicie wygodne. Młodzi ludzie nie myślą niestety, „Kiedyś to były czasy…”, bo nie znają tego „kiedyś”. Nie pamiętają życia bez nowych technologii, gdyż rodzili się w trakcie nadawania transmisji ważnego meczu. Starsi natomiast czasów bez wygody pamiętać po prostu nie chcą. Człowiekowi bowiem bardzo łatwo przywyknąć do tego, co dostarcza komfortu i pozwala zaoszczędzić czas.

 

Niestety, czasami wygodne rozwiązania niosą ze sobą niechciane skutki uboczne. A jak to się ma do urządzeń elektronicznych? Otóż zanieczyszczają one środowisko promieniowaniem elektromagnetyczym. Tyczy się to nie tylko komputerów, czy komórek, ale także odkurzacza, prostownicy, czy miksera. Elektro smog powstaje wokół wszystkiego, co pobiera prąd z gniazdka. Nasz organizm przyjmuje to promieniowanie zupełnie jak wirusy z otoczenia. Niepochamowany rozwój technologii sprawił, że na ten moment w Polsce jest więcej kart SIM niż samych mieszkańców!

 

Rodzice nie są w stanie zabronić dzieciom korzystania z komputerów, bo często to właśnie Internet jest ostatnią deską ratunku, gdy te nie radzą sobie z zadaniem domowym. Pracując w biurze wpatrujemy się w jasne, promieniujące ekrany przez osiem godzin dziennie, pięć dni w tygodniu, a po powrocie do domu odpoczywamy kontynuując obcowanie z elektronicznym sprzętem. Nie dajemy chwili wytchnienia naszym organizmom, przez co czujemy się ospali, zmęczeni i zniechęceni do aktywnych działań. Smog towarzyszy nam każdego dnia, jest nieodłącznym elementem prozaicznych zajęć w domu, jak i poza nim. Na szczęście na większość chorób można znaleźć jakieś lekarstwo. Tak też jest z elektro smogiem.

 

Na rynku pojawiać zaczęły się urządzenia, które neutralizują szkodliwe promieniowanie. Eliminują fale rozchodzące się w stronę odbiorcy, sprawiając, że korzystanie z elektronicznych sprzętów przestaje mieć na nas szkodliwy wpływ. Pomocnym może okazać się odpromiennik bio-info 4, którego zasięg wynosi 5 metrów. Odpromiennik najlepiej jest zamontować przy monitorze od tyłu lub przykleić z boku ekranu. Co więcej, urządzenie to przeciwdziała uzależnieniu od struktur internetowych, a także poprawia komfort pracy przy komputerze. Jeśli skupić się na samych telefonach korzystnym rozwiązaniem będzie zamocowanie pod lub nad baterią telefonu odpromiennika bio info 3.

 

Usuwa on negatywne pole energetyczne i elektroniczne. Pozwala zlikwidować uciążliwy ból głowy po długotrwałych rozmowach telefonicznych, a także ustrzec nas przed smogiem. Wystarczy odpowiedni montaż lub systematyczność użytkowania, by uwolnić się od negatywnie wpływającego promieniowania. I nawet jeśli uważamy, że nas to nie dotyczy powinniśmy pochylić się nad rodzicami lub naszymi dziećmi. Smogu nie da się zobaczyć, można go jedynie poczuć gdy odbija się na naszej kondycji zarówno psychicznej jak i fizycznej. I może właśnie dlatego jest tak niebezpieczny i działa jak cichy zabójca, uszkadzając nasz układ nerwowy i wpływając na samopoczucie. Bo z pewnością każdy z Was modlił się kiedyś w myślach, by ciocia dzwoniąca z drugiego końca Polski skończyła już swój czterogodzinny monolog, gdyż czuliście, że zaraz eksploduje Wam głowa. Albo wypatrywaliście na zegarku 16:00, by móc odkleić zmęczone oczy od komputerów i zmienić perspektywę szklanego szkła na to realne i namacalne, chociażby w autobusie, zmierzając do domu.

 

Nikt nie zmieni swoich przyzwyczajeń ani nie wyrzeknie się niezbędnych dla XXI wieku usług. Usług, które dostarczają nam rozrywki, które są oknem na aktualne wydarzenia ze świata, na kontakt z najbliższymi, a nawet na informacje o korkach na trasie, którą pokonujemy z domu do pracy. Jesteśmy interaktywni od urodzenia, bolesna prawda. Dlatego pomyślmy nad tym jak uchronić się od negatywnego wpływu na nasze zdrowie, bo taki właśnie ma promieniowanie elektromagnetyczne na organizm człowieka. Opisane w artykule metody walki z elektro smogiem z pewnością ułatwią Wam funkcjonowanie w pracy i domu. Odetchnijcie wyrzucając z siebie strach przed elektro smogiem i zastosujcie odpromienniki bio-info 3 lub 4.


 

 


 

Sok żurawinowy chroni przed udarem

Aby zmniejszyć ryzyko udaru mózgu i zawału serca, należy pić 2 szklanki soku żurawinowego dziennie. Do takiego wniosku, jak podaje The Daily Mail, doszli specjaliści z amerykańskiego Departamentu Rolnictwa. Zdaniem naukowców, żurawina zawdzięcza tę właściwość wysokiej zawartości pożytecznych związków - polifenoli, które wspomagają naturalne mechanizmy ochronne organizmu.


W badaniu wzięło udział 56 osób, a ochotników podzielono na 2 grupy. Pierwsza grupa wypijała około 0,8 litrów niskokalorycznego soku żurawinowego dziennie. Pozostałym wolontariuszom podawano placebo. Na początku badania, eksperci ocenili stan zdrowia uczestników - zmierzono ciśnienie krwi, poziom cukru, lipidów i CRP (markerów stanu zapalnego) we krwi ochotników.


Okazało się, że po 8 tygodniach, stan zdrowia osób pijących sok żurawinowy znacznie się poprawił. Ryzyko wystąpienia udaru u tych uczestników spadło o 15% , a ryzyko wystąpienia chorób układu sercowo-naczyniowego - o 10%. Tak, polifenole pomagają organizmowi zwalczać choroby. Naukowcy dodają, że polifenoli w żurawinie jest znacznie więcej niż, na przykład, w jabłkach, jagodach, winogronach i wiśniach.

 

 

Miniaturowe urządzenie zastąpi ludziom serce

Australijski lekarz, Paul Jansz jest jednym z tych, którzy wkrótce umieszczą w organizmie pacjenta niezwykły implant - sztuczne serce wielkości baterii. Implant neutralizuje negatywne skutki występowania wad zastawek serca.

 

Jak podaje The Daily Telegraph, istnieje system o nazwie VAD (Ventricular ­Assist Device), który jest przeznaczony dla osób potrzebujących stymulacji pracy organów i przepływu krwi, wynikających z problemów z sercem. Jak podają naukowcy, blisko 20% pacjentów umiera w trakcie oczekiwania na przeszczep serca. Nowy implant może znacznie zmienić tę sytuację.

 

Źródło: http://www.dailytelegraph.com.au/

 

Urządzenie, wielkości małej baterii, umieszczane jest w górnej części serca. Kiedy serce przestaje radzić sobie z pompowaniem krwi, urządzenie przejmuje tę funkcję, dostarczając krew do mózgu i reszty ważnych organów w organizmie człowieka. VAD pomaga utrzymać przy życiu zarówno ludzi, którzy oczekują na przeszczep serca, jak i tych osób, które nie zakwalifikowały się do takiej operacji.