Wrzesień 2017

Czym jest kwas kawowy i jak oddziałuje na zdrowie?

Kwas kawowy to substancja występująca we wszystkich roślinach, na przykład w warzywach, owocach, ziołach, ziarnach kawy i przyprawach roślinnych. Uważa się, że kwas kawowy posiada właściwości przeciwzapalne oraz przeciwutleniające, przez co budzi ostatnio zainteresowanie świata medycyny. Kwas kawowy może redukować stres oksydacyjny w organizmie i zwalczać wolne rodniki oraz zapobiegać wielu dolegliwościom zdrowotnym.

 

W badaniu z 2015 roku, w którym wzięło udział 1090 kobiet z rakiem piersi, stosowano do leczenia kwas kawowy. Stwierdzono, że zarówno kofeina, jak i kwas kawowy wykazują działanie tłumiące wzrost komórek zaopatrzonych w receptory estrogenowe, co zapobiegło dalszemu rozwojowi nowotworów. Ponadto, w 2014 roku wykazano, że pochodne kwasu kawowego hamują wzrost komórek nowotworowych jelita grubego.

 

Kwas kawowy okazał się być skuteczny także w niszczeniu komórek raka jamy ustnej, nie szkodząc zdrowym komórkom, co może okazać się bezpieczną alternatywą dla chemioterapii. Naukowcy uważają, że spożywanie pokarmów o wysokiej zawartości kwasu kawowego może wspierać leczenie nowotworów. 

Oprócz działania przeciwnowotworowego, kwas kawowy może okazać się skuteczny w leczeniu przewlekłych stanów zapalnych, cukrzycy, zakrzepów krwi oraz przedwczesnego starzenia.

 

Bogatym źródłem kwasu kawowego jest cynamon, anyż oraz gałka muszkatołowa. Nie została jednak ustalona konkretna do osiągnięcia efektów zdrowotnych dawka substancji. Nie jest także póki co wiadome, jaka dawka kwasu kawowego mogłaby okazać się szkodliwa, dlatego najbezpieczniejszą dla zdrowia opcją jest spożywanie normalnych posiłków bogatych w kwas kawowy.

 

Dobrymi źródłami kwasu kawowego są także jagody, suszone owoce, oleje z nasion, szałwia, tymianek, oregano, mięta, kminek, słonecznik i czarne oliwki.

 

Wysokie stężenie fluoru w ciąży może obniżyć IQ dziecka

Picie wody i mycie zębów to codzienne czynności, które wykonuje się bez zastanowienia. Jednak dla przyszłych matek te pozornie nieszkodliwe działania mogą mieć niezamierzone konsekwencje zdrowotne. Nowe badania sugerują, że dzieci, które są narażone na dużą ilość fluoru w macicy, mogą stać się mniej inteligentne.

 

Fluor jest związkiem chemicznym, który jest często dodawany do wody wodociągowej oraz do produktów stomatologicznych (pasty do zębów, płyny do płukania jamy ustnej) ponieważ zapobiega rozwojowi bakterii. Zdaniem Centers for Disease Control and Prevention (CDC), picie fluorowanej wody może ograniczać choroby zębów u dzieci i osób dorosłych o około 25% .

 

Jednak kolejne informacje wskazują na to, że fluor jest także szkodliwy. Badania opublikowane w 2014 roku dowiodły, że narażanie organizmu płodu na działanie fluoru wiąże się z jego późniejszym ograniczeniem zdolności poznawczych. Naukowcy z Dalla Lana School of Public Health na Uniwersytecie Toronto w Kanadzie ogłosili niedawno swoje odkrycie w czasopiśmie naukowym Enviromental Health Perspectives.

 

W badaniu wzięło udział 299 kobiet oraz ich dzieci, z których każde było narażone na kontakt z fluorem. Pobierano próbki moczu od każdej matki w okresie ciąży, a także od ich dzieci w wieku od 6 do 12 lat, w celu określenia skali narażenia na fluor.

 

Oceniono inteligencję każdego dziecka w wieku 4, 6 oraz 12 lat, porównując wyniki z zawartością fluoru w moczu dzieci. Okazało się, że fluor oddziałuje na układ nerwowy płodów – kobiety, które miały wyższy poziom fluoru w moczu w okresie ciąży, częściej rodziły dzieci o mniejszej inteligencji.

 

Naukowcy twierdzą na podstawie swoich odkryć, że narażenie płodu na kontakt z fluorem może mieć negatywny wpływ na jego rozwój nerwowy, zmniejszając jego inteligencję.

 

Hemoroidy – choroba pracujących w biurze

Hemoroidy, uznawane są za chorobę XXI wieku, a najczęściej za cel obierają sobie osoby pracujące w biurze. Występowaniu guzków krwawniczych sprzyja właśnie siedzący tryb życia powodujący zwiększenie ciśnienia w okolicy odbytu. Leczenie hemoroidów należy podjąć w każdym przypadku, jednak jak rozpoznać chorobę hemoroidalną? W jaki sposób się objawia?

Czym są i jak powstają hemoroidy?

Hemoroidy, czyli guzki krwawnicze naturalnie znajdują się w naszym organizmie. Ich zadaniem jest bieżąca kontrola wydalania. Z chorobą hemoroidalną mamy do czynienia wtedy, gdy wspomniane guzki nabierają nienaturalnych rozmiarów. Dzieje się tak z powodu napłynięcia krwi w dużej ilości, która następnie nie może ulec dalszemu rozprowadzeniu. Medycznym powodem takiego stanu rzeczy jest wzrost ciśnienia w okolicy odbytu. Dochodzi do niego najczęściej, kiedy prowadzimy siedzący, mało aktywny tryb życia.

Ponadto do powstania choroby przyczynia się również nieodpowiednia, uboga w błonnik dieta. Jest ona również przyczyną zaparć, które bezpośrednio prowadzą do hemoroidów. Warto zaznaczyć, że choroba ta nie bez powodu nazywana jest przypadłością XXI wieku, ponieważ cierpi na nią nawet co drugi Polak.

Objawy hemoroidów

Pierwszy, często lekceważony objaw hemoroidów to świąd odbytu. Swędzenie w tych okolicach jest bagatelizowane przez wiele osób, ponieważ uznają oni to za coś normalnego i nie zwracają większej uwagi na coraz częstsze objawy. W rzeczywistości świąd oznacza nic innego, jak to, że choroba hemoroidalna rozpoczęła się i następuje jej ciągły rozwój. Warto pamiętać, że na tym etapie jej leczenie nie wymaga zaawansowanych środków.

Kolejny etap choroby jest już stanem zapalnym odbytu. Świadczy o nim nie tylko świąd, ale również sącząca się wydzielina, której duża ilość jedynie sprzyja pogłębianiu się stanu zapalnego. Jeżeli w tym momencie nie zareagujesz prawidłowo, stan chorobowy pogłębia się, a co za tym idzie – pojawia się krew. Na początku są to jedynie śladowe ilości widoczne na papierze toaletowym. Jednak po czasie krwawienie ulega nasileniu i pojawia się wrażenie niepełnego wypróżnienia zmuszające do silniejszego parcia, które z kolei powoduje powiększanie się hemoroidów i choroba cały czas postępuje.

Ostatnie dwa stadia choroby związane są z wypadaniem guzków krwawniczych z odbytu. Mogą one zarówno cofnąć się, jak i pozostać poza kanałem odbytniczym. Początkowo możesz samemu wepchnąć hemoroidy na swoje miejsce, jednak w skrajnych przypadkach konieczna może okazać się interwencja chirurgiczna.

Diagnozowanie hemoroidów

Prawidłowe rozpoznanie hemoroidów wymaga niestety obnażenia dolnej części ciała. Lekarz musi, przede wszystkim zobaczyć zmiany, które zaszły i przeprowadzić badanie per rectum, które wzbudza największy strach wśród pacjentów. Nie jest ono przyjemne, ale trwa jedynie kilka chwil. Ponadto czasy znacząco się zmieniły i dziś lekarz wymaga od nas położenia się na lewym boku, a nie jak kiedyś – wypięcia pośladków.

Ponadto w niektórych przypadkach specjalista decyduje się na wykonanie anoskopii. Jest to badanie, podczas którego lekarz może obejrzeć dolny odcinek jelita grubego. Anoskopia może być również wykonywana w zamian badania per rectum. Ostateczna decyzja o przeprowadzanych badaniach diagnostycznych zawsze zależy od lekarza prowadzącego.

Leczenie choroby hemoroidalnej

Bez względu na stadium choroby należy zwiększyć ilość spożywanych płynów, a także zmodyfikować codzienną dietę. Aby hemoroidy miały utrudniony rozwój, osoba chora powinna wypijać dziennie około 2-2,5 litra wody. Ponadto dieta powinna być nie tylko zbilansowana, ale również bogata w błonnik. Osiągniesz to dzięki zwiększeniu spożycia warzyw, owoców i produktów pełnoziarnistych. Nie zapomnij jednak o odpowiedniej ilości mięsa, gdyż powinno być ono przeciwwagą produktów bezmięsnych.

Ponadto w leczeniu hemoroidów popularne są maści i czopki. To wygodne w stosowaniu miejscowym preparaty, których charakterystyka sprawia, że działają one bezpośrednio na zmienione chorobą miejsca. Środkiem, który może pomóc w walce z hemoroidami, jest ruskogenina. To naturalny, ziołowy składnik podany w odpowiednim stężeniu może zmniejszyć stan zapalny odbytu. Jednym z przykładowych leków, który zawiera go w odpowiedniej ilości, jest Ruskorex. Produkt ten dostępny jest w aptekach bez recepty, jednak pamiętaj, aby przyjmować go zgodnie z zaleceniem lekarza. Szczegółowe informacje o leku Ruskorex znajdują się pod adresem: http://www.ruskorex.pl/.

Najbardziej skrajne przypadki zachorowań wymagają niestety interwencji chirurgicznej. Może ona odbywać się zarówno metodą tradycyjną, jak i laserową. Tradycyjny sposób polega na operacyjnym wycięciu zmian chorobowych. Po takim zabiegu chory dochodzi do siebie około 7-10 dni, a całość wymaga pobytu w szpitalu.

Metoda laserowa jest znacznie przyjemniejsza, ponieważ polega na naświetlaniu hemoroidów laserem. Zabieg tego typu można wykonać ambulatoryjnie, a trwa on około 15-20 minut. Niestety, ale nie jest on refundowany przez NFZ.

Hemoroidy to poważna przypadłość, która na każdym stadium wymaga kontaktu z lekarzem specjalistą. Najlepiej jednak zrobić to jak najwcześniej, aby leczenie nie trwało zbyt długo i nie wymagało zastosowania zaawansowanych technik. Pamiętaj, że walka z chorobą na pierwszych etapach często może zakończyć się tylko przyjmowaniem czopków, maści lub tabletek.

 

Chiński robot stomatologiczny po raz pierwszy wykonał zabieg na pacjencie

Wyprodukowany w Chinach robot stomatologiczny z powodzeniem przeprowadził zabieg chirurgiczny u pacjenta bez ingerencji człowieka. Podczas operacji, robot poprawnie wszczepił pacjentowi dwa sztuczne zęby.

 

Robot-dentysta z powodzeniem wykonał zabieg chirurgiczny bez żadnego uszczerbku dla zdrowia pacjentki. Całość zabiegu objęła implantację dwóch zębów i trwała około godziny. Sztuczne zęby stworzono przy użyciu technologii druku 3D i osadzono je w granicach błędu wynoszącego 0,2-0,3 mm – ustalonego dla operacji wykonywanych przez roboty.

 

Rozpoczęcie operacji wymagało umieszczenia urządzeń orientacyjnych na ciele pacjenta. Zaprogramowano także ruchy robota, ustalono kąt i głębokość potrzebną do prawidłowego wykonania zabiegu. Oznacza to, że chociaż robot samodzielnie wykonał pracę, człowiek nadal musi uczestniczyć w przygotowaniach do zabiegu.

Chiński robot-dentysta jest odpowiedzią na niedobór wykwalifikowanych dentystów i niepokojącą liczbę błędów popełnianych przez ludzi. W South China Morning Post opublikowano wyniki badań, które wykazały, że ponad 400 milionów ludzi potrzebuje nowych zębów, a rocznie aż milion źle wykonanych implantacji powoduje problemy zdrowotne u pacjentów.

 

Jedna czwarta 14-latek w Wielkiej Brytanii zmaga się z objawami depresji

Jedna czwarta dziewcząt i jedna dziesiąta chłopców w Wielkiej Brytanii doświadcza depresji w wieku 14 lat. Według badań przeprowadzonych przez pracowników naukowych Uniwersytetu w Liverpoolu i University College w Londynie jest to prawdziwy kryzys.

„Zbadanie tysięcy dzieci daje nam najbardziej przekonujące dowody na temat stopnia zachorowań na choroby psychiczne wśród dzieci w Wielkiej Brytanii” – wyjaśnia Anna Feuchtwang, dyrektor generalny National Children’s Bureau – „Jedna czwarta 14-letnich dziewcząt wykazuje oznaki depresji i nie ma wątpliwości, że problem ten sięga poziomu krytycznego”.

Niektórzy specjaliści sugerują, że istotną rolę w objawach depresyjnych u dziewcząt odgrywają media społecznościowe, które dołączają do trudności związanych z okresem dojrzewania.

„Nastolatki walczą z wieloma trudnościami, problemami w szkole, akceptacją własnego ciała, zastraszaniem oraz presją stwarzaną przez media społecznościowe” – mówi Marc Bush, główny doradca z organizacji charytatywnej Young Minds. 


Kolejną szokującą informacją był brak wiedzy rodziców na temat złego samopoczucia ich dzieci. Podczas gdy 24% dziewcząt i 9% chłopców opowiedziało w badaniach o swoich objawach depresyjnych, tylko 18% rodziców dziewcząt i 12% rodziców chłopców zdawało sobie sprawę z problemu.

 

Co ciekawe, objawy depresji częściej występowały u osób o białej skórze oraz u osób pochodzących z rodzin o niższych dochodach. Specjaliści twierdzą, że połowa wszystkich przypadków chorób umysłowych zaczyna się w wieku 14 lat, co oznacza, że wczesna diagnoza i pomoc może oszczędzić problemów psychicznych w dorosłym życiu.

 

Bakterie żywiące się lekami chemioterapeutycznymi mogą utrudnić walkę z rakiem

Międzynarodowy zespół naukowców odkrył, że niektóre bakterie w nowotworach trzustkowych mogą powodować rozpad gemcytabiny – leku chemioterapeutycznego. Zespół badawczy uważa, że może to być jeden z wielu powodów, dla których czasem chemioterapia nie przynosi pożądanych efektów.

 

W badaniach opublikowanych w czasopiśmie naukowym Science koncentrowano się na klasie mikrobów znanych jako Gammaproteobacteria i zastanawiano się, jak wytwarzany przez nie enzym może zneutralizować działanie chemioterapii. Badacze uważają, że dopiero stosowanie antybiotyków w połączeniu z lekami przeciwnowotworowymi może skuteczniej leczyć raka.

„Ponieważ temat jest tak nowy, po raz pierwszy zastosowaliśmy różne metody, aby udowodnić, że istnieją bakterie wewnątrz nowotworów. Postanowiliśmy przyjrzeć się ich wpływowi na działanie chemioterapii” – stwierdził dr Ravid Straussman z Instytutu Weizmanna w Izraelu.

Zbadano ponad 100 ludzkich nowotworów trzustki i odkryto, że w niektórych przypadkach wokół oraz wewnątrz komórek nowotworowych żyją bakterie z genem CDD, które neutralizują działanie gemcytabiny. Zespół upewnił się starannie, czy bakterie pochodziły z nowotworów, a nie z zewnętrznych zanieczyszczeń. Co ważne, bakterie bez tego konkretnego genu nie ingerowały w leczenie nowotworu.

 

Przeprowadzono eksperymenty na myszach z nowotworami i obecnymi w nich bakteriami z genem CDD. Chemioterapia w połączeniu z antybiotykami sprawiła, że leczenie stawało się w ich przypadku skuteczne. Jest to bardzo wczesne badanie i nadal pozostawia wiele pytań, jednak naukowcy przymierzają się do zbadania pod tym kątem innych rodzajów raka.

 

Leki antydepresyjne zwiększają ryzyko wczesnej śmierci o 33%

Medycyna naturalna pozwala pokonać depresję w równie efektywny sposób co chemiczne leki przeciwdepresyjne a co najważniejsze - w większości przypadków nie wywołują negatywnych efektów ubocznych. Przykładem jest psylocybina - związek chemiczny zawarty w grzybach psylocybinowych. Z kolei antydepresanty na bazie chemii mogą być szkodliwe dla zdrowia, a najnowsze badania wykazują, że zażywanie ich zwiększa ryzyko wczesnej śmierci o 33%.

 

Naukowcy z Uniwersytetu McMaster w Ontario w Kanadzie przyjrzeli się 16 badaniom, które obejmowały około 375 tysięcy ludzi. Jak wykazano, pacjenci stosujący antydepresanty byli bardziej narażeni na przedwczesną śmierć przez samobójstwo lub inne dolegliwości zdrowotne w porównaniu do osób, które ich nie zażywały.

 

Selektywne inhibitory zwrotnego wychwytu serotoniny (SSRI) to najczęściej przepisywane antydepresanty, które blokują absorpcję serotoniny przez neurony, ponieważ mózgi pacjentów chorych na depresję mają niskie poziomy tzw. hormonu szczęścia. Jednak długotrwałe zażywanie leków przeciwdepresyjnych może wiązać się z konsekwencjami zdrowotnymi zakłócając prawidłowe funkcjonowanie narządów wewnętrznych.

 

Badacze przeanalizowali dane dotyczące chorób sercowo-naczyniowych i ryzyka sercowo-naczyniowego oraz grupę stosowanych przez pacjentów leków przeciwdepresyjnych. Wyniki badania pokazały, że antydepresanty zwiększają ryzyko przedwczesnej śmierci o 33%, zaś zagrożenie wystąpienia zdarzenia sercowo-naczyniowego, np. udaru lub zawału serca wzrasta o 14%. Co ciekawe, negatywny wpływ leków antydepresyjnych najwyraźniej nie dotyczy np. cukrzyków i osób z chorobami sercowo-naczyniowymi, na co wskazują badania.

"Jesteśmy bardzo zaniepokojeni rezultatami. Sugerują one, że nie powinniśmy brać leków antydepresyjnych bez pełnego zrozumienia ich wpływu na organizm" - powiedział główny autor badania profesor Paul Andrews.

Marta Maslej, jedna z autorek badań twierdzi, że przeciwdepresanty zaburzają funkcjonowanie monoaminów, które są równie ważne co serotonina i dopamina i spełniają ważne funkcje w mózgu oraz w całym organizmie. Serotonina wpływa na wzrost, rozmnażanie, trawienie, odporność oraz wiele innych procesów i jest obecna w niemal każdym większym organie. Dlatego zaburzenie funkcjonowania tego związku może mieć niekorzystne skutki, które z kolei mogą zwiększać ryzyko śmierci.

 

Zwierzęta w domu sposobem na uniknięcie alergii u dzieci

Można pomyśleć, że posiadanie czystego mieszkania bez zwierząt jest doskonałym sposobem na uniknięcie wielu chorób u swoich dzieci. Jednak kontakt dziecka w ciągu pierwszych 3 lat życia ze zwierzętami takimi jak koty, a nawet insekty, znacznie zmniejsza ryzyko wystąpienia astmy i alergii.

 

Nowe badanie opublikowane w czasopiśmie naukowym Allergy and Clinical Immunology dotyczyło dzieci mieszkających w miastach w ciągu pierwszych siedmiu lat swojego życia. Specjaliści badali kurz w domach dzieci i szukali różnych alergenów. Na podstawie pozyskanych informacji naukowcy stwierdzili, że narażenie na alergeny kota, myszy oraz karaluchów przed ukończeniem 3 roku życia zmniejsza prawdopodobieństwo wystąpienia astmy w wieku lat 7. 

Chociaż badania dowodzą, że zmniejszenie ilości alergenów oraz szkodników domowych jest dobre dla zdrowia osób, które już nabyły astmę, to ekspozycja na te czynniki we wczesnym etapie życia może mieć działanie profilaktyczne.

„Jeśli uda nam się opracować strategię zapobiegania astmie, pomożemy złagodzić ciężar choroby, na którą narażone są miliony ludzi” – powiedział Anthony Fauci, dyrektor National Institute of Allergy and Infectious Diseases (NIAID), które finansowało badania.

 

Aromaterapia sposobem na uporczywe migreny

Olejki eteryczne są używane jako domowe lekarstwa na różne dolegliwości. Substancje te są skoncentrowanymi cieczami wyekstrahowanymi z roślin. Aromaterapia jest alternatywą dla leków z apteki i może oferować wiele korzyści zdrowotnych.

 

Istnieje wiele badań, które wskazują na to, że niektóre olejki eteryczne mogą być skuteczne w uśmierzaniu bólu głowy. Jest to między innymi:

 

  1. Olejek lawendowy

Lawenda jest często wykorzystywana do produkcji preparatów nasennych, zmniejszających stres, lęk lub objawy depresji. Wielu ludzi uważa, że olejek lawendowy może złagodzić bóle głowy oraz migreny spowodowane stresem. Badania z 2012 roku sugerują, że wdychanie olejków eterycznych z lawendy może stanowić bezpieczne i skuteczne leczenie migrenowego bólu głowy.

 

  1. Olejek z rozmarynu

Olejek z rozmarynu jest tradycyjnie używany do leczenia bólów głowy oraz poprawy krążenia. Istnieje jednak mniej badań, które naukowo potwierdzają te praktyki. Jedno z nich, przeprowadzone w 2008 roku, przypisuje rozmarynowi właściwości przeciwzapalne oraz przeciwbólowe.

 

  1. Olejek z mięty pieprzowej

Olej z mięty pieprzowej, wcierany miejscowo w skórę głowy, może złagodzić ból. Mięta pieprzowa jest częstym składnikiem medycyny naturalnej. W 2015 roku wykazano, że stosowanie olejku z mięty pieprzowej daje odczuwalną ulgę w bólu głowy. Za to działanie ma odpowiadać mentol, który skutecznie radzi sobie z migrenami. 

  1. Olejek rumiankowy

Ludzie często piją herbatę rumiankową aby odpocząć i zrelaksować się. Okazuje się, że olejek rumiankowy posiada podobny efekt. W 2012 roku wykazano, że olejek rumiankowy może uśmierzać niektóre objawy lęku oraz depresji, do których zalicza się ból głowy. Rumianek posiada również właściwości przeciwzapalne.

 

  1. Olejek z eukaliptusa

Eukaliptus jest tradycyjnie używany do leczenia zablokowanych zatok i zmniejszania stanów zapalnych w organizmie. Osoby cierpiące na bóle głowy z powodu zablokowanych zatok powinny spróbować wdychania olejku z eukaliptusa.  

 

Olejki eteryczne można rozcieńczać i wmasowywać w skronie lub w czoło. Inne sposoby używania olejków eterycznych obejmują ich wdychanie i dodawanie ich do kompresów oraz do kąpieli. Należy pamiętać o rozcieńczeniu olejku przed nałożeniem go bezpośrednio na skórę, ponieważ jego skondensowana forma może powodować podrażnienia. Należy także sprawdzić, czy nie posiada się uczulenia na którąś z wymienionych substancji - najlpiej nałożyć jej małą ilość na wierzch dłoni i odczekać kilka godzin.

 

Powstał lek zmniejszający ochotę na alkohol, zwłaszcza wieczorem

Australijscy naukowcy z Uniwersytetu w Adelajdzie odkryli, że chęć spożycia alkoholu różni się w zależności od pory dnia i jest najsilniejsza w godzinach wieczornych. W związku z tym opracowano lek, który działa na receptor immunologiczny w mózgu, redukując impuls do picia alkoholu. Wyniki badań zostały opublikowane w czasopiśmie naukowym Brain, Behavior and Immunity.

 

Badacze uważają, że są jednymi z pierwszych, którzy wykazali, że układ odpornościowy ma wpływ na mózg i jest związany z pragnieniem spożywania alkoholu. Specjaliści mają nadzieję, że ich odkrycie poprawi naukowe rozumienie uzależnienia od alkoholu.

 

Na całym świecie 3,3 miliona osób umiera każdego roku z powodu nadużycia alkoholu. Do około 25% zgonów dochodzi u osób w wieku od 20 do 39 lat. W 2010 roku Światowe Zgromadzenie Zdrowia wezwało wszystkie kraje do wzmocnienia swojej odpowiedzi na problemy zdrowotne związane ze spożywaniem alkoholu. 

Główny autor badań, dr Jon Jacobsen z Uniwersytetu w Adelajdzie wyjaśnia – „Alkohol jest najczęściej używanym środkiem odurzającym na świecie i istnieje większa potrzeba zrozumienia mechanizmów biologicznych, które napędzają potrzebę jego spożywania przez ludzi”.

Poprzednie badania wykazały, że rytm okołodobowy – to znaczy psychiczne, fizyczne i behawioralne zmiany, które mają około 24 godzinny cykl – wpływa na chęć spożywania alkoholu lub narkotyków, mając szczytowe natężenie w godzinach wieczornych.

 

Rytm okołodobowy posiada także wpływ na reakcje odpornościowe, a badania na gryzoniach wykazały, że reakcje odpornościowe także są najsilniejsze wieczorem. Receptor immunologiczny w mózgu o nazwie Toll-4 (TLR4) odgrywa kluczową rolę w obu reakcjach, choć nie jest jasne, w jaki sposób wpływa na rytm okołodobowy.

 

Podczas badań na gryzoniach stwierdzono, że blokowanie w mózgu receptora TLR4 znacząco zmniejszyło motywację zwierząt do picia alkoholu. Konieczne jest jednak przeprowadzenie dalszych badań, aby dowiedzieć się, czy ta korelacja zajdzie także u ludzi.