Wrzesień 2018

Człowiek może umrzeć z powodu utraty woli do życia, dowodzą nowe badania

Udokumentowano nowe zjawisko medyczne, które dotyczy przypadków utraty woli do życia powodującej faktyczny zgon, pomimo braku fizjologicznej przyczyny. Stan ten został po raz pierwszy opisany na przykładzie amerykańskich i południowokoreańskich żołnierzy, którzy zginęli w niewoli w obozach jenieckich podczas wojny koreańskiej, a następnie na przykładzie żołnierzy z armii wietnamskiej oraz osób, które przeżyły katastrofy morskie. Zjawisko uznano także za powszechne w nazistowskich obozach koncentracyjnych, opierając się na informacjach zaczerpniętych ze wspomnień ocalałych.

 

Wspólnym czynnikiem dla wszystkich wymienionych wyżej przypadków jest występująca trauma, która wynika z doświadczanych w życiu zdarzeń. Ludzie reagują na tragiczne sytuacje, z których „nie ma wyjścia” pogłębiającą się apatią, wycofaniem z życia do tego stopnia, że wpędza ich to do grobu.

 

Jednak wcześniejsze obserwacje pokazują, że śmierć „z poddania się” nie jest nieunikniona. Proces jest odwracalny, jeśli cierpiąca osoba na nowo zaangażuje się w otaczającą ją rzeczywistość. W czasopiśmie naukowym Medical Hypotheses pojawił się artykuł, który definiuje pięć faz rezygnacji, a każda silnie wiąże się z zachowaniem naszego mózgu.

 

Należy wyjaśnić, że śmierć o podłożu psychogennym to zjawisko różne od samobójstwa. Nie wynika także z depresji. Wyjątkowo ciężka trauma i akt wycofania się z życia może jednak pozbawić człowieka życia w ciągu kilku dni.

Pierwsza zdefiniowana przez naukowców faza choroby to wycofanie społeczne. Kolejno następuje apatia, w której nie ma już miejsca na melancholię, gniew czy smutek – jest to całkowite pozbawienie emocji. Następnie dotknięte traumą osoby wchodzą w stan abulii przestają wykazywać inicjatywę do wykonywania codziennych działań, jak mycie się czy jedzenie. Osoby, które udało się odratować z tego stanu, wspominają, że wówczas ich umysł był zupełnie pusty. Etap czwarty to akinezja, czyli brak reakcji na bodźce fizyczne, nawet jeśli jest to intensywny ból. Końcowa faza, jeśli nie nastąpi interwencja, to już śmierć.

 

Naukowcy uważają, że za taki stan odpowiadają zmiany w obszarach korowych naszego mózgu. Podobne działanie ma także zakłócenie sygnalizacji dopaminy. Obecnie badacze opracowują terapie, które mają na celu na nowo przywrócić chorym osobom chęci do życia.

 

W dziwnym eksperymencie medycznym, uczestnicy pili własną krew

Naukowcy postanowili w nietypowy sposób uzyskać szersze spektrum informacji na temat chorób zapalnych jelit. W tym celu poprosili 16 zdrowych osób dorosłych o wypicie ich własnej krwi. Wyniki zostały opublikowane w czasopiśmie naukowym United European Gastroenterology.

 

Nieswoiste zapalenie jelit (IBD) to klasa słabo poznanych chorób autoimmunologicznych charakteryzujących się przewlekłymi stanami zapalnymi przewodu pokarmowego, które wywołują biegunkę, ból brzucha, gorączkę, zmęczenie i inne uciążliwe objawy. Ponieważ do dziś naukowcy nie są pewni co powoduje IBD, naukowcy wciąż próbują nowych metod rozpoznawczych.

 

Obecnie w przypadku IBD mierzy się w kale poziom białka zwanego kalprotektyną. Służy ono jako dobry biomarker choroby, ponieważ obfituje w neutrofile, czyli komórki odpornościowe, które powstają w jelitach podczas stanów zapalnych. Komórki te zawsze są obecne w ludzkiej krwi i dlatego mierzy się je podczas IBD, ponieważ wówczas występują krwawienia z przewodu pokarmowego.

 

Obecnie, aby sprawdzić czy krwawienie pochodzi z górnego, czy dolnego odcinka przewodu pokarmowego (oznacza to zupełnie inne problemy zdrowotne), konieczne jest przeprowadzenie badania endoskopii. Niestety badanie to jest kosztowne, a także inwazyjne.

Zespół naukowców postanowił określić, ile krwi musi przejść przez przewód pokarmowy, aby wpłynąć na poziom kalprotektyny. Jednym ze sposobów naśladowania krwawienia z przewodu pokarmowego jest po prostu spożycie krwi. Mimo że picie krwi może mieć częste objawy w postaci nudności, biegunki, zgagi oraz zaparć, autorzy twierdzą, że uczestnicy badania znieśli eksperyment nadzwyczaj dobrze.

 

Późniejsze badania wykazały, że podniesiony poziom kalprotektyny występował rzadko na początku badania, ale rósł w ciągu trzech dni od spożycia krwi. Dobrą wiadomością jest, że poziom ustalony dla stanów zapalnych jelit odnotowano tylko u jednej osoby. Sugeruje to, że jednak nie tak łatwo pomylić dwa różne schorzenia. Biorąc pod uwagę, że uczestnicy spożywali do 300 ml krwi, autorzy badania są zdania, że jest mało prawdopodobne, aby krwawienie z górnego odcinka przewodu pokarmowego zakłócało testy na IBC.

 

Wystarczy 10 minut aktywności fizycznej dziennie, aby poprawić pamięć

Według nowych badań, zaledwie kilka minut lekkich ćwiczeń może dać Twojemu mózgowi natychmiastowy impuls do wydajniejszej pracy, poprawiając m.in. pamięć. Jakie aktywności warto więc wykonywać?

 

Chociaż spadek wydajności naszego mózgu jest uważany za nieodłączny wynik starzenia się, to naukowcy nadal starają się zrozumieć, w jaki sposób można ograniczyć tę zależność. W tym przypadku badacze poświęcają największą uwagę hipokampowi – elementowi układu limbicznego w mózgu, który odpowiada głównie za pamięć.

 

Co bardzo istotne dla problemu, hipokamp jest strukturą szczególnie wrażliwą na stres. Jest to również jeden z pierwszych obszarów mózgu, które cierpią podczas rozwoju choroby Alzheimera. Jak można zapobiec takiemu obrotowi sprawy?

 

W badaniach wykazano, że lekka aktywność fizyczna może wzmocnić nasze zdolności poznawcze, m.in. poprzez poprawę naszej pamięci. Naukowo udowodniono, że ludzie aktywni fizycznie mają zwykle większą objętość hipokampu. Czy wobec tego można powiedzieć, że ćwiczenia stymulują wzrost nowych komórek mózgu?

Niedawno zespół naukowców z Uniwersytetu Kalifornijskiego oraz Uniwersytetu Tsukuba w Japonii przeprowadził kilka eksperymentów, aby zbadać, czy ćwiczenia mogą poprawić pamięć krótkofalowo, czyli w ciągu kilku minut, a nie dni czy tygodni.

 

Autorzy badania wyjaśniają, że z całą pewnością możliwe jest stymulowanie wzrostu komórek mózgowych za pomocą aktywności fizycznej. Do takich wniosków doszli podczas badań z udziałem 36 zdrowych, młodych dorosłych, którym zalecono wykonywanie 10-minutowych, lekkich ćwiczeń. Następnie naukowcy wykorzystali badanie MRI o wysokiej rozdzielczości do zmierzenia wszelkich zmian w strukturze mózgu.

 

Obrazowanie wykazało lepszą łączność pomiędzy zakrętem zębatym, który jest częścią himpokampu i odgrywa ważną rolę w tworzeniu nowych wspomnień, a obszarami korowymi zaangażowanymi w szczegółowe przetwarzanie pamięci. Ponadto, bardziej wydolną pamięć potwierdziły także ćwiczenia przeprowadzone z uczestnikami.

 

Wyniki badań przeprowadzonych przez amerykańskich i japońskich naukowców to jasny dowód na to, że nawet krótka aktywność fizyczna, jak kilkunastominutowy spacer, może mieć znaczny wpływ na funkcjonowanie naszego mózgu. Warto zatem nie odmawiać sobie takich przebieżek.

 

Jakie są wczesne objawy cukrzycy typu 2?

Cukrzyca typu 2 powoduje, że poziom cukru rośnie ponad miarę. Rozpoznawanie wczesnych objawów tej przewlekłej choroby prowadzi do wcześniejszego rozpoczęcia leczenia, co zmniejsza ryzyko wystąpienia wielu ciężkich powikłań. Tymczasem według lekarzy osoby ze stanem przedcukrzycowym rozwijają chorobę w ciągu 5 lat, jeśli nie rozpoczną odpowiedniego leczenia.

 

Początek cukrzycy typu 2 może być stopniowy, a objawy w początkowym stadium bywają łagodne. W rezultacie wiele osób nawet nie zdaje sobie sprawy z tego, że już choruje. W takim razie na jakie objawy powinniśmy zwrócić uwagę?

 

Częste oddawanie moczu

Kiedy poziom cukru we krwi jest zbyt wysoki, nerki próbuję usunąć jego nadmiar poprzez odfiltrowanie go z krwi. Może to prowadzić do częstszego oddawania moczu, szczególnie w nocy.

 

Zwiększone pragnienie

Utrata dodatkowej wody z organizmu prowadzi do odwodnienia, przez co osoby chorujące na cukrzycę czują się bardziej spragnione od zdrowych ludzi.

 

Ciągły głód

Stały głód to także wczesny objaw cukrzycy typu 2. Ludzie z cukrzycą często nie otrzymują wystarczającej ilości energii z jedzenia, które spożywają.

 

Ciągłe zmęczenie

Cukrzyca typu 2 może wpływać na poziom energii danej osoby i powodować nienaturalne zmęczenie. Wszystko to wynika z niewystarczającej ilości cukru, który przenika z krwioobiegu do komórek organizmu.

 

Problemy ze wzrokiem

Nadmiar cukru we krwi może uszkodzić naczynka krwionośne, które są obecne w naszych oczach, a to powoduje niewyraźne widzenie.

 

Powolne gojenie się ran

Wysoki poziom cukru we krwi może uszkadzać nasze nerwy oraz naczynia krwionośne, a to zaburza krążenie krwi. W rezultacie nawet małe skaleczenia mogą goić się tygodniami. Łatwiej rozwijają się także infekcje.

Ciemniejące obszary skóry

Ciemne plamy na skórze, które powstają na szyi, pod pachami oraz w pachwinach także mogą świadczyć o cukrzycy.

 

Swędzenie i infekcje drożdżakowe

Dodatkowy cukier w naszym organizmie to idealny pokarm dla drożdży, co może prowadzić do infekcji w ustach, okolicach narządów płciowych oraz pod pachami. Obszary te zwykle swędzą, ale może wystąpić także pieczenie, zaczerwienienie oraz bolesność.

 

Znaczenie wczesnej diagnozy

Nieleczenie cukrzycy typu 2 może prowadzić do ciężkich, zagrażających życiu powikłań, m.in.

- chorób serca,

- udarów,

- neuropatii,

- chorób nerek i konieczności dializ,

- chorób oczu lub utraty wzroku,

- problemów seksualnych. 

 

Nowa metoda pozwala przewidzieć ryzyko zachorowania na schizofrenię

Naukowcy odkryli, że prawdopodobieństwo zachorowania na schizofrenię można ustalić na podstawie określonego wzorca w mózgach ludzi. Artykuł opublikowany w czasopiśmie Nature Communications ukazuje, że osoby, które były zagrożone zachorowaniem, posiadały wysoką aktywność w pewnych rejonach mózgu.

 

Zespół naukowców zebrał wyniki rezonansu magnetycznego od osób, u których zdiagnozowano psychozę, ale które nie były jeszcze leczone lekami przeciwpsychotycznymi. Obrazy mózgu zdrowych ochotników zostały wykorzystane jako grupa kontrolna.

Korzystając z algorytmów, zespół był w stanie zobaczyć wzór występujący w mózgach pacjentów z psychozą. Wzór występował głównie w obszarze kory przedczołowej mózgu. Warto zauważyć, że osoby z wczesnymi objawami schizofrenii wykazywały mniejszą komunikację między obszarem przedczołowym a innymi częściami kory mózgowej.

 

Możliwość wcześniejszego rozpoznania psychozy jest ważna w leczeniu schizofrenii, która zwykle dotyka osób młodych. Objawy schizofrenii obejmują zmiany w zachowaniu, złudzenia oraz halucynacje.

Według Światowej Organizacji Zdrowia, ponad 21 milionów ludzi cierpi na schizofrenię, a dodatkowo osoby te są narażone na przedwczesną śmierć aż dwa razy bardziej niż reszta populacji. Choroba jest uleczalna, więc wczesne wykrycie może być kluczowe dla ustalenia odpowiedniego leczenia.

 

Przełom w implantologii – sparaliżowani ludzie znów mogą chodzić!

Chirurgicznie wszczepione urządzenie do stymulacji nerwów w połączeniu z intensywnymi miesiącami treningów zadziałały – dwie osoby sparaliżowane w wyniku urazów są obecnie w stanie stawiać samodzielne kroki.

 

Nową terapię opracowały zespoły naukowców z Instytutu Frazier Rehabiliation oraz z Centrum Badań nad Uszkodzeniami Kręgosłupa z Uniwersytetu Louisville ze Stanów Zjednoczonych. Spektakularne wyniki opublikowano w czasopiśmie naukowym New England Journal of Medicine.

„To niewiarygodne móc być świadkiem pierwszych kroków, które stawiają osoby do niedawna jeszcze sparaliżowane” – powiedziała jedna z autorek terapii, Claudia Angeli – „Jest to jednocześnie bardzo emocjonalny czas dla naszych pacjentów, ponieważ dokonują czegoś, czego już nigdy nie mieli być w stanie zrobić”.

Sparaliżowani pacjenci Kelly Thomas i Jeff Marquis przeszli nowo opracowaną rehabilitację i mogą dzięki niej chodzić. Wcześniej Kelly Thomas mogła korzystać ze swoich rąk, natomiast Jeff Marquis miał władzę tylko w jednej ręce – oboje zachowali niewielkie czucie w dolnych kończynach. Dwaj inni uczestnicy, także sparaliżowani, ale pozbawieni czucia w dolnych kończynach, po nowej terapii nie byli co prawda w stanie chodzić, ale zaczęli poruszać swoimi nogami.

 

Dokonania naukowców są śmiałym potwierdzeniem na to, że można użyć zarówno wszczepionych, jak i podskórnych elektrod, aby przekazać sygnał z mózgu do nerwów, które powodują skurcze mięśni. W tym przypadku wykorzystano elektrody o zdalnym systemie sterowania.

 

Po kilku tygodniach testów w celu ustalenia, które kombinacje elektrod najlepiej pasują do różnych ruchów kończyn dolnych, rozpoczęły się wyczerpujące treningi. Czterech uczestników spotykało się z badaczami przez 2 godziny każdego dnia, 5 dni w tygodniu, ćwicząc swoją wolę oraz mięśnie. Po 147 sesjach nastąpił przełom – Kelly Thomas może chodzić samodzielnie przy asyście chodzika i stać aż przez 50 minut. Drugi pacjent, Jeff Marquis, którego uraz był cięższy, może chodzić z asekuracją po 278 sesjach. To z pewnością nadzieja dla wielu osób sparaliżowanych. 

 

Po raz pierwszy udało się zamienić komórki krwi w ludzkie komórki jajowe

W 1924 r. ekscentryczny naukowiec John B. S. Haldane prognozował, że do 2074 roku aż 70% dzieci urodzi się ze sztucznego łona. Cóż, na obecną chwilę, to już nie tak szokujące słowa, zwłaszcza po osiągnięciu dokonanym przez zespół naukowców z japońskiego Uniwersytetu w Kioto. W czasopiśmie naukowym Science opublikowali oni artykuł wyjaśniający, w jaki sposób można stworzyć niedojrzałe komórki jajowe z ludzkiej krwi.

 

Naukowcy wyekstrahowali komórki z ludzkiej krwi i przekształcili je w pluripotencjalne komórki macierzyste, czyli takie, które mają zdolność do przekształcenia się w dowolny rodzaj ludzkiej komórki. Następnie wszczepiono je do miniaturowych sztucznych jajników, wykonanych w laboratorium przy pomocy mysich komórek embrionalnych.

 

Niewątpliwie dokonanie badaczy jest niezbędnym pierwszym krokiem do „tworzenia” dzieci w warunkach laboratoryjnych, jednak, jak twierdzą autorzy, jeszcze wiele pozostało do zrobienia. Nie wspominając nawet o wielu kwestiach etycznych, które należy rozważyć.

Jeżeli osiągnięcie naukowców będzie wykorzystywane w przyszłych badaniach, może być to ekscytująca możliwość poczęcia potomka dla par borykających się z niepłodnością, a także dla osób homoseksualnych. Z drugiej jednak strony największe obawy budzi fakt, jak łatwo będzie można wykraść czyjeś DNA i bez wiedzy oraz zgody danej osoby stworzyć jej dziecko. Może być to wykorzystywane np. w przypadku osób sławnych.

 

Na dany moment jednak sztuczne komórki jajowe są zbyt niedojrzałe, aby mogło powstać z nich życie. Póki co naukowcy poszukują metody na stworzenie takich komórek, które będą mogły zostać zapłodnione, a także poszukują metod na stworzenie sztucznego nasienia.

 

Naukowcy wyróżnili 4 typy osobowości. Którym z nich jesteś?

Wszyscy jesteśmy wyjątkowi i niepowtarzalni, prawda? Otóż, według naukowców, niekoniecznie. Zgodnie z nowym badaniem opublikowanym w czasopiśmie Nature Human Behavior, wszyscy możemy zostać przypisani do jednej z czterech grup osobowościowych. Jak to możliwe?

 

Naukowcy z Uniwersytetu Northwestern zgromadzili imponującą próbę badawczą 1,5 mln ludzi, którzy odpowiadali poprzez Internet na wcześniej przygotowane kwestionariusze na temat cech osobowych. Było to dotychczas największe tego typu badanie.

 

Wykorzystano 5 dobrze znanych cech charakteru, tak zwanej „wielkiej piątki”, do oceny osobowości konkretnego człowieka. O jakich cechach mowa? Jest to:

- ekstrawersja – odpowiadająca osobom towarzyskim, rozmownym i dominującym,

- neurotyzm – predysponujący do odczuwania wzmożonych negatywnych emocji,

- otwartość na doświadczenia – docenianie nowych pomysłów, wartości oraz zachowań,

- ugodowość – skłonność do szukania porozumienia z innymi ludźmi i godzenia się z nimi

- sumienność – bycie ostrożnym, punktualnym i pracowitym.

W nowym badaniu początkowo naukowcom udało się zaklasyfikować ludzi do 16 grup osobowościowych, jednak po odpowiednim uogólnieniu niektórych cech, ostatecznie uzyskano 4 grupy, czyli o 1 mniej niż poprzednio.

 

Tym razem nazwy mogą nieco zaskakiwać. Pierwsza z grup zyskała przydomek „przeciętnej” i, co nie jest aż takie zaskakujące, odpowiada jej znaczna większość naszej populacji. Co w takim razie charakteryzuje osoby o przeciętnej osobowości? Są one dość ekstrawertyczne i neurotyczne, przy czym umiarkowanie ugodowe i sumienne. Zwykle jednak przeciętne osoby nie są zbyt otwarte na nowe doświadczenia.

 

Kolejna grupa została nazwana „skrytą”. Są wśród niej osoby nieco bardziej introwertyczne, które nie są ani otwarte, ani specjalnie neurotyczne. Takie osoby są jednocześnie całkiem miłe, sumienne i stabilne emocjonalnie.

 

Trzecia grupa, tzw. „modele ról”, to osoby jednocześnie neurotyczne i ekstrawertyczne, miłe, otwarte i sumienne. W czwartej grupie o nazwie „skupiający się na sobie” znalazły się osoby wyjątkowo ekstrawertyczne, jednak mniej otwarte, ugodowe oraz sumienne.

 

Naukowcy zwracają przy tym wszystkim uwagę, że nasze osobowości rozwijają się wraz z wiekiem i możemy przeskakiwać z jednej grupy do drugiej na tle życiowych przemian i zdarzeń. Co ciekawe, zwykle na starość zmieniamy się „na lepsze”.

 

Popularny składnik perfum może stymulować porost włosów

Nowe badania sugerują, że popularny składnik perfum może mieć wpływ na stymulację włosów do wzrostu. Jakim cudem? Jak się okazuje, syntetyczny aromat drzewa sandałowego posiada takie właściwości. Ciekawe wyniki opublikowano w czasopiśmie naukowym Nature Communications.

Zespół naukowców z Uniwersytetu Manchester zajmujący się badaniami nad skórą głowy oraz włosami stwierdził, że receptory węchowe znajdują się nie tylko w naszym nosie. Są one obecne w szerokim zakresie powierzchni naszego ciała i, co więcej, wiąże się to z dodatkowymi zależnościami. Jakimi?

 

Jak wykazano, receptor o nazwie OR2AT4, pobudza w skórze produkcję komórek nazywanych keratynocytami. Komórki te wytwarzają keratynę – silne, włókniste białko, które stanowi główny element strukturalny m.in. włosów.

 

Co ciekawe, receptory te można znaleźć w komórkach wokół mieszków włosowych. Czy to możliwe, że poprzez stymulację receptorów węchowych można wpłynąć na porost włosów? Naukowcy postanowili zweryfikować to założenie.

Przez 6 dni eksperymentu zanurzano fragmenty skóry ludzi, którzy przeszli lifting twarzy, w roztworze zawierającym dodane syntetyczne drzewo sandałowe. Składnik ten jest często stosowany w perfumach oraz odświeżaczach powietrza.

 

Naukowcy zauważyli, że struktura chemiczna syntetycznego aromatu prawdopodobnie oddziałuje na receptor OR2AT4. Efekt? Pobudzanie włosów do wzrostu, a także hamowanie obumierania komórek.

 

Kolejnym krokiem ma być przetestowanie specyfiku na żywych tkankach. Być może w przyszłości przyczyni się to do powstania nowej klasy leków na porost włosów.

 

Nowy test krwi wykrywa raka trzustki we wczesnym stadium z dokładnością 96%

Nowotwór trzustki jest zwykle diagnozowany w zaawansowanym stadium rozwoju, dlatego choć choroba reprezentuje mniej niż 3% wszystkich przypadków raka, umiera na niego więcej ludzi, niż na raka piersi. Do 2030 roku, rak trzustki stanie się drugim najbardziej śmiertelnym rodzajem raka na świecie. Dlatego tak ważne jest przedwczesne wykrycie nowotworu, a opracowany przez naukowców rewolucyjny test niesie nowe nadzieje.

 

Zespół z Uniwersytetu w Lund zademonstrował nowy test krwi, który wykrywa raka trzustki na I i II stopniu zaawansowania z dokładnością 96%. Ma to istotne znaczenie, ponieważ na tym etapie wciąż można dokonać skutecznej interwencji chirurgicznej.

 

Naukowcy wykorzystali do badań próbki pacjentów z Danii i Stanów Zjednoczonych, którzy znajdowali się na różnych etapach choroby nowotworowej. Skuteczne badanie krwi opracowano na tzw. mikromacierzy przeciwciał, która składa się z setek zrekombinowanych fragmentów przeciwciał. Fragmenty te są specyficzne dla wielu białek regulujących odporność, antygenów związanych z rakiem itp.

 

Układ odpornościowy jako pierwszy reaguje na zagrożenia, dlatego mikromacierz zaprojektowano w taki sposób, aby odzwierciedlała wczesną odpowiedź immunologiczną. Zapewnia to informacje o rozwoju nowotworów jeszcze zanim staną się widoczne na tomografii komputerowej czy podczas testu ctDNA. Spośród setek markerów wybrano 29 do wykrycia raka trzustki z dokładnością 96%.

 

W przyszłości, metodę przesiewową można byłoby zastosować do badań pacjentów, u których występuje większe ryzyko zachorowania na raka trzustki, np. osoby z ryzykiem dziedzicznym, pacjentów ze świeżo wykrytą cukrzycą czy z przewlekłym stanem zapalnym trzustki. Naukowcy rozpoczęli już kolejne badania prospektywne wśród pacjentów z grupy wysokiego ryzyka zachorowania na nowotwór trzustki.