Styczeń 2019

Po raz pierwszy wyhodowano ludzkie naczynia krwionośne w laboratorium

Zespół badawczy z Instytutu Biotechnologii Molekularnej Austriackiej Akademii Nauk i Uniwersytetu Kolumbii Brytyjskiej wyhodował ludzkie naczynia krwionośne w naczyniu laboratoryjnym. Naukowcy wykorzystali przełomową metodę, która wyniesie badania nad chorobami naczyniowymi na znacznie wyższy poziom.

 

Zespół wyhodował trójwymiarową strukturę z komórek macierzystych. Organoid idealnie reprezentuje ludzkie naczynia krwionośne i posłuży do badań nad chorobami z nadzieją na wynalezienie nowych terapii.

 

Naukowcy są w szczególności zainteresowani wyszukaniem nowych rozwiązań do walki z cukrzycą, która szacunkowo dotyka 420 milionów ludzi na świecie. Wiele objawów choroby wiąże się ze zmianami w naczyniach krwionośnych, które powodują zaburzenia krążenia krwi i transportu tlenu do tkanek. Wciąż tak naprawdę niewiele wiadomo o zmianach, które powoduje cukrzyca.

Problem ten może jednak zostać rozwiązany dzięki najnowszym postępom w medycynie. Wspomniani wcześniej naukowcy wyhodowali organoidy naczyniowe, które po wszczepieniu do organizmu myszy funkcjonują jak prawdziwe ludzkie naczynia krwionośne.

Źródło: Institute for Molecular Biotechnology of the Austrian Academy of Sciences

Zespół prowadził już badania na organoidzie i doszedł do wniosku, że żaden z dostępnych leków przeciwcukrzycowych nie jest w stanie zapobiec zaburzeniom naczyń krwionośnych. Jedynym wyjątkiem jest inhibitor gamma-sekretazy, który potrafił zahamować zgrubienie naczyń. Przyszłe badania pozwolą nam nie tylko lepiej zrozumieć cukrzycę, ale też opracować i przetestować nowe terapie.

 

Sztuczna inteligencja rozpozna rzadkie choroby po analizie twarzy pacjenta

W niedalekiej przyszłości, technika rozpoznawania twarzy może znaleźć zastosowanie w badaniach lekarskich. Naukowcy stworzyli specjalny algorytm, który identyfikuje cechy twarzy i łączy je z chorobami genetycznymi.

 

Amerykańska firma FDNA opracowała program o nazwie DeepGestalt. W ramach ćwiczeń, algorytmom udostępniono zestaw danych, zawierający ponad 17 tysięcy zdjęć, które reprezentują 200 różnych chorób.

 

Podczas testów, sztuczna inteligencja analizowała zdjęcia w poszukiwaniu oznak dwóch rzadkich chorób genetycznych: zespołu Cornelii de Lange i zespołu Angelmana, które można rozpoznać po specyficznych cechach twarzy.

Sztuczna inteligencja DeepGestalt, po sprawdzeniu 502 zdjęć, reprezentujących 92 różne syndromy, z powodzeniem zidentyfikowała twarze, należące do osób cierpiących na wspomniane wcześniej dwie choroby genetyczne. Skuteczność tej techniki diagnostycznej wyniosła ponad 90%. Dla porównania, profesjonalni klinicyści podczas podobnych badań pomyślnie identyfikują około 70% chorób.

 

Drugi eksperyment polegał na wykryciu mutacji genetycznych, które mogą powodować zespół Noonan. Na podstawie analizy zdjęć pacjentów, algorytm prawidłowo wskazywał mutacje ze skutecznością 64%, co i tak jest lepszym rezultatem niż przy zgadywaniu.

 

Firma FDNA będzie usprawniać swoje narzędzie z nadzieją, że program komputerowy pomoże w przyszłości diagnozować rzadkie choroby genetyczne. Medycyna jest jedną z wielu sfer, którą może zrewolucjonizować sztuczna inteligencja.

 

Neurony chorych na autyzm rozwijają się szybciej

Naukowcy z Kalifornijskiego Instytutu Salk odkryli różnicę między rozwojem komórek nerwowych osób posiadających zaburzenia ze spektrum autyzmu a rozwojem neuronów zdrowych ludzi. Nowe ustalenia mogą przyczynić się do lepszego zrozumienia natury autyzmu, a także mają szansę pomóc w tworzeniu lepszych technik diagnostycznych oraz terapii leczniczych.

 

Spektrum zaburzeń autystycznych (ASD) jest niepełnosprawnością, która wpływa na to, w jaki sposób ludzie się komunikują, interpretują uczucia i zachowania innych osób, a także jak doświadczają otaczający ich świat. Zaburzenie najczęściej jest diagnozowane u dzieci, szczególnie u chłopców. Obecnie nie ma konkretnego leku, a nawet nie ustalono dokładnej przyczyny tych zaburzeń.

 

Na dany moment uważa się, że nieprawidłowości we wczesnym rozwoju mózgu mogą prowadzić do autyzmu, jednak trudno ustalić, w którym momencie mogą one następować. Z tej przyczyny głównym wyzwaniem jest określenie znaczących okresów rozwojowych i związanych z nimi stanów komórkowych. Dzięki nowym ustaleniom naukowców być może niedługo uda się pokonać tę barierę diagnostyczną.

 

Aby przyjrzeć się, w jaki sposób rozwijają się neurony osób cierpiących na ASD naukowcy pobrali próbki komórek skóry od ośmiu osób ze zdiagnozowanym ASD oraz od pięciu zdrowych osób. Następnie komórki przekształcono w pluripotentne komórki macierzyste. Mogą one przekształcić się w dowolny typ komórki w naszym organizmie. Poprzez wystawienie komórek na pewne związki chemiczne, naukowcy postanowili „zmusić je” do przekształcenia się w neurony.

Przyjrzano się aktywności genetycznej komórek nerwowych na różnych etapach rozwoju, analizując przy tym ich RNA (cząsteczkę zaangażowaną głównie w produkcję białek, które mogą zawierać informacje genetyczne). Wówczas odkryto interesujące zachowanie komórek na wczesnym etapie rozwoju.

 

Gdy komórki miały stać się neuronami, pewna grupa genów, które wcześniej były powiązane z autyzmem, aktywowała się wcześniej, tym samym prowadząc do przyspieszonego rozwoju. Innymi słowy, komórki nerwowe osób z ASD rosły szybciej i ostatecznie osiągały większe rozmiary niż neurony zdrowych ludzi.

 

Warto zwrócić uwagę na to, że ASD to dość rozwinięta grupa zaburzeń, która obejmuje zarówno autyzm, jak i np. zespół Aspergera. Nasilenie ASD może znacznie różnić się u poszczególnych osób. Podczas badania wykorzystano komórki osób z określonym rodzajem autyzmu, który powoduje powiększenie mózgu, więc wyniki mogą nie dotyczyć wszystkich osób z ASD.

 

Mimo wszystko naukowcy mają nadzieję, że ich badania będą służyć za podstawę do opracowania nowatorskich podejść do diagnozy ASD we wczesnym okresie rozwoju dziecka, na długo przed tym, jak będzie można dostrzec objawy behawioralne.

 

Naukowcy potrafią odtworzyć miazgę w martwym zębie

Mało kto lubi chodzić do dentysty, jednak wszyscy jednogłośnie mogą stwierdzić, że leczenie kanałowe zęba nie należy do przyjemności. Co więcej, jest to jedna z bardziej przerażających czynności, jakie oferuje cennik dentysty. Póki co nie odkryto alternatywnego sposobu leczenia martwicy miazgi. Istnieje jednak pewne pocieszenie – naukowcy z Uniwersytetu Temple potrafią już wyhodować z komórek macierzystych nowe zębiny, tkanki miazgi, naczynia krwionośne i nerwy występujące przy zębach.

 

Leczenie kanałowe jest wykonywane w przypadku, gdy miazga stałego zęba zostaje zainfekowana lub uszkodzona. Dentyści usuwają wówczas chore tkanki, czyszczą wnętrze zęba i zamykają je. Większość pacjentów podczas leczenia kanałowego ma usuwane także zakończenia nerwowe zęba. Później taki ząb nazywa się „martwym”.

 

Naukowcy postanowili znaleźć sposób na „wskrzeszenie” zęba, który przeszedł leczenie kanałowe. Skonstruowano dwuwarstwowe rusztowanie wspomagające wzrost komórek, które miały formować zarówno zębinę, jak i miazgę. Wyniki badań opublikowano w czasopiśmie naukowym Tissue Engineering.

Dzięki odkryciom badaczy z Uniwersytetu Temple możliwa będzie dodatkowa terapia po leczeniu kanałowym zęba. Specjalne rusztowanie będzie umieszczane w kanale korzeniowym pacjenta i wówczas będzie mogła odbudować się struktura zęba. Specjaliści twierdzą, że w ciągu najbliższych 10 lat będziemy w stanie całkiem sprawnie odbudowywać zębinę, miazgę i inne tkanki powiązane z zębami.

 

Ile błonnika powinniśmy spożywać, aby zapobiec chorobom?

Metaanaliza badań z ostatnich 40 lat wykazała optymalną ilość błonnika pokarmowego, którą powinniśmy spożywać, aby zapobiec przewlekłym chorobom oraz przedwczesnej śmierci. Wiemy już, że najlepszym źródłem błonnika są pełne ziarna, owoce oraz warzywa. Ale ile właściwie mamy ich zjadać? Odpowiedź przygotowała Światowa Organizacja Zdrowia.

 

W czasopiśmie naukowym The Lancet opublikowano badanie, które miało pomóc w opracowaniu nowych wytycznych, dotyczących spożycia błonnika. Ujawniło ono, które źródła węglowodanów najlepiej chronią nasz organizm przed chorobami oraz niezdrowym przyrostem masy ciała.

 

Choroby niezakaźne zyskały miano tzw. chorób przewlekłych. Należą do nich cztery główne rodzaje chorób, czyli: sercowo-naczyniowe, nowotwory, przewlekłe choroby układu pokarmowego oraz cukrzyca. Zdaniem specjalistów, jakość spożywanych przez nas węglowodanów ma ogromny wpływ na podatność naszych organizmów na tego typu schorzenia.

 

Naukowcy przeanalizowali dane zawarte w 185 badaniach obserwacyjnych dotyczących łącznie 135 mln ludzi. Szczególną uwagę zwrócono na występowanie u nich chorób przewlekłych, a także odsetek odnotowanych przedwczesnych zgonów.

Metaanaliza wykazała, że ludzie, którzy spożywali najwięcej błonnika, posiadali o 15-30% mniejszą szansę przedwczesnej śmierci z jakiejkolwiek przyczyny. Spożywanie pokarmów bogatych w błonnik korelowało również z niższą o 16-24% częstością występowania choroby niedokrwiennej serca, udaru mózgu, cukrzycy typu 2 i raka jelita grubego.

 

Gdzie znajdziemy błonnik? Przede wszystkim w pełnych ziarnach, warzywach, owocach i roślinach strączkowych. Co jednak z ilością błonnika, która jest dla nas zdrowa? Tu także zyskaliśmy konkretną informację. W ciągu doby zdrowo jest spożywać 25-29 g błonnika. Dla porównania, liczba ta odpowiada np. 1 jabłku, 2 marchewkom, połowie szklanki grochu, 1 papryce i połowie brokułu.

 

3 popularne leki, które mogą pomóc w leczeniu chorób psychicznych

Jak wynika z najnowszych badań, trzy powszechnie stosowane leki, których używa się do leczenia chorób sercowo-naczyniowych oraz cukrzycy, mogą pomóc także w leczeniu chorób psychicznych, takich jak schizofrenia czy zaburzenia osobowości.

 

Naukowcy z Uniwersytetu College London w Wielkiej Brytanii, Instytutu Karolinska w Sztokholmie i Uniwersytetu Hong Kongu przeprowadzili badanie, które miało ustalić, jak niektóre powszechnie przepisywane leki wpływają na zdrowie psychiczne pacjentów. Odkrycia okazały się być bardzo ciekawe.

 

Leki, które mogą pomagać w leczeniu chorób psychicznych, to przede wszystkim:

- inhibitory reduktazy 3-hydroksy-3-metyloglutarylo koenzymu A, stosowane przy chorobach serca oraz podczas leczenia wysokiego poziomu cholesterolu,

- antagonisty kanału wapniowego, używane podczas leczenia nadciśnienia,

- bigunaidy, którymi leczy się cukrzycę.

Badacze przeanalizowali dane dotyczące zdrowia ponad 14 tysięcy pacjentów ze Szwecji, którzy cierpieli na choroby psychiczne i przez jakiś czas przyjmowali przynajmniej jeden z wyżej wymienionych leków. We wskazanych okresach odnotowano u nich znaczną poprawę stanu zdrowia.

 

Dodatkowe wnioski także są ciekawe. Przykładowo osoby cierpiące na zaburzenia afektywne dwubiegunowe lub schizofrenię rzadziej podejmowały próbę samookaleczeń, jeśli przyjmowały którykolwiek ze wskazanych trzech typów leków.

 

Naukowcy są zdania, że ich badania dostarczają dodatkowych dowodów na to, że istnieją inne, wcześniej nie wiązane ze zdrowiem psychicznym grupy leków, które mogą pomóc w leczeniu chorób psychicznych. Wymaga to jednak dodatkowych badań klinicznych oraz odpowiedniego dostosowania leków do pacjentów.

 

Według najnowszych badań, weganie chorują dwa razy częściej niż mięsożercy

Najnowsze badania wykazały, że weganie znacznie częściej idą na zwolnienia lekarskie z powodu przeziębienia, grypy lub innych dolegliwości zdrowotnych.

 

Badania przeprowadzone w Wielkiej Brytanii udowodniły, że ludzie unikający mięsa, średnio przez 5 dni w roku pozostają na zwolnieniu lekarskim, co jest wynikiem dwukrotnie wyższym od przeciętnego brytyjskiego obywatela, nieprzebywającego na diecie wegańskiej.

 

Firma Fisherman's Friend, która przeprowadziła badania twierdzi, że weganie są bardziej podatni na infekcje w okresie zimowym. Eksperyment wykazał, że spośród 1000 pracowników biurowych w Wielkiej Brytanii, weganie spędzili na zwolnieniu lekarskim dwukrotnie dłuższy okres.

Dwie trzecie badanych wegan przyznało, że w ostatnim roku wzięło więcej dni wolnego niż w poprzednich latach. Dla porównania, połowa zjadaczy mięsa była na zwolnieniu tyle samo czasu, co wcześniej, a jedna trzecia z nich twierdzi nawet, że w ostatnich 12 miesiącach była zdrowsza.

 

Badania powiązały sposób odżywiania i dietę z wpływem na ciśnienie krwi, poziom cholesterolu oraz wskaźnikami chorób serca, cukrzycy i niektórych rodzajów nowotwora.

 

Nadużywanie mediów społecznościowych upośledza zdolność do podejmowania decyzji

Naukowcy odkryli związek między nadmiernym korzystaniem z mediów społecznościowych a nieprawidłowym podejmowaniem decyzji. Cecha ta zwykle przypisywana jest osobom uzależnionym od hazardu i narkotyków.

 

Badacze twierdzą, że jest to pierwsze badanie, które analizuje związek między nadmiernym używaniem mediów społecznościowych a podejmowaniem ryzykownych decyzji. Wyniki zostały opublikowane w Journal of Behavioral Addictions.

 

Naukowcy z Michigan State University przebadali 71 uczestników i ocenili ich nawyki dotyczące mediów społecznościowych za pomocą Bergen Facebook Addiction Scale (BFAS), pierwszej psychologicznej skali, mierzącej uzależnienie od Facebooka, opracowanej przez naukowców z Norwegii. Wszyscy uczestnicy wzięli także udział w tzw. zadaniu hazardowym (Iowa Gambling Task), aby ocenić ich podejmowanie decyzji.

Podczas badań okazało się, że uczestnicy, którzy przyznali się do nadmiernego korzystania z serwisów społecznościowych, osiągali gorsze wyniki w zadaniu hazardowym.

 

Naukowcy nie badali, dlaczego uczestnicy, którzy przyznali się do nadmiernego korzystania z mediów społecznościowych, wykazywali się kiepskim podejmowaniem decyzji podczas testu hazardowego, jednak warto się przyjrzeć tej korelacji. Upośledzenie osądu jest często cechą osób cierpiących na zaburzenia związane z zażywaniem substancji psychoaktywnych.

 

Naukowcy mają nadzieję, że badanie może pomóc w zauważeniu i reagowaniu na problem nadmiernego korzystania z mediów społecznościowych, zwłaszcza wśród młodych ludzi.

 

Błonnik może zapobiegać chorobom przewlekłym

Zwiększone spożycie błonnika może zmniejszyć ryzyko chorób przewlekłych, takich jak rak lub udar, a także ogólnie zapobiegać wczesnej śmiertelności.

 

Naukowcy dokonali przeglądu opublikowanych dotychczas badań klinicznych, aby odkryć korzyści prozdrowotne błonnika pochodzącego z różnych rodzajów węglowodanów: warzyw, ziaren oraz owoców. Badacze odkryli, że osoby, które spożywały większą ilość błonnika dziennie, posiadały mniejsze prawdopodobieństwo wystąpienia choroby wieńcowej, udaru, cukrzycy typu 2 i raka jelita grubego. Śmiertelność spadła również o 15-30% w porównaniu do osób, które spożywały mniej błonnika pokarmowego.

Odkryto również, że osoby, które spożywały więcej błonnika pokarmowego, miały niższą masę ciała i całkowity cholesterol, niż reszta badanych.

 

W analizie nie stwierdzono również zagrożenia związanego z spożywaniem dużych ilości błonnika, pochodzącego z owoców, warzyw i ziaren. Badania pokazały, że zwiększenie ilości błonnika w codziennej diecie jest bardziej korzystne, niż unikanie tego typu węglowodanów.

Obecne zalecenia dietetyczne sugerują, aby dorośli konsumowali od 25 do 38 gramów błonnika dziennie. Jednak według badań, dorośli na całym świecie spożywają zazwyczaj około 20 gramów dziennie, czyli poniżej minimalnego zalecanego dziennego spożycia.

 

Lekarze zalecają spożywanie większej ilości owoców i warzyw oraz wybieranie pełnoziarnistych produktów, takich jak pieczywo, ryż oraz makaron. Wyniki badań opublikowano w czasopiśmie The Lancet.

 

Naukowcy opracowali uniwersalne lekarstwo na wszystkie szczepy wirusa Ebola

Rewolucyjne lekarstwo na Ebolę jest w zasięgu ręki. Znany wirusolog, dr Thomas Geisbert z Uniwersytetu Teksańskiego w Austin i jego zespół stworzył skuteczne lekarstwo na wszystkie szczepy zabójczego wirusa Ebola.

 

Obecne terapie najczęściej polegają na zastosowaniu jednego leku na każdy szczep wirusa. Lecz dr Geisbert, światowej sławy naukowiec zajmujący się walką z Ebolą powiadomił, że opracował eksperymentalne lekarstwo, które zapewnia skuteczną ochronę przez wirusem.

 

Lek o nazwie MBP134 zawiera dwa koktajle przeciwciał. Podczas eksperymentów na małpach i fretkach wykazano, że nowa terapia chroni przed szczepami Bundibugyo, Sudan i Zaire. Ten ostatni odpowiada za epidemię w zachodniej Afryce w latach 2013-2016 oraz obecnej epidemii w Demokratycznej Republice Konga.

Wystarczyła tylko jedna dawka wspomnianego leku, aby zwierzęta otrzymały kompletną ochronę przed Ebolą. Kolejne badania będą skupiały się na zmniejszeniu dawki, wymaganej dla zapewnienia ochrony przed niebezpiecznym wirusem. Dzięki temu, lek będzie można podać za pośrednictwem ampułkostrzykawki, co znacznie ułatwi walkę z Ebolą. Wyniki badań pojawiły się na łamach czasopisma Cell Host & Microbe.