Styczeń 2019

Nadużywanie alkoholu zmienia nasze geny

Najnowsze badania pokazują, że nadmierne spożywanie alkoholu może powodować długotrwałe zmiany genetyczne, które dodatkowo zwiększają pociąg do napojów alkoholowych i prowadzą do uzależnienia. Wyniki pojawiły się na łamach czasopisma Alcoholism: Clinical & Experimental Research.

 

Naukowcy z Uniwersytetu Stanowego Rutgersa i Szkoły Medycznej na Uniwersytecie Yale'a skupili się na dwóch konkretnych genach, zaangażowanych w kontrolę zachowania, związanego z piciem alkoholu. Są to PER2, który wpływa na zegar biologiczny ludzkiego organizmu, oraz POMC, który reguluje nasz system reakcji na stres.

 

Badacze przydzielili uczestników badania do trzech grup, w zależności od ilości spożywanego alkoholu. Naukowcy odkryli zmiany zachodzące we wspomnianych dwóch genach w wyniku procesu, zwanego metylacją, oraz redukcję ekspresji genów. Zmiany te zaobserwowano wśród osób, które spożywały wysokie i skrajnie wysokie ilości alkoholu. W pierwszej grupie, reprezentującej osoby o umiarkowanym spożyciu alkoholu, nie zauważono takich zmian.

Podczas eksperymentu, naukowcy przedstawiali ochotnikom zdjęcia o charakterze stresującym, neutralnym lub powiązanym z alkoholem, a także pokazywali im pojemniki z piwem, częstowali nim i oceniali motywację do picia. Wykazano, że zmiany w genach, związanych z nadmiernym piciem alkoholu, miały związek z większą ochotą na alkohol.

Wyniki badań docelowo pomogą identyfikować biomarkery, które pomogą przewidzieć indywidualne ryzyko popadnięcia w alkoholizm. Nawiasem mówiąc, kolejny raz dowiadujemy się, że niskie lub umiarkowane spożycie alkoholu nie jest złe dla naszego organizmu.

 

Transfuzje młodej krwi to nowa kontrowersyjna metoda odmładzająca

Kontrowersyjny startup oferuje transfuzje młodej krwi jako terapię antystarzeniową. Firma Ambrosia oferuje przetaczanie osocza, co ma znacznie spowalniać procesy starzenia się organizmu.

 

Trzy lata temu, Jesse Karmazin założył startup, która oferuje dorosłym transfuzje osocza od dawców w wieku od 16 do 25 lat. Firma działa obecnie w kilku amerykańskich miastach: Omaha, Los Angeles, Tampie, San Francisco, Phoenix oraz Houston. Za usługę jednorazowo należy zapłacić 8 tys. dolarów.

Osocze jest płynną częścią krwi, która zawiera białka kluczowe dla ogólnego stanu zdrowia. Zazwyczaj tylko osoby z niewydolnością wątroby, ciężkimi oparzeniami lub poważnymi zakażeniami otrzymują transfuzję osocza. Obecnie kontrowersyjny startup oferuje tę usługę jako terapię zapobiegającą starzeniu.

 

W 2017 roku przeprowadzono badania kliniczne, które pokazały, że transfuzje młodego osocza faktycznie wpływają pozytywnie na starzejący się organizm. Wyniki te nie zostały jednak udostępnione dla opinii publicznej. Amerykański Urząd ds. Żywności i Leków potwierdza jednak, że transfuzje osocza mogą być legalnie stosowane jako terapia przeciwstarzeniowa.

 

Fast foody zwiększają ryzyko przedwczesnej śmierci

Skrzydełka z kurczaka są jednym z najpopularniejszych fast foodów na świecie, ale naukowcy alarmują, że ich konsumpcja wiąże się ze znacznym ryzykiem. Nowe badania wykazały, że jedzenie głęboko smażonych potraw, w tym kurczaków, zwiększa ryzyko przedwczesnej śmierci.

 

Naukowcy z University of Iowa odkryli, że jedna porcja smażonych potraw zwiększa ryzyko zgonu o 8% w porównaniu do dnia, gdy odżywiamy się zdrowo. Niepokojący dla wielu może być również fakt, że badanie opublikowane w British Medical Journal wykazało silne powiązania nie tylko ze smażonym kurczakiem, ale również z rybami.

 

Stwierdzono, że spożycie jednej porcji smażonego kurczaka dziennie zwiększało ryzyko zgonu z jakiegokolwiek powodu o 13% oraz ryzyko śmierci z powodu zawału serca o 12%. W międzyczasie jedna porcja smażonych ryb lub skorupiaków zwiększała zagrożenie zgonu z jakiejkolwiek przyczyny o 7%, a z powodu zawału serca o 13%.

Ustalenia naukowców były nadal aktualne nawet wtedy, gdy wzięto pod uwagę inne czyniki, takie jak np. aktywność fizyczna pasjonatów fast foodów. Badacze zaznaczyli, że zmniejszenie spożycia smażonych potraw, zwłaszcza kurczaka i ryb, może mieć znaczący wpływ na całe spektrum zdrowia publicznego.

 

Naukowcy nie znaleźli żadnego konkretnego związku pomiędzy spożywaniem smażonych potraw a rozwojem nowotworów. Konkluzją badaczy jest zalecenie, by przestawić się na zdrowsze metody gotowania we własnym domu i zrezygnować z łatwych i szybkich przekąsek w lokalach gastronomicznych na mieście. Ta jedna zmiana może wpłynąć nie tylko na dłuższe życie, ale także na zminimalizowanie ryzyka wielu chorób.

 

Regularne przyjmowanie aspiryny może powodować krwotoki

Aspiryna to bardzo popularne lekarstwo, które praktycznie każdy z nas ma w swojej domowej apteczce. Stosujemy ją jako lek przeciwbólowy i przeciwgorączkowy i jest przydatna na wiele innych dolegliwości. Jednak naukowcy alarmują, że częste przyjmowanie aspiryny może mieć negatywne konsekwencje dla naszego zdrowia.

 

Zespół z King’s College London, szpitala King's College oraz Imperial College London przeprowadził metaanalizę badań klinicznych, obejmujących w sumie ponad 164 tysięcy pacjentów. Ponad tysiąc z nich to osoby w wieku 53-74 lat, które nigdy nie cierpiały na choroby układu sercowo-naczyniowego. Część z nich regularnie zażywała aspirynę, a reszta przyjmowała placebo lub nie brała żadnych leków.

 

Metaanaliza wykazała, że aspiryna obniżyła ryzyko wystąpienia zdarzeń sercowo-naczyniowych wśród pacjentów o 11%. Z drugiej strony, częste przyjmowanie tego popularnego leku miało swój efekt uboczny w postaci zwiększonego ryzyka poważnego krwotoku aż o 43%.

Autorzy badania twierdzą, że lekarze nie powinni zlecać rutynowego stosowania aspiryny celem zapobiegnięcia zawałom serca i udarom wśród osób zdrowych. Codzienne przyjmowanie aspiryny może bardziej zaszkodzić, niż przynieść korzyści.

 

Bakterie wywołujące choroby dziąseł mogą także powodować Alzheimera

Wyniki badań z ostatnich lat zdają się wskazywać, że Alzheimera wywołuje infekcja bakteryjna. A jeśli ktoś ma wątpliwości, międzynarodowy zespół naukowców dokonał właśnie ważnego odkrycia. Udało się bowiem zidentyfikować bakterię, która prawdopodobnie ma związek z rozwijaniem się choroby Alzheimera.

 

Jan Potemba, mikrobiolog z Uniwersytetu w Louisville i jego zespół powiadomił o odnalezieniu bakterii Porphyromonas gingivalis w mózgach zmarłych osób, które cierpiały na Alzheimera. Bakterie te wywołują między innymi choroby dziąseł.

 

Naukowcy przeprowadzili eksperymenty na myszach i wykazali, że wśród zainfekowanych gryzoni, bakteria Porphyromonas gingivalis kolonizuje mózg. Obecność patogenu powiązano ze zwiększoną produkcją amyloidów – szkodliwych białek, które zwykle mają związek z chorobą Alzheimera.

Zespół zidentyfikował również toksyczne enzymy, które wspomniane bakterie wydzielają w mózgach pacjentów. Korelowały one z dwoma oddzielnymi markerami choroby Alzheimera – białkiem tau i znacznikiem białkowym o nazwie ubikwityna.

 

Co więcej, toksyny te występowały także w mózgach osób, u których nie stwierdzono Alzheimera. Ma to ważne znaczenie, ponieważ dotychczas nie było wiadomo, czy choroby przyzębia powodują Alzheimera, czy też demencja wpływa na złą higienę jamy ustnej.

 

Niewielka ilość toksyn, wydzielanych przez bakterie Porphyromonas gingivalis, które znaleziono w mózgach zdrowych pacjentów sugeruje, że w przyszłości, osoby te mogłyby zachorować na Alzheimera.

Podczas kolejnych badań, zastosowano na myszach związek o nazwie COR388, który opracowała firma farmaceutyczna Cortexyme. Okazało się, że pozwolił on zmniejszyć infekcję, ograniczyć produkcję białek amyloidowych i złagodzić stan zapalny.

 

Naukowcy podchodzą bardzo ostrożnie do najnowszych odkryć, choć wygląda na to, że poznaliśmy właśnie przyczynę choroby Alzheimera. Zespół przeprowadził już pierwsze testy związku COR388 na ludziach i wkrótce odbędą się kolejne na jeszcze większą skalę. Ostatecznie może się okazać, że wejdziemy w posiadanie nowego leku na chorobę Alzheimera.

 

Badania dowodzą, że samotność zabija szybciej od otyłości

Szokujące badanie wykazało, że samotność może zagrażać naszemu życiu bardziej od otyłości, czyli jednej z najbardziej nagłośnionych chorób cywilizacyjnych współczesnego świata. Statystyki mówią same za siebie – bycie singlem powoduje aż o 50% większą szansę na przedwczesny zgon. Dla porównania, otyłość zwiększa to ryzyko o 20% mniej.

 

Znamy wiele przykładów, w których izolacja społeczna może powodować u człowieka skrajnie złe samopoczucie. W więzieniach jedną z najcięższych kar jest pobyt w izolatce. Zauważono również, że niemowlęta, które z różnych powodów są trzymane z dala od kontaktu z ludźmi, mogą po prostu umrzeć.

 

Samotność to już prawie choroba, która, co gorsza, ciągnie za sobą poważne konsewkencje zdrowotne i to one właśnie doprowadzają do przedwczesnych zgonów. Niestety, pomimo postępów technologicznych, które mają ułatwiać nam kontakt między sobą, przeciętny człowiek staje się coraz bardziej samotny. Problem jest o tyle skomplikowany, że dotyczy osób, które w teorii posiadają przyjaciół i rodzinę.

Niedawne badania naukowe dowiodły, że około 75% seniorów z Wielkiej Brytanii cierpi z powodu samotności. Większość oczywiście nic o tym nie wspomina swoim bliskim, jednak statystyki ujawniają okrutną prawdę. To badania z Wielkiej Brytanii, jednak co mogłoby wyjść, gdyby podobne przeprowadzono w Polsce?

 

W dzisiejszych czasach zdrowie psychiczne to coraz poważniejszy problem, który niestety, nie zawsze jest w porę dostrzegany. Zdaniem specjalistów społeczeństwo powinno organizować więcej form pomocy dla osób samotnych. Taki stan może dotyczyć człowieka w każdym wieku, dlatego w sprawę musiałyby zaangażować się zarówno szkoły, jak i placówki medyczne dla osób dorosłych.

Rosół na kościach może poprawić zdrowie Twojego serca

W badaniach dowiedziono, że spożywanie rosołu gotowanego na kościach może mieć pozytywny wpływ na zdrowie serca. Długo gotowany wywar powraca do łask i na nowo docenia się jego cenne właściwości odżywcze.  

Dlaczego warto jeść rosół, zwłaszcza ten gotowany na kościach? Według ekspertów z zakresu zdrowia i dietetyki możemy w ten sposób zmniejszyć stany zapalne w naszym organizmie oraz poprawić jakość naszego snu. Rosół obfituje w aminokwasy i minerały i to właśnie tym składnikom zawdzięczamy cenne właściwości zdrowotne.

 

Naukowcy w szczególności zainteresowali się tym, jak nasz układ trawienny rozkłada białka uwalniane przez gotowane kości na mniejsze łańcuchy aminokwasów, określane jako peptydy. Okazuje się bowiem, że mogą one blokować określone enzymy w naszym organizmie, o których wiadomo, że są związane z chorobami serca. Dzięki temu, jedząć rosół, można obniżyć ciśnienie krwi, a także złagodzić skutki chorób takich, jak cukrzyca typu 2, otyłość, miażdżyca oraz stany zapalne.

Peptydy pochodzące głównie z hemoglobiny i kolagenu blokują enzymy wpływające na chorobę serca nawet po długotrwałym gotowaniu i trawieniu. Zdaniem specjalistów to odkrycie może uczynić rosół jeszcze popularniejszą zupą. Warto spożywać ją zwłaszcza teraz, w zimowej aurze, gdy każdy marzy, aby odrobinę rozgrzać się po mroźnej przeprawie do domu. 

 

Najbardziej depresyjny dzień w roku – skąd się wziął?

Od kilku lat na popularności zyskuje celebrowanie w sieci oraz pozostałych mediach tzw. „niebieskiego poniedziałku”. Ile w tym prawdy? Czy rzeczywiście coś jest na rzeczy i mamy do przetrwania najgorszy dzień w roku? A może to tylko rozdmuchana fantazja?

 

W tym roku, 21 dzień stycznia okrzyknięto mianem tzw. „Blue Monday”, czyli niebieskiego/smutnego poniedziałku. Od 2005 roku datę tę zawsze wyznacza się w 3 poniedziałek miesiąca. Co ciekawe, jej źródłem nie są specjalistyczne badania nad ludzką psychiką, a kampania marketingowa autorstwa Amerykanina Cliffa Arnella dla nieistniejącej już firmy Sky Travel.

 

W celu ustalenia, który dzień w roku jest najbardziej depresyjnym dla większości obywateli „zachodniego świata”, Arnell posłużył się dość złożoną formułą, która bierze pod uwagę wiele czynników. Wśród nich znajdziemy: złą pogodę, zrujnowane świątecznymi wydatkami finanse oraz świadomość, że minął już najlepszy czas w roku – Święta Bożego Narodzenia – a przed nami dość nieciekawe, wypełnione pracą miesiące. Co więcej, mniej więcej w tym czasie wielu ludzi zaczyna łapać się na tym, że nie zachowuje już swoich postanowień noworocznych, a ich motywacja gwałtownie spada.

Chociaż wszystkie te czynniki mogą znajdować swoje logiczne uzasadnienie w rzeczywistości, to specjaliści wielokrotnie wskazywali na to, że jest niemożliwe do określenia, by kumulowały się one akurat w jednym konkretnym dniu w roku.

 

Mimo że teoria niebieskiego poniedziałku jest szyta grubymi nićmi, to jednak można odnaleźć w niej pewne pozytywy. Przede wszystkim ludzie, którzy czują się źle psychicznie w tym konkretnym czasie, mogą czuć większą wspólnotę z resztą świata. Niektórych może skłonić to do śmielszego dzielenia się swoimi emocjami, a jeszcze innych do podjęcia działań w kierunku zmian na lepsze.

 

Wykonywanie prac domowych pomaga w walce z demencją

Starzejący się organizm staje się bardziej podatny na demencję, zaburzenia neurologiczne charakteryzujące się problemami z pamięcią, a także na zmiany osobowości. Nowe badania pokazują jednak, że osoby starsze, które są aktywne, mogą zachować funkcje poznawcze o wiele dłużej, niż mniej aktywni rówieśnicy.

 

W badaniu opublikowanym w czasopiśmie Neurology, Aron Buchman z Katedry Neurologii w Centrum Medycznym Uniwersytetu Rush opisuje grupę 454 osób, które miały co najmniej 70 lat na początku badania.

 

Uczestnicy każdego roku brali udział w teście sprawnościowym oraz badano ich funkcje poznawcze i pamięć przez okres 20 lat. Najstarsi uczestnicy nosili również akcelerometr, który mierzył ich aktywność fizyczną 24 godziny na dobę.

Następnie badacze ocenili dane dotyczące ruchu i obliczyli średni dzienny wynik aktywności. Naukowcy odkryli związek pomiędzy wyższymi poziomami ruchu, a umiejętnością myślenia i zapamiętywania w oparciu o wyniki testów. Korzyści te dotyczą również seniorów z biomarkerami choroby Alzheimera.

Analizy mózgu uczestników po ich śmierci ujawniły związek między zachowaniem funkcji umysłowych  a ruchem w postaci codziennych ćwiczeń lub rutynowych czynności, takich jak prace domowe. Naukowcy potwierdzają, że nawet lekkie codzienne czynności mogą zapobiegać demencji oraz podobnym zaburzeniom neurologicznym.

 

Chroniczny brak snu wywołuje miażdżycę

W badaniu opublikowanym w Journal of American College of Cardiology, Jose Ordovas z Narodowego Centrum Badań Sercowo-Naczyniowych w Madrycie wraz z zespołem odkryli, że chroniczny brak snu oraz słaba jakość snu może powodować miażdżycę.

 

Naukowcy wykorzystali USG naczyń wieńcowych oraz tomografię komputerową do monitorowania tętnic u prawie 4000 dorosłych o średnim wieku 46 lat. Badacze odkryli, że badani, którzy spali mniej niż sześć godzin, mieli o 27% wyższe szanse na zachorowanie na miażdżycę niż ci, których sen trwał od siedmiu do ośmiu godzin.

 

Zespół stwierdził również, że jakość snu także ma znaczenie. Uczestnicy, którzy mieli trudności w zasypianiu lub często przebudzali się w nocy, mieli 34% więcej szans na zachorowanie na miażdżycę, niż osoby o dobrej jakości snu.

Znaleziono również związek między złą jakością snu a spożyciem alkoholu i kofeiny. Alkohol może zaburzać fazę snu REM, która jest kluczowa dla regeneracji. Przerwana faza REM może powodować senność w ciągu dnia oraz słabą koncentrację.