Maj 2019

Regulacja flory bakteryjnej jelit może łagodzić zaburzenia lękowe

Nie od dziś wiadomo, że mikroflora jelitowa w istotny sposób wpływa na nasze samopoczucie, a nawet może odpowiadać za depresję i inne choroby psychiczne. Najnowsze badania ponownie potwierdzają ten związek i wskazują, że osoby cierpiące na zaburzenia lękowe mogą złagodzić objawy właśnie poprzez regulację flory bakteryjnej jelit.

 

Zespół naukowców ze Szkoły Medycznej Uniwersytetu Jiao Tong w Szanghaju dokonał przeglądu 21 badań, w których łącznie wzięło udział 1503 osoby, aby ustalić, czy regulacja mikroflory jelitowej rzeczywiście może poprawiać stan pacjentów, cierpiących na zaburzenia lękowe. Poprzednie badania jedynie sugerowały taką możliwość, ale nie dostarczyły żadnych konkretnych dowodów.

 

W 14 badaniach, uczestnicy regulowali swoją mikroflorę bakteryjną jelit z pomocą probiotyków. Natomiast w pozostałych 7 badaniach stosowano inne nieprobiotyczne metody, takie jak zmiana codziennej diety. Okazało się, że druga metoda była o wiele bardziej efektywna.

Naukowcy wskazali, że podczas 11 z 21 eksperymentów (52%) udało się uzyskać pozytywny wpływ na zaburzenia lękowe poprzez regulację mikroflory jelitowej. Jednak spośród 14 badań, w których stosowano probiotyki, nieco ponad jedna trzecia (36%) złagodziła lęki uczestników. Znacznie lepsze wyniki uzyskano podczas badań, w których jedynie wprowadzano zmiany w codziennej diecie – z 7 przeprowadzonych badań, w których stosowano nieprobiotyczne metody, aż 6 (86%) przyniosło pozytywne rezultaty.

 

Przegląd badań potwierdził, że zmiana diety, dostarczająca zróżnicowane źródło energii, skuteczniej wspomaga wzrost bakterii jelitowych niż wprowadzanie określonych rodzajów bakterii z pomocą probiotyków. Ponadto, regulacja mikroflory bakteryjnej jelit może okazać się dobrą metodą łagodzącą objawy lękowe.

 

Czy nadwzroczność u dziecka można wyleczyć? Już wyjaśniamy

Musisz wiedzieć, że zabieg laserowej korekcji wzroku (dotyczący dalekowzroczności, czy jakichkolwiek innych wad) nie może być przeprowadzany, gdy wada nie jest stabilna. Wyklucza to z oczywistych względów wszystkie dzieci.

 

Czym jest nadwzroczność?

Nadwzroczność, częściej określana jako dalekowzroczność, jest z pewnością jedną z najczęściej spotykanych wad wzroku. Na czym polega? Na ogniskowaniu promieni świetlnych za siatkówką oka, przez co przedmioty widziane z bliska są niewyraźne. Bez problemu dostrzeżesz szczyt góry, czy szyld po drugiej strony ulicy – gorzej z literami w książce, czy na tablecie.

Co ciekawe, niewiele osób wie, że naturalna nadwzroczność występuje u 90% małych dzieci. Odsetek ten zmniejsza się z wiekiem, a same objawy ustępują. Problemy z dalekowzrocznością na nowo powracają w wieku podeszłym, jednak wada ta ma wtedy nieco inny charakter i nazywamy ją starczowzrocznością.

Nadwzroczność można podzielić na 3 rodzaje:

nadwzroczność mała – maksymalnie do 2,5 dioptrii,
nadwzroczność średnia – od 2,5 do 6 dioptrii,
nadwzroczność duża – powyżej 6 dioptrii.

Z kolei do najczęstszych objawów można zaliczyć niewyraźne widzenie z bliska, zmęczenie spowodowane skupianiem wzroku na jednym punkcie, bóle głowy, łzawienie oczu, problem z zezem zbieżnym w przypadku małych dzieci.

Co można na to zaradzić u dzieci?

W przypadku dorosłych z ustabilizowaną wadą rozwiązanie jest proste: zabieg laserowej korekcji wzroku pozwoli skorygować nadwzroczność do około 6 dioptrii, dzięki laserowemu zmodyfikowaniu kształtu rogówki. Zupełnie inaczej wygląda to w przypadku dzieci. Jako że ich oczy wciąż rosną, jedyną możliwością jest eliminowanie objawów, korygując wadę za pomocą soczewek lub szkieł skupiających.

Jak wspominaliśmy, zabiegu laserowej korekcji wzroku nie można przeprowadzać u dzieci, jednak na stronie Centrum Okulistycznego Blikpol znaleźliśmy informację, że w przypadku wyjątkowo niepokojących objawów u malucha, który jest wystarczająco duży, aby dosięgnąć do obręczy urządzeń okulistycznych, można przeprowadzić szczegółowe badania. To bardzo ważne, ponieważ im wcześniej wykryta jest wada, czy jakiekolwiek nieprawidłowości, tym wcześniej można wprowadzić plan działania, nierzadko pozbywając się problemu. Tak jest w przypadku tzw. leniwego oka (niedowidzenie jednego oka). Szybkie wdrożenia odpowiednich ćwiczeń może całkowicie przywrócić obuoczność.

 

 

Popularny suplement diety został zakazany ze względu na zagrożenie życia

Francja jest pierwszym krajem, w którym stosowanie dwutlenku tytanu w przemyśle spożywczym zostanie oficjalnie zabronione.

 

Suplement diety E171 (dwutlenek tytanu) jest uznawany we Francji za niebezpieczny dla zdrowia. Sprzedaż produktów zawierających E171 będzie zabroniona od 1 stycznia 2020 r. Dwa ministerstwa, tj. gospodarki i środowiska – wypowiedziały się, że postąpią zgodnie z radami ekspertów w dziedzinie zdrowia.

 

Oficjalnie dwutlenek tytanu był dotychczas uważany za całkowicie nieszkodliwy. Ten suplement diety jest często stosowany jako biała powłoka na słodycze, produkty piekarnicze, gumę do żucia, tabletki (w tym dodatki) i pigułki. E171 jest dodawany do gotowych sosów, serów, ciast, kremów do opalania, pasty do zębów itp.

 

Konsumenci mają pewność, że substancja jest całkowicie wydalana z organizmu, pisze Zentrum. Jednak eksperymenty z E171 pokazują, że dwutlenek tytanu może gromadzić się w organizmie, na przykład w wątrobie, płucach, jelitach, a nawet w mózgu.

 

Uważa się, że ta substancja wzmacnia proces utleniania w organizmie i prowadzi do reakcji zapalnych. W jelitach do tego efektu może przyczynić się zespół jelita drażliwego, który z kolei może być przyczyną wielu chorób przewlekłych.

 

Dwutlenek tytanu prawdopodobnie sprzyja powstawaniu guzów. Wskazują na to badania francuskich i luksemburskich naukowców. Przez sto dni zwierzętom podawano wodę pitną z E171 w dawkach, które wiele osób przyjmuje przy dziennym spożyciu tabletek, drażetek, suplementów diety itp. U 40 procent szczurów wykryto zmiany przedrakowe w jelicie.

 

W kwietniu 2019 r. Francuska Narodowa Agencja ds. Bezpieczeństwa Sanitarnego Żywności, Środowiska i Pracy opublikowała wyniki 25 nowych badań toksyczności dwutlenku tytanu, które przeprowadzono od 2017 r. Wielu francuskich producentów cukierków przestało już stosować dwutlenek tytanu i przechodzą na rozwiązania, które od dawna zna.

 

Tak więc Francja jest pierwszym krajem, w którym użycie dwutlenku tytanu w przemyśle spożywczym zostanie oficjalnie zabronione.

 

Terapia z komórek macierzystych wyleczyła pierwszego sparaliżowanego

21-letni Kristopher Boesen przeżył wypadek samochodowy, w którym, w wyniku odniesionych obrażeń, został sparaliżowany od szyi w dół. Lekarze ostrzegali rodziców Krisa, że ​​ich syn nigdy nie będzie w stanie samodzielnie funkcjonować. Na horyzoncie pojawiła się jednak możliwość eksperymentalnego leczenia, które mogło przywrócić sprawność kończyn.

Krisowi zaproponowano możliwość przeprowadzenia zabiegu z udziałem komórek macierzystych, które posiadają zdolność naprawy uszkodzonej tkanki nerwowej poprzez wymianę uszkodzonych komórek. Zabieg nie gwarantował przywrócenia sprawności, jednak zdecydowano się na niego.

 

Proces rozpoczął się w kwietniu, a przewodził mu dr John Liu z Uniwersytetu Południowej Kalifornii. Do rdzenia kręgowego pacjenta wstrzyknięto 10 milionów komórek AST-OPC1, które pochodzą z oddanych jajeczek zapłodnionych metodą in vitro.

Dr Liu, który przeprowadził zabieg powiedział: „Zazwyczaj pacjenci po urazie rdzenia kręgowego poddawani są operacji, która stabilizuje kręgosłup, ale w niewielu przypadkach przywraca to funkcje motoryczne lub sensoryczne. W tym badaniu przeprowadzamy procedurę testową, która może poprawić funkcje neurologiczne. Przywrócenie tego poziomu funkcji może znacząco poprawić codzienne życie pacjentów z poważnymi urazami kręgosłupa.”

 

Po zaledwie 3 tygodniach terapii Kris zaczął wykazywać oznaki poprawy, a w ciągu 2 miesięcy mógł odebrać telefon, napisać na kartce swoje nazwisko i samodzielnie obsługiwać wózek inwalidzki. Udało się przywrócić funkcje dwóch poziomów rdzenia kręgowego, co znacznie usprawniło zdolności ruchowe.

Chociaż lekarze nie są w stanie obiecać, że stan Krisa ulegnie dalszej poprawie, planują nadal eksperymentować z komórkami macierzystymi, aby sprawdzić na ile może zregenerować się rdzeń kręgowy pacjenta.

 

Komórki macierzyste mogą być wykorzystywane nie tylko w przypadkach paraliżu, lecz również w przypadkach m. in. choroby Parkinsona, cukrzycy i raka. Badania nad wykorzystaniem komórek macierzystych trwają i dają ogromną nadzieję na zrewolucjonizowanie medycyny.

 

Zdrowa dieta zmniejsza ryzyko śmierci z powodu raka piersi

Kobiety, które stosują niskotłuszczową i opartą głównie na roślinach dietę, mogą znacznie obniżyć ryzyko śmierci z powodu raka piersi. Naukowcy z Centrum Medycznego Harbour-UCLA przeanalizowali dane ponad 48 tys. kobiet, które były częścią długoterminowego programu, rozpoczętego przez Inicjatywę na rzecz Zdrowia Kobiet w 1993 roku.

 

Uczestniczki to kobiety w wieku 50, 60 i 70 lat, które przeszły już menopauzę i nigdy nie zdiagnozowano u nich raka piersi. Połowa kobiet została poproszona o prowadzenie dziennika swojej diety. Zalecano ograniczenie tłuszczu – przede wszystkim produktów mlecznych i czerwonego mięsa, oraz spożywanie większej ilości produktów pełnoziarnistych, owoców i warzyw.

 

Po 20 latach monitorowania zdrowia uczestniczek, zespół badaczy odkrył, że kobiety, które stosowały sugerowaną dietę, obniżyły ryzyko śmierci z powodu raka piersi nawet o 20%.

Dr Rowan Chlebowski, naukowiec z Los Angeles Biomedical Research Institute z Harbor-UCLA i główny autor tego badania, zwrócił uwagę, że było to pierwsze randomizowana badanie, w którym elementem łączącym jest rak piersi. Dr Chlebowski dodał, że praca ta była w stanie wykazać zmniejszenie liczby zgonów spowodowanych chorobą.

 

Naukowcy uważają, że zmiana diety jest kluczem do zmniejszenia ryzyka śmiertelności, jednak nie zmniejsza ona ogólnego ryzyka zachorowania. Wciąż nie jest jasne, dlaczego dieta nie wpłynęła na ten aspekt.

Zmiana diety pozwoliła na uzyskanie wielu korzyści zdrowotnych, a stosujące ją kobiety straciły średnio 3% masy ciała. Dr Chlebowski przekonuje, że wprowadzenie zdrowych nawyków żywieniowych może być kluczem do długowieczności. Wyniki badania LA Biomedical Research Institute zostaną przedstawione na nadchodzącej konferencji American Society of Clinical Oncology w czerwcu.

 

Materac medyczny - ulga dla Twojego kręgosłupa

Bóle kręgosłupa to coraz powszechniejszy problem społeczeństwa - doświadcza ich 80% ludzi, bez względu na wiek. Codzienna praca przy komputerze w przygarbionej pozycji czy dźwiganie ciężarów nie służy zdrowiu i tym samym naszemu samopoczuciu. Kluczowym elementem, aby zredukować powracające bóle kręgosłupa, jest przede wszystkim dobór odpowiedniego materaca - miękkiego lub twardego, zgodnie z naszymi potrzebami. Zobacz, jak wybrać materac, który przyniesie ulgę plecom.

 

Po pierwsze: odpowiednia twardość

Warto wiedzieć, że czasami bóle kręgosłupa nie są wynikiem chorób, a nieodpowiednio dobranego materaca. Według angielskich badań, nowy i odpowiednio dobrany materac może poprawić jakość snu oraz zredukować występujące bóle kręgosłupa. Przy wyborze nowego modelu najważniejsze jest, aby kierować się dwoma istotnymi jego cechami, czyli twardością i wypełnieniem (piankowym lub sprężynowym). Przez dłuższy czas lekarze uważali, że twarde materace są idealnym wyborem dla osób, którzy zmagają się z bólem w odcinku lędźwiowym kręgosłupa, jednak po ostatnich badaniach okazało się, że materac taki może doprowadzić do zwiększenia bólu. Dlatego tak istotne jest, aby poprawnie dobrać rodzaj materaca do naszych potrzeb, dolegliwości i upodobań. Jeśli tego nie zrobimy, bóle mogą przerodzić się w schorzenia i poważne wady kręgosłupa.

 

Po drugie: odpowiednie wypełnienie

Wybór odpowiedniego materaca może przynieść ulgę w bólu wynikającym ze schorzeń i wad kręgosłupa. Twardość materaca to ważny element, kierujący nas przy wyborze, jednak warto także zwrócić uwagę na jego wypełnienie. Materace, które są w stanie pomóc zredukować bóle kręgosłupa zawierają przeważnie materiały działające ortopedycznie i odciążająco na kręgosłup, takie jak pianka termoelastyczna oraz lateks. Tworzywo termoelastyczne dostosowuje się do ciała użytkownika, ponieważ reaguje na jego ciepło - podczas rozgrzewania zaczyna mięknąć i przybierać kształt sylwetki. Dzięki temu mięśnie są zrelaksowane, a uczucie ucisku jest zredukowane. Lateks natomiast jest sprężysty i elastyczny, szybko reaguje na ruchy i uciski, także przybierając kształt sylwetki. Przy wyborze materaca warto również zwrócić uwagę na występujące w nim strefy twardości - sprawiają, że powierzchnia dopasowuje się do poszczególnych partii ciała, jeszcze bardziej zwiększając komfort użytkowania materaca.

 

Jaki materac medyczny wybrać?

W dzisiejszych czasach codzienne życie w pośpiechu nie pozwala na w pełni zdrowy i odpowiedniej długości sen, jednak nadal istnieje możliwość poprawy jego jakości. Podążając za tymi oczekiwaniami, SleepMed oferuje zweryfikowaną przez specjalistów ofertę materacy medycznych gwarantujących zdrowy i spokojny sen. Terapeutyczne właściwości tych materacy wynikają przede wszystkim z zastosowania warstwy pianki termoelastycznej. Pianka termoelastyczna VitaRest odpowiada na ciepło i ciężar ciała, dzięki czemu idealnie się do niego dopasowuje, a do tego podpiera i odciąża kręgosłup i newralgiczne partie sylwetki. Piankę te wzbogacono dodatkowo o 7 stref twardości - każda z nich dopasowuje się do potrzeb poszczególnych części kręgosłupa. Materac z wykorzystaniem pianki termoelastycznej jest idealnym wyborem dla osób, które cierpią nie tylko na problemy z kręgosłupem, ale także krążenia. Pianka ta bowiem działa również przeciwodleżynowo, umożliwiając przepływ krwi i dotlenienie tkanek.

 

Dobór odpowiedniego materaca medycznego jest w stanie zredukować bóle kręgosłupa - bez względu na źródło ich pochodzenia. Najlepszym rozwiązaniem, aby zapobiec lub zredukować występujące bóle pleców, jest zdecydowanie się na materac z pianką termoelastyczną, która jako jedna z nielicznych wykazuje tak szerokie, potwierdzone licznymi testami, właściwości prozdrowotne. 

 

W naszych mózgach mogą żyć bakterie jelitowe!

Naukowcy mogli dokonać zaskakującego odkrycia. Badania sugerują, że w ludzkim mózgu mogą osiedlać się bakterie jelitowe. Podczas corocznego zjazdu Society for Neuroscience (Towarzystwo na rzecz Neuronauki), zaprezentowano zdjęcia mikroskopowe wysokiej rozdzielczości, na których widać bakterie penetrujące i osiedlające się w zdrowych komórkach mózgowych.

 

Od dawna mówi się, że układ jelitowy to nasz drugi mózg, ponieważ zawiera miliony neuronów i potrafi funkcjonować niezależnie od „głównego” mózgu. Co więcej, znajduje się tam drugie największe w naszym organizmie skupisko komórek nerwowych. Kilka miesięcy temu, naukowcy z Flinders University dokonali pierwszej przełomowej obserwacji aktywności neuronalnej w mysich jelitach – podczas pracy mięśni jelit zauważono wypalanie się neuronów.

 

Teraz badacze z Uniwersytetu Alabama w Birmingham przypadkowo mogli dokonać sensacyjnego odkrycia. Neuroanatom Rosalinda Roberts i jej zespół analizowała różnice między mózgami osób zdrowych i chorujących na schizofrenię. W tym celu pobrała tkanki mózgowe osób tuż po ich śmierci i przyglądała im się pod mikroskopem.

 

Około 5 lat temu, Courtney Walker z tego samego zespołu badawczego zauważyła tajemnicze obiekty w tkankach mózgowych, przypominające pałeczki, lecz ignorowała je. Jednak Rosalinda Roberts podzieliła się tym odkryciem z resztą zespołu i zaczęto prowadzić badania. W 2018 roku, bakteriolog dostarczył jej wyniki analizy – okazało się, że te dziwne obiekty to bakterie. Co więcej, znaleziono je we wszystkich tkankach mózgowych, które należały do osób zdrowych i chorych na schizofrenię.

Źródło: Rosalinda Roberts/Courtney Walker/Charlene Farmer

Rosalinda Roberts zaczęła prowadzić kolejne badania. Najpierw przebadała zdrowe mózgi myszy. Pobrała tkanki tuż po śmierci zwierząt i również odkryła w nich bakterie. Następnie sprawdziła mózgi myszy, które były hodowane bez kontaktu z mikroorganizmami i nie znalazła w nich żadnych bakterii.

 

Zespół przeprowadził sekwencjonowanie RNA bakterii, które znaleziono w ludzkich mózgach. Okazało się, że należą one do trzech typów bakterii jelitowych: Firmicutes, Proteobakterii i Bacteroidetes. Oczywiście nikt nie ma pojęcia, w jaki sposób przedostały się one z jelit do mózgu i właśnie na tym polega cała zagadka. Nie wiadomo również, czy mogą one wywierać pozytywny lub negatywny wpływ na mózg i jego funkcjonowanie oraz czy istnieje jakaś różnica między bakteriami, które znaleziono w mózgach ludzi zdrowych a tych, które znajdowały się w mózgach chorych na schizofrenię.

 

Naukowcy zauważyli, że omawiane bakterie jelitowe chętniej osiedlają się w astrocytach – największych komórkach glejowych, które oddziałują i wspierają neurony. Drobnoustroje skupiają się przede wszystkim przy końcach astrocytów, które otaczają naczynia krwionośne w barierze krew-mózg. Większą populację bakterii jelitowych zauważono również wokół długich włókien projekcyjnych neuronów, które otoczone są tzw. mieliną – białą tłuszczową substancją. Możliwe, że obecność tłuszczu i cukru przyciąga te bakterie.

 

Mózgi osób zmarłych rzadko poddawane są badaniom z pomocą mikroskopu elektronowego, dlatego nikt dotychczas nie zauważył bakterii w ludzkim mózgu. Jednak naukowcy nie wykluczają, że poddane analizie tkanki mózgowe mogły zostać zwyczajnie zanieczyszczone bakteriami. Oczywiście potrzebne są kolejne badania, aby potwierdzić, w jaki sposób te drobnoustroje dotarły do mózgu.

 

Jeśli okaże się, że ludzki mózg faktycznie jest zamieszkały przez bakterie jelitowe, będziemy mieli do czynienia z wielkim odkryciem. To tylko potwierdzi, że nasz „drugi mózg” w układzie jelitowym bardzo blisko współpracuje z „głównym” mózgiem. Z pewnością zrewolucjonizuje to medycynę i być może pozwoli opracować nowe terapie dla ludzi z chorobami psychicznymi.

 

Pasty z węglem drzewnym mogą być szkodliwe dla zębów

Pasty do zębów z węglem drzewnym zyskują coraz większą popularność, jednak nowe badania pokazują, że mogą być one szkodliwe dla szkliwa. Pasta węglowa może powodować m. in. próchnicę, przebarwienia czy podrażnienia.

 

Kosmetyki zawierające węgiel drzewny zyskują coraz większą popularność. Produkty te są reklamowane jako naturalne oraz posiadające niezwykłe właściwości, takie jak usuwanie toksyn z organizmu, czy skuteczniejsze zwalczanie infekcji.

 

Nowy artykuł opublikowany w British Dental Journal pokazuje, że nie ma dowodów naukowych potwierdzających korzyści płynące z używania węglowej pasty do zębów. Co więcej, produkt może negatywnie wpływać na stan zębów. Większość tego typu past nie zawiera fluoru, a więc słabiej chroni przed próchnicą.

Węgiel drzewny występujący w paście do zębów jest sproszkowany i pochodzi m. in. z bambusa, węgla, łupin orzechów kokosowych, łupin orzechów i innych. Już w starożytności był już używany do higieny jamy ustnej. Eksperci twierdzą jednak, że kontynuowanie tej praktyki nie jest najlepszym wyborem, ponieważ obecnie na rynku istnieje wiele past, które doskonale spełniają swoje funkcje.

 

Nowe badania są potwierdzeniem poprzednich, przeprowadzonych w 2017 roku. Stwierdzono wtedy, że nie ma wystarczających danych, aby potwierdzić pozytywne działanie i bezpieczeństwo produktów dentystycznych opartych na węglu drzewnym. Naukowcy zachęcają do wybierania past z odpowiednim składem oraz do zasięgania informacji na ten temat u stomatologów.

 

Implant stymulujący mózg może pomóc w walce z uzależnieniami

Głęboka stymulacja mózgu (DBS), eksperymentalna technologia polegająca na wszczepianiu urządzenia podobnego do stymulatora do mózgu pacjenta w celu wysyłania impulsów elektrycznych, jest przedmiotem gorących dyskusji w dziedzinie medycyny. Jest to ryzykowny zabieg, a dokładne efekty działania na ludzki mózg nie są jeszcze w pełni zrozumiałe.

Badacze uważają, że nowatorska metoda może być sposobem na złagodzenie objawów depresji oraz choroby Alzheimera, a także może leczyć z uzależnienia od narkotyków. W szanghajskim szpitalu Ruijin po raz pierwszy wszczepiono do mózgu pacjenta urządzenie DBS w celu leczenia uzależnienia od metamfetaminy.

 

Stymulator ma za zadanie pobudzać odpowiednie regiony mózgu, aby pacjent mógł kontrolować stany takie jak radość, smutek, gniew czy żal. W Chinach przeprowadzono również badania nad wpływem DBS na osoby uzależnione od opoidów, jednak wyniki były niejednoznaczne. W Stanach Zjednoczonych badania skupiały się na leczeniu alkoholizmu, jednak porzucono je ze względu na ryzyko.

Pomysł wykorzystania DBS do leczenia uzależnienia od narkotyków wzbudził obawy społeczności medycznych na całym świecie – nie tylko ze względu na ryzyko wystąpienia krwotoku śródmózgowego, drgawek, infekcji lub zmian osobowości.

 

Niektórzy badacze twierdzą, że dokładny związek między DBS a uzależnieniem od narkotyków nie jest jeszcze znany i wymaga dalszych badań. Testy na zwierzętach wykazały pewne oznaki skuteczności, jednak kontrowersyjne badania wciąż pozostają niejednoznaczne.

 

 

Dieta bogata w zielone warzywa chroni przed schizofrenią

Spożywanie zielonych warzyw liściastych może chronić przed schizofrenią oraz epizodami psychotycznymi. Badacze porównali wyniki trzech niezależnych badań, które jednoznacznie wskazują na niezwykłe działanie tej grupy warzyw.

 

Profesor Akira Sawa z Johns Hopkins University przeprowadził badanie rezonansem magnetycznym 81 osób, które doświadczyły pierwszego epizodu psychotycznego w ciągu ostatnich dwóch lat. Naukowiec porównał wyniki z badaniami grupy kontrolnej i doszedł do wniosku, że różnica polega na różnym poziomie glutaminianu niezbędnego do komunikacji między komórkami mózgowymi.

 

Różnica wynosiła zaledwie 4%, jednak statystyki pokazały, że miała ona znaczenie, szczególnie w świetle wcześniejszych prac wiążących niedobór glutaminianu z depresją i schizofrenią. Niższe poziomy glutationu, większej cząsteczki częściowo złożonej z glutaminianu, znaleziono w dwóch innych obszarach mózgu.

Aby zbadać rolę tych dwóch cząsteczek, Sawa podał szczurom laboratoryjnym lek, który zakłóca przemianę glutaminianu w glutation. Procesy zachodzące między komórkami mózgu przypominały nadmierne pobudzenie mózgu obserwowane u osób ze schizofrenią.

 

Naukowiec postanowił znaleźć lek o przeciwnych skutkach niż podana szczurom sulfoksymina L-butioniny. Odpowiednim kandydatem okazał się sulforafan, który otrzymuje się głównie z zielonych warzyw liściastych.

 

Współautor badania, profesor Thomas Sedlak, potwierdził, że schizofrenia może być związana z niskimi rezerwami glutationu i wyraził nadzieję, że dieta wysokosulfafanowa może mieć działanie ochronne, podobnie jak odpowiednia dieta pomaga zapobiegać chorobom serca.