Wrzesień 2019

Ekstrakt z łuski kakaowej może zapobiegać insulinooporności

Naukowcy z University of Illinois w Urbana - Champaign wyizolowali fenole ze skorupy ziaren kakaowych i zidentyfikowali ich wpływ na adipocyty o białym tłuszczu. Autorzy badania, tj. Elvira Gonzalez de Mejia i Miguel Rebello - Hernanza, zauważyli, że ekstrakt wodny wpływa na przemianę komórek w brązowy tłuszcz, a tym samym zapobiega oporności na insulinę. Wyniki opublikowano w czasopiśmie Molecular Nutrition and Food Research.

 

Łupiny kakaowe są produktem ubocznym wytwarzania czekolady. Według jednej z autorek artykułu, Elvirę Gonzaleza de Mejia, rocznie zużywa się około 700 tysięcy ton łuski. Jednakże, podobnie jak kawa i zielona herbata, zawiera substancje takie jak kwas protokatechowy, epikatechina i procyjanidyna B2, które należą do fenoli, czyli organicznych związków aromatycznych. Naukowcy zsyntetyzowali na ich podstawie ekstrakt wodny i zbadali, w jaki sposób wpływa on na związek makrofagów i adipocytów białego tłuszczu.

Adipocyty z białego tłuszczu są komórkami tłuszczowymi, które zawierają jedną dużą kroplę tłuszczu w cytoplazmie. Różnią się one od komórek brązowego tłuszczu tym, że cytoplazma tego ostatniego gromadzi wiele małych kropel tłuszczu. Te dwa gatunki wyróżniają się odpowiednio kolorem, co jest determinowane obecnością (brązowego) lub braku (białego) mitochondriów.

 

Jeśli mitochondria są uszkodzone, a adipocyty gromadzą zbyt dużo tłuszczu, rozpoczyna się cykl makrofagów (komórki trawiące bakterie i cząstki toksyczne dla organizmu). W rezultacie tkanka tłuszczowa staje się zapalna, a komórki nie odbierają glukozy, co powoduje jej akumulację we krwi, a następnie powstaje oporność na insulinę, która z kolei prowadzi do cukrzycy. Naukowcy chcieli się dowiedzieć, czy fenole zmniejszają uszkodzenia mitochondriów.

Gdy autorzy zaatakowali adipocyty ekstraktem fenolowym in vitro, rozpoczęto proces ciemnienia komórek tłuszczowych, co wskazuje, że w komórkach przywrócono mitochondria. Dlatego naukowcy doszli do wniosku, że spożywanie substancji z ekstraktu może zapobiec dysfunkcji mitochondriów, co prowadzi do oporności na insulinę. Sugerują, że fenole można ekstrahować z łuski, aby dodać je do produktów, zwiększając ich wartość.

 

Czy wirus ospy prawdziwej mógł się wydostać z rosyjskiego laboratorium?

W Rosji doszło do eksplozji laboratorium, w którym przechowywano wirusa ospy prawdziwej. Wybuch spowodował pożar w rosyjskim ośrodku badań biologicznych, który jest jednym z dwóch centrów na świecie znanych z przechowywania próbek wirusa ospy prawdziwej. Od razu pojawiły się też sugestie, że niebezpieczny szczep wirusa mógł się wydostać, co wywołało nie lada panikę.

Eksplozja nastąpiła w poniedziałek podczas prac remontowych inspekcji sanitarnej w Rosyjskim Państwowym Centrum Badań Wirusologii i Biotechnologii, znanym również jako Vector. Laboratorium jest położone w okolicy Nowosybirska.

 

W swoim oświadczeniu laboratorium przyznało, że w pomieszczeniu, w którym miała miejsce eksplozja, nie przechowywano żadnych materiałów stanowiących zagrożenie biologiczne. Przyczyną pożaru był wybuch butli gazowej, który spowodował wybicie okien, jednak nie uszkodził budynku. Jak poinformowała rosyjska agencja informacyjna TASS, tylko jeden z pracowników został ranny i przebywa obecnie na oddziale intensywnej terapii oparzeń.

Centrum Wirusologii i Biotechnologii zostało założone w 1974 r. Laboratorium było kiedyś znane z opracowywania badań nad bronią biologiczną w czasach zimnej wojny. Obecnie jest to jeden z największych na świecie ośrodków badawczych opracowujących szczepionki i narzędzia do diagnozowania i leczenia chorób zakaźnych. Centrum jest jedynym z dwóch ośrodków na świecie, gdzie przechowuje się niebezpiecznego wirusa ospy prawdziwej.

 

Państwowa agencja prasowa RIA-Novosti zapewnia, że nie ma zagrożenia biologicznego. Dr Joseph Kam, profesor kliniczny w Stanley Ho Center for Emerging Infectious Diseases powiedział, że ryzyko rozprzestrzenienia się wirusa jest niewielkie. Próbki są przechowywane w specjalnych pomieszczeniach, a nawet jeśli ogień dostałby się w to miejsce, prawdopodobnie zabiłby nieodporne na temperaturę wirusy.

Istnieją jednak pewne wątpliwości, co do informacji podanej przez rosyjskie media. Incydent miał miejsce zaledwie kilka tygodni po wybuchu w pobliżu miejsca nieudanego testu rakietowego w północnej Rosji, który zabił co najmniej pięciu specjalistów nuklearnych i spowodował wzrost poziomu promieniowania. Sprzeczne sprawozdania dotyczące incydentu zwiększyły obawy o potencjalne zatuszowanie.

 

 

Odkryto, że herbata chroni mózg przed degeneracją

Naukowcy z Singapuru odkryli, że herbata zwiększa spójność struktury mózgu, a jednocześnie zwiększa wydajność jego pracy, szczególnie w starszym wieku. Różnorodność herbaty nie ma znaczenia, najważniejsze jest, aby pić ją regularnie.

 

Naukowcy z National University of Singapore odkryli, że długotrwałe używanie herbaty zapewnia pewną ochronę przed związanym z wiekiem pogorszeniem funkcji poznawczych. Według Futurity w latach 2015 - 2018 naukowcy gromadzili dane na temat zdrowia i stylu życia 36 wolontariuszy w wieku powyżej 60 lat, a także przeprowadzili badanie MRT mózgu.

 

Autorzy doszli do wniosku, że uczestnicy, którzy pili herbatę co najmniej cztery razy w tygodniu przez 25 lat, mieli lepszą łączność w niektórych strukturach mózgu. Odmiana herbaty nie odgrywała żadnej roli. Czarna, czy zielona wywoływała ten sam efekt.

To już jest kolejne badanie przemawiające za korzyściami płynącymi ze spożywaniem herbaty. W 2017 roku zespół badaczy udowodnił, że codzienne spożywanie herbaty zmniejsza ryzyko pogorszenia funkcji poznawczych u osób starszych o 50%. W nowej pracy pokazano mechanizm leżący u podstaw tego zjawiska. Według autorów zwiększona łączność działów mózgu sprawia, że jego praca jest bardziej wydajna i zmniejsza koszty energii.

 

Naukowcy planują kontynuować badanie związków między konsumpcją herbaty a zdrowiem mózgu. W szczególności zamierzają ustalić, które substancje zawarte w herbacie są odpowiedzialne za wykryty efekt. Być może ich synteza otworzy nowe możliwości zapobiegania neurodegeneracji.

 

Codzienne spożywanie sera może chronić układ krwionośny przed nadmiarem soli

Przywykliśmy już do tego, że pokarmy, które szczególnie nam smakują, zwykle nie są zdrowe dla naszego organizmu. Tym bardziej pozytywne wydają się być wieści na temat tego, że ser pod pewnymi względami może mieć dobry wpływ na nasze zdrowie. Konkretnie chodzi o jego właściwości chroniące układ krwionośny przed nadmiarem soli w diecie.

 

Sól jest niezbędna do prawidłowego funkcjonowania organizmu, jednak w nadmiarze może być bardzo szkodliwa, prowadząc do nadciśnienia, chorób serca, demencji oraz udaru mózgu. Zwykle ograniczenie soli w diecie stanowi trudne wyzwanie – nasze kubki smakowe łatwo przyzwyczajają się do jej smaku, a większość producentów żywności nie szczędzi soli w swoich produktach.

 

Profesor kinezjologii na Uniwersytecie Stanowym w Pensylwanii, Lacy Alexander, przeprowadziła ciekawe badanie na temat prozdrowotnych właściwości sera, który może pomóc w niwelowaniu szkodliwego nadmiaru soli w naszym układzie krwionośnym. Wyniki opublikowano w czasopiśmie naukowym Journal of Nutrition.

W badaniu wzięło udział 11 osób z nadciśnieniem, które poproszono o przestrzeganie przez 8 dni 4 różnych diet. Jedna z nich obejmowała produkty o niskiej zawartości soli i wykluczała nabiał, w drugiej uwzględniono produkty o niskiej zawartości soli i dużą ilość sera, trzecia polegała na spożywaniu pokarmów o wysokiej zawartości soli i wykluczających nabiał, a czwarta łączyła zarówno produkty spożywcze bogate w sól, jak i dużą ilość sera. Niska zawartość soli w jadłospisie odpowiadała 1500 mg dziennie, a wysoka 5500 mg. Zalecany przez American Heart Association maksymalny poziom dziennego spożycia soli wynosi 2300 mg.

 

Po zakończeniu badania naukowcy oceniali stan układu krwionośnego uczestników. W tym celu wstrzyknięto im niewielką ilość acetylocholiny, która rozszerza naczynia krwionośne, obniżając ciśnienie tętnicze krwi. Na podstawie tego stwierdzono, że żyły osób stosujących dietę z wysoką zawartością soli bez produktów mlecznych miały trudności z rozszerzeniem się. Jednak wśród ochotników, którzy spożywali ser, nawet stosując dietę z dużą zawartością soli, acetylocholina zadziałała prawidłowo.

Obecnie nie odkryto jeszcze, dlaczego ser działa w taki sposób na nasz układ krwionośny. Naukowcy sądzą jednak, że może mieć to związek z zawartymi w nim przeciwutleniaczami. Peptydy wytwarzane podczas trawienia białek mlecznych mają korzystne właściwości przeciwutleniające, co może chronić organizm przed szkodliwym oddziaływaniem soli. Badacze podkreślają jednak, że eksperyment będzie trzeba powtórzyć, aby potwierdzić wiarygodność jego wyników. Póki co próba badawcza była zdecydowanie zbyt mała, aby potraktować je w 100% poważnie.

 

 

WHO alarmuje o światowym kryzysie samobójczym

Światowa Organizacja Zdrowia informuje o wysokim wskaźniku zgonów w wyniku samobójstw, które mają miejsce na całym świecie. Wzywa się tym samym do podjęcia przez kraje bardziej wzmożonych środków zapobiegawczych. Na podstawie analizy statystyk zgonów z 2019 roku samobójstwo uznano za drugą najczęstszą przyczynę śmierci wśród nastolatków i młodych dorosłych, w szczególności osób pomiędzy 15 a 29 rokiem życia.

 

Jak informuje dyrektor generalny WHO, dr Teodros Adhanom Ghebreyesus, pomimo postępu społeczeństw, co 40 sekund jedna osoba na świecie popełnia samobójstwo. Tymczasem tylko 38 krajów na świecie posiada strategię zapobiegania takim wydarzeniom. W pozostałych częściach świata osoby borykające się z problemami natury psychicznej bardzo często są pozostawione bez pomocy, a nawet stygmatyzowane. WHO twierdzi jednak, że ryzyko popełnienia samobójstwa bardzo często jest krótkotrwałe – tym bardziej cenna okazuje się odpowiednia, szybka reakcja otoczenia.

Kolejny z raportów WHO, który stworzono w 2018 roku, wskazuje na to, że w latach 2000-2016 około 79% samobójstw miało miejsce w krajach o niskich bądź średnich dochodach. Zwykle chore osoby wybierają śmierć poprzez powieszenie, otrucie się pestycydami lub zastrzelenie.

 

Światowa Organizacja Zdrowia wzywa wszystkie kraje do opracowania strategii zapobiegania samobójstwom, wskazując najskuteczniejsze metody, które możemy podjać jako społeczeństwo. Wśród nich podkreślane jest przede wszystkim odpowiedzialne raportowanie przypadków samobójstw w ogólnokrajowych mediach – ma to lepiej uświadamiać i wyczulać na problem. Ważne jest także tworzenie specjalistycznych programów pomagających młodym ludziom w radzeniu sobie z problemami natury osobistej.

Ponieważ wiele przypadków samobójstw następuje w wyniku otrucia pestycydami (1 na 5 przypadków), WHO zaleca także ograniczenie ich dostępu dla osób nieupoważnionych. Każdego roku może to pomóc uratować tysiące istnień ludzkich. Przykładowo wprowadzenie odpowiednich regulacji prawnych co do stosowania pestycydów w Sri Lance ograniczyło przypadki samobójstw aż o 70%, na przestrzeni lat 1995-2015 ratując życie ponad 93 tysięcy ludzi.

 

 

Wątroba może doznać uszkodzenia pod wpływem alkoholu, nawet jeśli go nie spożywasz

Alkoholowe uszkodzenie wątroby jest jedną ze znanych konsekwencji nadużywania alkoholu, jednak najnowsze badania dowodzą, że może ono wystąpić także u abstynentów. Za zjawisko to odpowiadają pozornie pożyteczne bakterie jelitowe, które przekształcają w alkohol spożywane węglowodany. Szczegóły odkrycia opublikowano w czasopiśmie naukowym Cell Metabolism.

Około ¼ osób na całym świecie zmaga się z bezalkoholową stłuszczeniową chorobą wątroby. Tłuszcz gromadzi się na wątrobie, utrudniając jej prawidłowe funkcjonowanie. Jak odkrył dr Jing Yuan z Chińskiego Stołecznego Instytutu Pediatrii, za zjawisko to może odpowiadać popularny szczep bakterii jelitowych o nazwie Klebsiella pneumonia.

 

W większości układów trawiennych bakterie Klebsiella pneumonia produkują niewielkie ilości alkoholu. Jednak w przypadku osób ze zdiagnozowanym niealkoholowym stłuszczeniem wątroby bakterie te wytwarzają od czterech do nawet sześciu razy więcej alkoholu, co może odpowiadać wypiciu jednej butelki wina. W pewnym momencie zbyt obciążony substancją organizm przestaje radzić sobie z jego metabolizowaniem i pojawiają się problemy zdrowotne.

Wiarygodność hipotezy potwierdzono podczas badań na myszach karmionych szczepami K. pneumonia o tendencji do wysokiej fermentacji węglowodanów. W ciągu zaledwie miesiąca odnotowano wysokie nagromadzenie tłuszczu na wątrobach gryzoni. Kolejny miesiąc wykazał już marskość wątroby u zwierząt. Zaprzestanie karmienia myszy pokarmem z zawartością K. pneumonia zatrzymało ten efekt.

 

Naukowcy podkreślają, że niealkoholowa stłuszczeniowa choroba wątroby posiada wiele przyczyn, należy do niej przede wszystkim niezdrowe odżywianie. Wszystko wskazuje jednak na to, że jeden z czynników to także posiadanie specyficznej odmiany bakterii jelitowych. Może to pomóc w opracowaniu skuteczniejszych form leczenia choroby.

 

 

Poznaj 8 powodów, dla których warto spożywać kolendrę

Kolendra siewna to popularne zioło pokrewne natce pietruszki, marchwi i selera, które stosuje się w potrawach na całym świecie. Podkręca ono smak zup, sosów oraz sałatek, szczególnie tych w stylu azjatyckim. Za charakterystycznym smakiem kryją się jednak wyjątkowe właściwości prozdrowotne. Dlaczego zatem warto spożywać kolendrę?

 

  1. Obniża poziom cukru we krwi

Nasiona kolendry, a także wykonane na jej bazie olejki i ekstrakty mogą obniżać poziom cukru we krwi. Działanie to jest na tyle intensywne, że powinni na nie uważać ludzie, którzy przyjmują leki na cukrzycę, ponieważ poziom cukru może ulec niebezpiecznemu niebezpiecznemu obniżeniu. Spożywanie kolendry ma także dobry wpływ na przyswajanie insuliny, dlatego może być zalecane osobom cierpiącym na insulinooporność.

  1. Wzmacnia odporność

W kolendrze siewnej zawarte są antyoksydanty wzmacniające układ odpornościowy i zwalczające stany zapalne. Należy do nich m.in. terpinen, kwercetyna czy tokoferole. W jednym z badań dowiedziono przykładowo, że przeciwutleniacze te spowolniają wzrost komórek raka płuc, prostaty, piersi oraz jelita grubego.

  1. Dba o zdrowe serce

Niektóre badania przeprowadzane na zwierzętach oraz próbkach laboratoryjnych sugerują, że spożywanie kolendry może ograniczać czynniki zwiększające ryzyko chorób serca, takie jak nadciśnienie czy wysoki cholesterol LDL. Udowodniono również, że kolendra działa moczopędnie, przez co wypłukuje zgromadzony w ciele nadmiar sodu i wody.

  1. Wspiera zdrowie mózgu

Wiele chorób neurologicznych, takich jak choroba Parkinsona, choroba Alzheimera czy stwardnienie rozsiane, to wynik przewlekłych stanów zapalnych, które występują w organizmie. Przeciwutleniacze zawarte w kolendrze mogą pomóc w ich leczeniu. Badania na zwierzętach wykazały, że ekstrakt z kolendry jest prawie tak samo skuteczny, jak diazepam – popularny lek przeciwlękowy.

  1. Poprawia pracę układu trawiennego

Spożywanie kolendry jest polecane osobom, które zmagają się z częstym dyskomfortem trawiennym w postaci bólu brzucha oraz wzdęć. W tradycyjnej medycynie irańskiej wyciąg z kolendry jest także stosowany jako naturalny stymulator apetytu – skuteczność tej metody potwierdzono również w badaniach naukowych na szczurach.

  1. Zwalcza infekcje

W kolendrze znajdują się związki o działaniu przeciwdrobnoustrojowym, które mogą pomóc w leczeniu niektórych infekcji lub zatruć pokarmowych. Dotyczy to przykładowo infekcji dróg moczowych lub niebezpiecznej bakterii Salmonella.

  1. Chroni skórę

Kolendra może wspomagać leczenie dolegliwości skórnych, takich jak łagodne wysypki i podobne do nich stany zapalne. Przeciwutleniacze zawarte w ziole zapobiegają powstawaniu uszkodzeń komórkowych, które prowadzą do przyspieszonego starzenia się skóry, a także tym powstałym w wyniku promieniowania UVB.

  1. Pasuje do wielu potraw

Ważną zaletą kolendry jest jej uniwersalne zastosowanie w wielu potrawach kulinarnych – wszystko zależy od naszych indywidualnych preferencji smakowych. Nasiona kolendry różnią się smakiem od liści – możemy dodawać je na przykład do wypieków, pieczonych lub gotowanych warzyw. Z kolei sama natka najlepiej sprawdzi się w przypadku dekoracji sałatek, zup oraz makaronów. Z kolendrą bardzo dobrze komponuje się czosnek, sok z cytryny lub limonki, orzeszki ziemne oraz mleko kokosowe.

 

 

 

Uwaga! Popularny składnik pokarmowy pozbawia pomidory ich właściwości prozdrowotnych

Nowe badania wykazały, że połączenie pomidorów z produktami spożywczymi bogatymi w żelazo zmniejsza o połowę wchłanianie likopenu, który stanowi jeden z najcenniejszych składników tych czerwonych warzyw. Jest to zaskakujące odkrycie, ponieważ połączenie pomidorów z mięsem jest bardzo popularnym rozwiązaniem w sztuce kulinarnej, stosowanym na przykład we włoskiej potrawie spaghetti bolognese czy polskich gołąbkach.

 

Chociaż z botanicznego punktu widzenia pomidory zaliczane są do owoców, to jednak ze względu na ich znikomą zawartość cukru traktujemy je jako warzywa. Pomidory słyną nie tylko ze swojego wyjątkowego smaku i przyjemnej dla oka barwy, które gwarantują szerokie zastosowanie w wielu potrawach na całym świecie – są one po prostu bardzo zdrowe.

 

Spożywając pomidory, chronimy nasz organizm przed nowotworami, nadciśnieniem tętniczym, a także chorobami skóry i oczu. Przykładowo jedno z badań dowiodło, że spożywanie 10 porcji pomidorów w ciągu tygodnia zmniejsza ryzyko raka prostaty aż o 35%. Podobna zależność została odkryta pomiędzy spożywaniem pomidorów przez kobiety a niższym ryzykiem zachorowania na raka piersi.  

Za większość prozdrowotnych właściwości pomidorów odpowiada likopen – zawarty w nich organiczny związek chemiczny z grupy karotenoidów. To przeciwutleniacz, który chroni nasz organizm przed procesami nowotworzenia, odbudowując połączenia międzykomórkowe. Niestety, odkryto, że aż o połowę zmniejszamy wchłanianie likopenu przez nasz organizm, gdy łączymy go z pokarmami bogatymi w żelazo. Naukowcy doszli do takich wniosków podczas badania, w którym część uczestników piła sok pomidorowy z zawartością suplementu żelaza, a część bez niego.

W trakcie badania krwi pacjentów zauważono, że osoby, które wypijały sok pomidorowy z dodanym żelazem, wykazywały prawie dwukrotny spadek absorpcji likopenu. Zdaniem naukowców taki efekt może być spowodowany utlenianiem likopenu przez żelazo, które tworzy nieprzyswajalne metabolity. Naukowcy planują powtórzyć swoje badania na szerszej próbie badawczej, ponieważ dotychczas eksperyment był prowadzony wyłącznie na mężczyznach.

 

Narzędzie do edycji genów pozwoli na stworzenie nowych metod leczenia

Naukowcy odkryli nowe zastosowanie narzędzia do edycji genów CRISPR, które może mieć ogromne znaczenia dla rozwoju medycyny. Nowa metoda pozwoliła na stworzenie nowej metody diagnozowania oraz bezpośredniego dostarczania leków do organizmu.

CRISPR wzbudza wiele kontrowersji na całym świecie, przede wszystkim po incydencie z wykorzystaniem technologii do stworzenia zmodyfikowanych genetycznie dzieci w Chinach. CRISPR ma jednak potencjalnie korzystne zastosowania. Wcześniejsze badania wykazały, że można go stosować do zwalczania bakterii opornych na leki i do eliminacji wirusa HIV u zwierząt laboratoryjnych.

James Collins, bioinżynier z Massachusetts Institute of Technology w Cambridge wykorzystał CRISPR do stworzenia inteligentnych materiałów, które mogą zmieniać swoją formę. Naukowcy powiedzieli, że materiały te można wykorzystać do dostarczania leków do organizmu, a także do diagnostyki.

Zespół badaczy wykorzystał hydrożele DNA – polimery wypełnione wodą, które są utrzymywane razem przez nici DNA. Dzięki zastosowaniu CRISPR naukowcy zmienili właściwości tych materiałów tak, aby wykorzystywały enzym Cas12a. Enzym ten można zaprogramować do rozpoznawania określonej sekwencji DNA. Cas12a powoduje, że hydrożel może zmieniać swoją strukturę dzięki odpowiedniemu nagromadzeniu lub uwolnieniu pojedynczych nici DNA.

Collins i jego zespół stworzyli hydrożele przeznaczone do uwalniania enzymów, leków i komórek, które można wykorzystać w nowych metodach leczenia. Żele te można wykorzystać do stworzenia inteligentnych środków, które będą uwalniać leki w odpowiednim momencie. Mogą być to m. in. leki przeciwnowotworowe, które zostaną uwolnione w obecności guza lub antybiotyki.

Obecnie nowa metoda leczenia jest jedynie w fazie testów. Badacze mają nadzieję, że w przyszłości będzie ona mogła zastąpić i usprawnić znane obecnie metody leczenia.

Regularne drzemki mogą zmniejszyć ryzyko zawału i udaru

Naukowcy ze Szpitala Uniwersyteckiego w Lozannie w Szwajcarii powiązali drzemki ze zmniejszonym ryzykiem zawału serca i udaru mózgu. Według artykułu opublikowanego w czasopiśmie Heart osoby, którzy raz lub dwa razy w tygodniu poddawali się drzemce, mieli o 48% mniejsze ryzyko wystąpienia udaru lub niewydolności serca, w porównaniu do grupy kontrolnej.

Naukowcy zauważyli jednak, że wyniki ujawniają interesującą korelację, jednak nie pokazują przyczyny i skutku. Badacze podejrzewają, że istnieje trzeci, zakłócający czynnik. Poprzednie badania badające wpływ drzemki na układ krążenia pokazywały mieszane wyniki.

Naukowcy postanowili więc ujednolicić eksperyment przez m. in. określenie częstotliwości oraz czasu drzemki oraz dokładnie zbadać personalne czynniki ryzyka wystąpienia chorób wieńcowych i udarów. W eksperymencie wzięło udział 3462 zdrowych uczestników w wieku od 35 do 75 lat.

Liczba drzemek wśród pacjentów wahała się od zera (58%) do sześciu lub siedmiu (11%). Nieco mniej niż jedna piąta uczestników (19%) ucinała od jednej do dwóch drzemek. Kolejne 12% badanych doświadczało trzech do pięciu drzemek. W trakcie trwania badań odnotowano 155 ataków serca  bądź udarów u wszystkich uczestników.

Naukowcy odkryli, że idealna częstotliwość drzemki wynosi od jednego do dwóch razy w tygodniu. Uczestnicy należący do tej kategorii zauważyli, że ryzyko wystąpienia zawału lub udaru zmniejszyło się o 48% – nawet biorąc pod uwagę takie czynniki, jak wiek, długość snu oraz inne aspekty zdrowotne (np. wysokie ciśnienie krwi). Długość drzemki nie miała znaczenia. Jedyne czynniki, które mogły mieć wpływ to wiek (65+) oraz bezdech senny.

Badacze podkreślają jednak, że ich praca nie jest rozstrzygającym dowodem na to, że drzemki znacząco zmniejszą ryzyko chorób serca. Naukowcy podkreślają, że badania są jedynie zalążkiem i zalecają przede wszystkim zdrowe odżywianie oraz aktywność fizyczną, aby zapobiegać zawałom serca oraz udarom.