Grudzień 2019

Korzyści zażywania probiotyków i prebiotyków mogą zależeć od płci

Po raz pierwszy w badaniu zdołano udowodnić różny wpływ probiotyków i prebiotyków na organizm w zależności od płci. Odkrycie może okazać się bardzo istotne dla wszystkich osób, które aktualnie zażywają tego rodzaj suplementy diety. Poprawa zdrowia w wyniku ich spożywania nie jest już taka oczywista.

W ostatnim czasie probiotyki i prebiotyki są jednym z głównych tematów, jeśli chodzi o zdrowe odżywianie. Niestety, coraz więcej dowodów naukowych sugeruje, że zażywanie ich w postaci gotowych suplementów niekoniecznie przynosi poprawę dla zdrowia.

Prebiotyki, czyli błonnik zawarty w owocach i warzywach, oraz probiotyki, czyli mikroorganizmy obecne w sfermentowanej żywności, wspierają zdrowie całego organizmu. Przede wszystkim korzystnie działają one na przewód pokarmowy, utrzymując zdrowie mikrobiomu. Zdrowe jelita oddziałują na kondycję całego organizmu, także układ odpornościowy. Szczególnie ta zależność zainteresowała naukowców.

Pojawiły się dowody naukowe na to, że probiotyki i prebiotyki wspomagają odpowiedź immunologiczną organizmu. Dlatego wiele osób zaczęło zażywać je w celu poprawy swojej odporności lub w trakcie leczenia chorób takich jak alergie czy egzema. Okazuje się jednak, że wpływ pre- i probiotyków na odporność organizmu może różnić się ze względu na płeć.

Zespół badawczy pod kierownictwem dr Marie Lewis, wykładowczyni immunologii jelit i mikrobiologii na Uniwersytecie Reading w Wielkiej Brytanii, postanowił zbadać wpływ pre- i probiotyków na układ odpornościowy młodych prosiąt o różnych płciach. Wyniki badań opublikowano w czasopiśmie naukowym Frontiers in Immunology.

Naukowcy przyjrzeli się odporności prosiąt, analizując ich błony śluzone oraz odpowiedź immunologiczną na ewentualne antygeny. W wieku zaledwie 28 dni prosięta wykazywały znaczne różnice – komórki odpornościowe, przeciwciała i inne cząsteczki związane z odpornością różniły się u samców i samic w odpowiedzi na suplementację probiotyczną i prebiotyczną.

Zwierzęta inaczej reagowały przykładowo na inulinę, czyli prebiotyk pochodzący z cykorii. Samice wytwarzały więcej immunoglobulin IgA i IgM w tkance limfatycznej, podczas gdy u samców świń proces ten zachodził w jelicie grubym. Zdaniem naukowców odkrycie  sugeruje, że w okresie niemowlęcym to dziewczynki czerpią większe korzyści z zażywania prebiotyków niż chłopcy. W przypadku probiotyków było odwrotnie – zwiększyła syntezę IgM we wszystkich tkankach osobników płci męskiej. Ze względu na intrygujące wyniki badania z pewnością będą kontynuowane na ludziach.

Dieta dopasowana do zegara biologicznego może pomóc w leczeniu cukrzycy

Zwykle lekarze zalecają osobom chorującym na cukrzycę typu 2 jedzenie sześciu mniejszych posiłków w ciągu dnia. Okazuje się jednak, że praktyka ta w większości przypadków jest błędna i może jedynie doprowadzić do pogorszenia się stanu zdrowia chorego.

Cukrzyca typu 2 to jedna z najczęściej spotykanych chorób metabolicznych. Na całym świecie choruje na nią ponad 400 mln ludzi. Zwykle lekarze przepisują im leki, które normują poziom cukru we krwi, a także każą przestrzegać konkretnych zaleceń żywieniowych.

Modyfikacje dotyczą na przykład rozbicia trzech dużych posiłków w ciągu dnia na sześć mniejszych. W przypadku zaawansowanej choroby zalecenie to może jednak okazać się niebezpieczne dla zdrowia pacjenta. W efekcie chorzy przybierają na wadze i zwiększa się ich ryzyko problemów sercowo-naczyniowych.

Ostatnio zespół naukowców z Uniwersytetu w Tel Awiwie wysunął hipotezę, że jedzenie zgodnie z naturalnym zegarem biologicznym może pomóc w lepszej synchronizacji procesów fizjologicznych zachodzących w organizmie. Dla większości z nas wiąże się to ze spożywaniem trzech posiłków dziennie. Dzięki temu maleje m.in. zapotrzebowanie na insulinę, ponieważ poziom cukru we krwi nie wzrasta tak często.

Zespół badawczy pod kierownictwem prof. Danieli Jakubowicz przeprowadził badanie, które potwierdziło, że trzy posiłki dziennie są zdrowsze dla organizmu cukrzyka niż wcześniej zalecane sześć posiłków. Pacjenci zarówno unormowali poziom cukru we krwi, jak i zaczęli tracić zbędne kilogramy.

Dodatkowe zalecenia specjalistów to spożywanie pokarmów z wysokim indeksem glikemicznym we wczesnych porach dnia, wykluczając je po południu. Sukcesywne stosowanie się do zaleceń może znacznie zmniejszyć ilość przyjmowanych zastrzyków insuliny lub nawet całkowicie je wykluczyć.

Psycholog twierdzi, że zespół napięcia przedmiesiączkowego to "mit"

Naukowcy odkryli, że zespół napięcia przedmiesiączkowego (PMS) może być mitem. Kobieta-psycholog twierdzi, że objawy napięcia przedmiesiączkowego to jedynie problemy wynikające z innych sfer życia kobiet.

psycholog online

Kobiety mogą doświadczać kombinacji objawów przed miesiączką. Należą do nich wahania nastroju, wzdęcia, bóle piersi oraz obniżony popęd seksualny. Statystyki pokazują, że jedna na 20 kobiet może odczuwać na tyle nasilone objawy, że nie będzie w stanie wykonywać codziennych zadań.

 

Robyn Stein DeLuca uważa, że PMS nie istnieje, a ​​kobiety są karmione są kłamstwami przez społeczności medyczne w kwestii paraliżujących objawów. Zdaniem DeLucy, wiele symptomów przypisywanych napięciu przedmiesiączkowemu wynika z intensywnego trybu życia. Chociaż DeLuca przyznaje, że hormony mogą powodować nieprzyjemne objawy, kobieta uważa, że nie są one wystarczająco silne, aby używać ich jako wymówki.

Joyce Harper, profesor zdrowia kobiet w UCL, zdecydowanie nie zgadza się z opinią psycholog. – „Zmiany hormonalne wpływają na nasz nastrój – to nie mit. Około 95% kobiet doświadcza napięcia przedmiesiączkowego i jest to przypadłość, którą odkryto już wiele lat temu.”

Nie po raz pierwszy badacze spekulują na temat PMS. Podobna teoria rozpowszechniła się w 2012 r. po kontrowersyjnym badaniu Gender Medicine stwierdzającym, że „PMS może nie istnieć”.

Naukowcy z University of Toronto przeprowadzili analizę 41 badań, w których sprawdzano nastroje kobiet zgodnie z ich cyklami menstruacyjnymi i stwierdzono, że tylko jedno na sześć badań wykazało związek między wahaniami nastroju a stanem przedmiesiączkowym.

 

Badacze na całym świecie apelowali jednak, aby te badania były rozpatrywane z ostrożnością, ponieważ grupy kontrolne były niewielkie, co wykazało brak ścisłości statystycznej.

 

 

Ludzie, którzy posiadają cel w życiu, żyją dłużej – dowodzą badania

Badania wykazały, że poczucie sensu życia może być istotnym czynnikiem wydłużającym życie. Niestety, jak informują naukowcy, większość ludzi odnajduje je dopiero w wieku 60 lat. Niezależnie od powodzenia, majętności, rodziny oraz przyjaciół – dopiero w takim wieku jesteśmy w stanie w pełni docenić wszystko, co nas spotkało. Szczegóły opublikowano w czasopiśmie naukowym Journal of Clinical Psychiatry.

Naukowcy z Uniwersytetu Kalifornijskiego w San Diego przeprowadzili ankietę wśród ponad 1000 osób ze Stanów Zjednoczonych w wieku od 21 do ponad 100 lat. Uczestnicy posiadali różny status ekonomiczny, różną płeć, wiek oraz poziom wykształcenia. Zostali poproszeni o udzielenie odpowiedzi m.in. na pytania o to, czy szukają lub znaleźli sens w życiu. Stwierdzono, że najbardziej zadowoleni z życia byli 60-latkowie. Charakteryzowało ich największe poczucie sensu życia, przez co wykazywali lepsze zdrowie fizyczne oraz psychicznie. Co ciekawe, poczucie sensu życia bezpośrednio powiązano z długowiecznością.

 

Wiele osób uważa, że znalezienie sensu życia ma przede wszystkim wpływ na naszą psychikę. Okazuje się jednak, że korelacje idą sięgają znacznie dalej – osoby z poczuciem spełnienia są także zdrowsze fizycznie i żyją dłużej. Osoby, które nadal poszukują swojego miejsca w świecie, cechuje zarówno gorsze samopoczucie, jak i zaburzone funkcjonowanie poznawcze.

Dlaczego 60-latkowie osiągnęli najlepsze wyniki? Prawdopodobnie przemawia za tym fakt, że zwykle w tym wieku człowiek osiąga już większość rzeczy, które zaplanował lub znajduje się na prostej drodze do kontynuowania życia na własnych warunkach. Młodsi ludzie rzadziej mają takie szczęście. Nie są tak pewni swojej przyszłości, trudniej jest im określić także samych siebie. Osoby bez celu do życia są dwa razy bardziej narażone na śmierć w okresie kolejnych 5 lat. Główny czynnik ryzyka stanowią choroby układu krążenia.

 

Naukowcy zauważają jednak, że wraz z przekroczeniem 60. roku życia stan psychiczny wielu osób ulega zmianie. Ma to związek z wieloma czynnikami, takimi jak przechodzenie na emeryturę lub rozluźnianie się więzi rodzinnych. Ludzie na nowo muszą radzić sobie ze zmianami i niepewnością.

 

W kolejnych badaniach specjaliści chcą zweryfikować, w jaki sposób na długość życia wpływa mądrość, samotność oraz empatia. Naukowcy planują sprawdzić również, czy poszukiwanie sensu w życiu może mieć wpływ na poziom niektórych biomarkerów stresu.

 

 

Mikrobiom jelitowy kluczem do zrozumienia procesu starzenia się organizmu

Naukowcy z Uniwersytetu Technologicznego Nanyang w Singapurze wykazali, w jaki sposób zmienia się mikroflora jelitowa myszy w podeszłym wieku. Okazuje się, że przeszczepiona młodszym osobnikom może ona prowadzić do wzrostu komórek nerwowych. To obiecujące wnioski dla przyszłych metod leczniczych chorób neurodegeneracyjnych, które występują u ludzi.

W ciągu ostatnich 20 lat naukowcy coraz częściej interesują się zasiedlającym organizmy mikrobiomem. Doszukują się związku pomiędzy gospodarzem a bakteriami, które w nim żyją. W ten sposób udowodniono już znaczącą rolę mikrobiomu wobec naszego metabolizmu, samopoczucia oraz stylu odżywiania.

Mikrobiom jelitowy zmienia się wraz z wiekiem. Aby dokładniej zbadać zmiany, które mają miejsce na różnych etapach starzenia, naukowcy przeszczepili mikroflorę jelitową 24-miesięcznych myszy do jelit młodszych, 6-tygodniowych gryzoni o jałowym mikrobiomie. Rezultat okazał się zaskakujący – po ok. 8 tygodniach zaobserwowano w mózgach młodych gryzoni proces powstawania nowych komórek nerwowych, tzw. neurogenezę.

Odnotowano także wyższy poziom maślanów, czyli związków chemicznych wytwarzanych przez drobnoustroje jelitowe. Maślany są korzystne dla naszego zdrowia i mogą chronić przed takimi chorobami, jak stany zapalne jelit, rak jelita grubego, otyłość czy cukrzyca. Wskazuje to na jednoznaczny związek pomiędzy mikrobiomem jelitowym a układem nerwowym w organizmie. Naukowcy mają nadzieję, że ich wyniki pomogą opracować nowe metody leczenia neurodegeneracji, która wraz ze starzeniem się zachodzi w mózgu.

Starzejąca się tkanka jelitowa zmniejsza żywotność komórek jelitowych. Ma to związek ze zmniejszoną produkcją śluzu, która może prowadzić do uszkodzeń komórek i ich obumierania. Naukowcy odkryli, że przeszczepienie mikrobiomu od starszych gryzoni do młodszych poprawiło kondycje jelit oraz kosmków jelitowych, które wyściełają ich ścianki. Myszy, które otrzymały mikrobiom od starszych osobników miały także dłuższą okrężnicę i dłuższe jelito cienkie od grupy kontrolnej.

Najbardziej zaskakującym wnioskiem okazał się fakt, że mikrobiom pobrany od starzejącego się zwierzęcia może tak dobrze wpłynąć na stan zdrowia znacznie młodszego biorcy. Sugeruje to, że mikroflora jelitowa przechodzi wraz z wiekiem zaawansowane modyfikacje w celu skompensowania narastających dysfunkcji w organizmie gospodarza.

Dieta ketogeniczna może pomóc w leczeniu grypy

Jesień i zima to okres, w trakcie którego większość ludzi doświadcza przeziębienia lub grypy. Choć w większości przypadków choroba taka nie niesie za sobą poważnych konsekwencji zdrowotnych, z pewnością stanowi ona nieprzyjemne doświadczenie, które na pewien czas wyłącza nas z codziennych obowiązków. Badacze od lat starają się znaleźć sposób na szybsze leczenie grypy, które wykluczy jednocześnie ewentualne niebezpieczne powikłania. Wyniki nowego badania przeprowadzonego na myszach sugerują, że organizmowi łatwiej jest zwalczyć infekcję wirusową, gdy stosujemy dietę ketogeniczną. Czy warto zatem stosować się do jej zaleceń?

 

Kluczem do zwalczenia jakiejkolwiek infekcji jest sprawny układ odpornościowy. Naukowcy są zdania, że przestrzeganie diety ketogenicznej może usprawnić działanie narządów, które wchodzą w jego skład. Dieta ketogeniczna polega na spożywaniu pokarmów o wysokiej zawartości tłuszczu i białka i jednoczesnym eliminowaniu węglowodanów. Osoby stosujące taką dietę spożywają więc przede wszystkim mięso, ryby, a także warzywa nieskrobiowe.

Myszy biorące udział w eksperymencie losowo podzielono na dwie grupy dietetyczne. Tydzień później wywołano u gryzoni infekcje i monitorowano ich stan zdrowia, oceniając odpowiedzi immunologiczne. Naukowcy zauważyli, że organizmy gryzoni karmionych dietą ketogeniczną znacznie lepiej radziły sobie z zakażeniem wirusowym. U tych zwierząt odnotowano także wyższy wskaźnik przeżycia niż u myszy, które jadły węglowodany.

Badacze uważają, że główną przyczyną wykazanych różnic jest to, że dieta ketogeniczna blokuje powstawanie tzw. inflamasomów, czyli kompleksów wielobiałkowych prowadzących do sekrecji cytokin. Inflamasomy mogą powodować szkodliwe dla organizmu odpowiedzi układu odpornościowego. Co więcej, dieta ketogeniczna stymuluje układ odpornościowy do produkcji większej ilości komórek gamma delta T, które zwiększają pożyteczne reakcje obronne organizmu podczas choroby. Należy do nich na przykład wzmożona produkcja śluzu w obrębie układu oddechowego, który pozwala na skuteczniejsze pozbywanie się zarazków poprzez odkrztuszanie.

Na podstawie uzyskanych wyników badań naukowcy uważają, że dieta może w znaczący sposób wpłynąć na przebieg choroby, a także zapobiegać jej występowaniu. Wnioski te stanowią także inspirację do kolejnych badań nad innymi zakażeniami wirusowymi, których leczenie można by uskutecznić dietą. Specjaliści uprzedzają jednak, że póki co ich pojedynczy eksperyment nie powinien stanowić zachęty do leczenia grypy dietą ketogeniczną.

Figi – smaczny deser pełen cennych właściwości zdrowotnych

Figa to w całości jadalny owoc o miękkim miąższu i cienkiej skórce. Od wieków przypisywane są jej właściwości lecznicze w przypadku wielu schorzeń związanych z układem hormonalnym, rozrodczym i oddechowym, a także przewodem pokarmowym. Dlaczego dokładnie warto spożywać figi i jakie wartości odżywcze posiadają?

Zarówno świeże, jak i suszone figi mogą pozytywnie wpływać na nasze zdrowie. Należy mieć przy tym świadomość, że suszone owoce zawierają więcej cukru, ale również większą ilość błonnika, witamin i minerałów. Świeże figi przeważają jednak większą zawartością witaminy C, A i beta-karotenu. Oprócz tego w figach znajduje się także wapń, magnez, fosfor, żelazo, potas oraz witamina K.

Cukrzyca i kontrola cukru we krwi

W leczeniu cukrzycy możemy posiłkować się także naturalnymi właściwościami roślin. Badanie przeprowadzone w 1998 roku wykazało, że 8 uczestników doświadczyło spadku poziomu glukozy we krwi po posiłku, podczas którego spożyli wyciąg z liści fig. Innego rodzaju badanie przeprowadzane na szczurach z cukrzycą typu 2 wykazało, że ekstrakt z liści figi może poprawić wrażliwość organizmu na insulinę, co skutkuje lepszym wchłanianiem cukru przez komórki.

Zaburzenia erekcji

Część pokarmów zyskało miano afrodyzjaków i należą do nich figi. Opinię tę postanowiono przetestować podczas badania na szczurach. Gryzonie spożywające mieszankę figi, dymnicy pospolitej oraz chińskiego cynamonu doznały znaczącego wzrostu popędu seksualnego. Trudno jednak ustalić, który składnik miał w tym przypadku największe znaczenie.

Zdrowa skóra i włosy

W czasopiśmie naukowym Journal of Dermatology opublikowano szczegóły badania przeprowadzonego na 25 uczestnikach, którzy borykali się z brodawkami. W ich leczeniu wykorzystano lateks pozyskany z drzewa figowego, jako alternatywę dla krioterapii. Naukowcy odkryli, że 44% uczestników latekst figowy pozwolił całkowicie pozbyć się brodawek. Warto jednak zaznaczyć, że krioterapia okazała się jeszcze skuteczniejsza, lecząc skórę ponad połowy pacjentów.

Figi zawieraj,a żelazo, dlatego ich spożywanie może pozytywnie wpływać na kondycję włosów.

Zwalczanie stanów zapalnych

Jedno z badań przeprowadzanych na szczurach wykazało, że ekstrakt z figi obniżył podwyższoną gorączką temperaturę ciała zwierząt na czas 5 godzin. Potrzebne są jednak dalsze badania na ten temat, ponieważ naukowcy nie są w stanie wyjaśnić, w jaki sposób związek zadziałał na organizm, wywołując taką reakcję.

Trawienie

Ze względu na właściwości przeczyszczające fig, uzyskany z nich syrop może być wykorzystywany w leczeniu zaparć. Działanie to zostało potwierdzone na szczurach, które przyjmowały specjalnie przygotowaną pastę figową w celu wyleczenia ich dolegliwości trawiennych. Figi to również dobre źródło błonnika, dlatego pozytywnie wpływają na ogólny stan zdrowia jelit.

Oto 7 witamin i suplementów łagodzących stres

W życiu stykamy się z wieloma stresorami, które dotyczą przede wszystkim relacji z innymi ludźmi, presji zawodowej, problemów finansowych oraz zdrowotnych. Kwestią indywidualną jest jednak to, w jaki sposób odczuwamy stres. Może być on łagodny lub silny, krótkotrwały lub przewlekły. U niektórych osób stres powoduje przemęczenie, ból głowy, rozstrój żołądka, a także wiele innych poważnych dolegliwości oraz chorób. Z tego powodu nie powinniśmy doprowadzać do nadmiernego, długotrwałego stresu. Jak jednak możemy to osiągnąć?

Regularna aktywność fizyczna, właściwa ilość snu oraz zdrowa dieta to najlepsze sposoby na wyposażenie organizmu w energię do walki ze stresem. Wypoczęci oraz zregenerowani jesteśmy w stanie lepiej stawiać czoła trudnościom, które przytrafiają nam się w życiu. Jeśli jednak czujemy się naprawdę wyczerpani, możemy wspomóc się także kilkoma witaminami oraz suplementami o naturalnych właściwościach łagodzących stres.

Różeniec górski

To roślina występująca na obszarach wokółbiegunowych. Znajdziemy ją także na ternie parków narodowych w Polsce: w Sudetach oraz Karpatach. Od dawna znane są jej właściwości pobudzające, a jednocześnie zwiększające odporność na stres. Wynikają one z zawartości dwóch silnych składników aktywnych: rozawiny oraz salidrozydu.

Ośmiotygodniowe badanie z udziałem 100 uczestników ze zdiagnozowanym przewlekłym zmęczeniem wykazały, że codzienna suplementacja 400 mg wyciągu z różeńca górskiego przynosi znaczącą poprawę samopoczucia już po tygodniu stosowania. Pacjenci odczuwali mniejszy niepokój, wyczerpanie oraz drażliwość. Co ważne, różeniec jest bezpieczny dla zdrowia, dlatego nie wywoływał u uczestników niepożądanych efektów ubocznych.

Melatonina

Sen to istotny element naszego dobrego samopoczucia. Stres jest silnie powiązany z bezsennością oraz innymi zaburzeniami snu. Niestety, im większy stres odczuwamy, tym trudniej nam się wyspać, a im mniej śpimy, tym gorzej znosimy stres. Dlatego warto sięgnąć po suplement w postaci melatoniny. Jest ona naturalnym hormonem, który reguluje rytm dobowy organizmu, a zatem także cykl snu. Poziom hormonu wzrasta w organizmie wieczorem, gdy robi się ciemno, dlatego robimy się senni.

W przeglądzie 19 badań, w których wzięło udział 1 683 osób z zaburzeniami snu, melatonina skróciła czas zasypiania, wydłużyła całkowity czas snu i poprawiła jego ogólną jakość. W innym przeglądzie 7 badań zauważono, że suplementacja melatoniny pomogła w leczeniu wtórnych zaburzeń snu, które zostały spowodowane przez przewlekły stres i depresję.

Chociaż melatonina jest naturalnym hormonem, suplementacja nie wpływa na jej produkcję przez organizm. Nie możemy również się od niej uzależnić. Najlepiej zacząć suplementację od najniższej możliwej dawki i później, w razie potrzeby, ją zwiększać.

Glicyna

Glicyna to aminokwas, którego organism używa do tworzenia białek. Badania sugerują, że może ona zwiększać odporność organizmu na stres, obniżając temperaturę ciała i ułatwiając zasypianie. Badanie z udziałem 15 osób skarżących się na jakość snu wykazało, że zażywanie przed snem suplementów z glicyną zmniejszało stres oraz zmęczenie odczuwane następnego dnia. Efekty te wystąpiły pomimo różnic w czasie zasypiania. Inne badanie dowiodło, że przyjmowanie glicyny przed snem poprawia jakość snu oraz sprawność pamięciową.

Choć na ogół glicyna jest dobrze tolerowana przez organizm, zażywanie zbyt dużych jej ilości na pusty żołądek może powodować zaburzenia trawienne.

Ashwagandha

Ashwagandha to zioło lecznicze, które stosowano już w czasach starożytnych do leczenia wielu schorzeń i dolegliwości. Sklasyfikowano ją jako adaptogen, czyli lek ziołowy wspomagający odporność organizmu na stres i przeżycia traumatyczne. Ajurwedyjskie zioło najbardziej słynie ze swoich właściwości zmniejszających odczuwanie stresu oraz niepokoju. Odpowiada za to jej zdolność do regulacji substancji chemicznych w układzie nerwowym. Kilka badań kontrolnych na ludziach wykazało, że suplementacja ashwagandhy zmniejsza objawy związane ze stresem i zaburzeniami lękowymi. W efekcie pacjenci odczuwali o 69% niższy poziom lęku i rzadziej doświadczali bezsenności.

Ashwagandha może pomóc także w obniżaniu poziomu kortyzolu we krwi. Przewlekle zestresowane osoby dorosłe, które suplementowały zioło, doświadczyły spadku poziomu hormonu o ok. 30% w porównaniu z grupą kontrolną.

L-teanina

L-teanina to aminokwas, który znajdziemy w liściach zielonej herbaty. Przegląd 21 badań z udziałem prawie 68 tysięcy osób wykazał, że picie zielonej herbaty wiąże się ze zmniejszonym lękiem, a także poprawą pamięci oraz uwagi. Efekty te przypisano działaniu l-teaniny. Inne badania udowodniły, że codzienna suplementacja 200 mg l-teaniny zmniejsza objawy stresu, takie jak przyspieszone bicie serca w odpowiedzi na stresujące psychicznie zadania.

L-teanina może także obniżać poziom kortyzolu we krwi. Jest dobrze tolerowana przez organizm, a zatem bezpieczna w stosowaniu. Dzienna dawka suplementu może wynosić od 200 do 600 mg.  

Witamina B
Witaminy z grupy B odgrywają istotną rolę w naszym metabolizmie, przekształcając spożywane pokarmy w energię. Witamina B jest także niezbędna dla prawidłowej pracy serca i mózgu. Najwięcej witaminy B znajdziemy w zbożach, mięsie, roślinach strączkowych, jajach, produktach mlecznych oraz zielonych warzywach liściastych.

Co ciekawe, udowodniono, że wysokie dawki witamin z grupy B mogą pomóc w łagodzeniu objawów stresu, zwiększając poziom energii i poprawiając nastrój. Osoby regularnie suplementujące witaminę D odczuwały mniej złości, zmęczenia oraz smutku związanych z codziennymi trudnościami.

W przypadku suplementowania witaminy B należy przyjmować wyłącznie zalecane dawki. Nadmiar witaminy może powodować szkodliwe skutki uboczne, takie jak nerwobóle.

Pieprz metystynowy

Pieprz metystynowy to roślina pochodząca z Mikronezji i Vanuatu, którą uprawia się na wyspach zachodniego Pacyfiku. Korzenie krzewu są od pokoleń używane przez mieszkańców pacyficznych wysp do przygotowywania ceremonialnego napoju o nazwie „kava kava”. Roślina zawiera aktywne związki chemiczne, które posiadają naturalne właściwości redukujące stres. Ekstrakt z pieprzu metystynowego łagodzi lęk oraz niepokój.

Decydując się na zażywanie suplementu z zawartością pieprzu metystynowego, należy upewnić się, że został on sprawdzony pod kątem bezpieczeństwa użytkowania. Na rynku mogą znajdować się niebezpieczne dla zdrowia podróbki, których zażywanie może prowadzić m.in. do uszkodzenia wątroby.

Zidentyfikowano obszary mózgu, których aktywność może sugerować skłonności samobójcze

Neuroobrazowanie pomogło naukowcom ujawnić obszar mózgu, który może być powiązany ze zwiększonym ryzykiem samobójstwa u danej osoby. Trudno jednak póki co ustalić, czy aktywność wskazanego obszaru wskazuje na wyższą zdolność do odebrania sobie życia, czy też zmienia percepcję rzeczywistości, w wyniku czego pojawiają się myśli samobójcze. Tak czy inaczej, odkrycie może pomóc w skutecznej diagnozie osób chorych psychicznie, których życiu zagraża niebezpieczeństwo.

Samobójstwo stanowi jedną z głównych przyczyn zgonów na całym świecie. Każdego roku na jego popełnienie decyduje się blisko milion osób, z czego jedna czwarta z nich nie osiągnęła trzydziestego roku życia. Naukowcy stale starają się zweryfikować, jakie czynniki mogą dodatkowo predysponować do wyższych skłonności samobójczych. Póki co niewiele wiemy o tym, co dzieje się w mózgach ludzi planujących samobójstwo i dlaczego tak wiele młodych osób targa się na własne życie.

Dotychczas ustalono, że największy czynnik ryzyka śmierci w wyniku samobójstwa stanowią wcześniejsze próby samobójcze, szczególnie u nastolatków. Nie zawsze jednak informacja taka jest dostępna, dlatego identyfikacja wzmożonej aktywności konkretnego obszaru mózgu u osoby chorej gwarantuje znacznie pewniejsze dowody.

W trakcie dwóch dekad naukowcy zobrazowali mózgi ponad 12 tysięcy osób cierpiących na depresję. To na właśnie na podstawie tych danych odkryto dwa systemy połączeń pomiędzy regionami mózgu, których strukturę można powiązać z myślami samobójczymi oraz większą szansą na próbę samobójczą u danego pacjenta.

Jedna z sieci łączy obszary mózgu zaangażowane w emocje. Autorzy badania sugerują, że u osób z wcześniejszymi próbami samobójczymi region ten utrudnia kontrolę negatywnych myśli. Może być także związany z depresją. Druga sieć łączy obszary zaangażowane w podejmowanie decyzji. Badacze są zdania, że specyficzne połączenie pomiędzy tymi regionami może prowadzić do niebezpiecznego stanu psychicznego.

Niestety, naukowcy informują, że póki co znajdują się dopiero na początku drogi, która umożliwi skanowanie mózgu osoby chorej psychicznie w celu weryfikacji ryzyka popełnienia samobójstwa. Nie wiadomo na przykład, czy struktura połączeń ulega zmianom, choćby po wyleczeniu depresji. Poczynione wnioski pomogą jednak w przeprowadzaniu kolejnych badań na ten temat.

Mocne piwo to doskonały naturalny probiotyk

W ostatnim czasie naturalne probiotyki, takie jak kimchi, kapusta kiszona oraz jogurty zyskują dużą popularność. Jak pokazują najnowsze badania, podobne właściwości może mieć również mocne piwo. Jedna butelka dziennie może wzbogacić mikroflorę jelitową.

Eric Claassen z Uniwersytetu w Amsterdamie przedstawił swoje badania dotyczące piwa, wyjaśniając, że niektóre z nich mogą zawierać ogromną liczbę pożytecznych mikroorganizmów.

Podczas gdy większość piw przechodzi tylko jeden proces fermentacji, niektóre z mocniejszych trunków są poddawane fermentacji dwukrotnie w celu rozbicia większej ilości cukrów na alkohol. Druga fermentacja zazwyczaj wykorzystuje rodzaj drożdży, które wytwarzają specjalne kwasy o szczególnych właściwościach. Kwasy te są trujące dla wielu bakterii powodujących choroby.

Picie tego typu piwa wzmacnia florę jelitową za pomocą drobnoustrojów, które niszczą patogeny. Chociaż może to potencjalnie mieć korzystny wpływ na zdrowie pijącego, Classen pragnie podkreślić, że konieczny jest umiar. – „W wysokich stężeniach alkohol jest szkodliwy dla jelit, ale jeśli codziennie pijesz tylko jedno piwo, może to przynieść wiele korzyści.”

Warto również zauważyć, że pomimo wielu twierdzeń na temat korzyści zdrowotnych żywności probiotycznej, wciąż nie mamy wielu dowodów na poparcie większości tych założeń. Większość probiotyków zawiera bakterie należące do grup Lactobacillus lub Bifidobacterium i chociaż uważa się, że te drobnoustroje mogą pomóc w ogólnej poprawie stanu zdrowia, badacze nie znają ich dokładnych właściwości.