Czerwiec 2022

Borówki okazały się skutecznym lekiem na nadciśnienie

Zespół naukowców z King's College London wykazał, że spożywanie borówek amerykańskich jest doskonałym rozwiązaniem, jeśli zmagamy się z wysokim ciśnieniem krwi. Wystarczy każdego dnia zjeść garść tych owoców, aby obniżyć ciśnienie skurczowe i poprawić funkcjonowanie naczyń krwionośnych.

 

Naukowcy przez miesiąc prowadzili badania, w których wzięło udział 40 zdrowych osób. Ochotnicy zostali losowo podzieleni na dwie grupy. Pierwsza piła każdego dnia napój, zawierający 200 g borówek amerykańskich, natomiast druga otrzymywała „napoje kontrolne” z ilością białek, minerałów lub witamin zbliżoną do tych, które są obecne w borówkach.

 

Badacze monitorowali związki zawarte w krwi i moczu uczestników, a także sprawdzali ich ciśnienie krwi oraz rozszerzalność tętnicy ramiennej zależną od przepływu krwi (FMD), która pozwala ustalić ryzyko chorób sercowo-naczyniowych. W kolejnym badaniu zespół sprawdził również, jakie efekty daje codzienne wypijanie napoju borówkowego z oczyszczonymi antocyjanami.

Eksperyment wykazał, że napój borówkowy wywarł korzystny wpływ na funkcjonowanie naczyń krwionośnych już po dwóch godzinach od spożycia i utrzymywał się przez cały czas. Na przestrzeni jednego miesiąca, ciśnienie krwi ochotników spadło o 5 mmHg – podobne efekty otrzymuje się poprzez stosowanie leków obniżających ciśnienie.

 

Tymczasem napoje zawierające oczyszczone antocyjany poprawiły funkcjonowanie śródbłonka, którego komórki działają jak bariera między naczyniami krwionośnymi i limfatycznymi a otaczającą ciało tkanką, oraz odgrywają kluczowe role w krzepnięciu krwi i regulacji ciśnienia krwi. Jednak „napoje kontrolne” nie miały znaczącego wpływu na FMD ani po dwóch, ani po sześciu godzinach od spożycia.

 

Badacze stwierdzili, że gdyby korzystne zmiany, wynikające z codziennego spożywania borówek utrzymywały się przez całe życie, ryzyko chorób sercowo-naczyniowych można byłoby obniżyć nawet o 20%. Mamy więc doskonały powód, aby jeść borówki.

 

 

 

Aluminium - niebezpieczna trucizna

Organizm współczesnego człowieka jest narażony na zbyt częsty kontakt ze szkodliwymi związkami aluminium. Od dawna wiadomo, że aluminium (glin) jest metalem neurotoksycznym. Są liczne dowody na to, że skażenie organizmu jego związkami powoduje nie tylko chorobę Alzheimera, ale wiele chorób neurologicznych, w tym demencję, autyzm i chorobę Parkinsona.

 

Nowe badania, przeprowadzone w Keele University w Wielkiej Brytanii  są w kwestii toksyczności aluminium przełomem. Naukowcy wykazali, że wysoki poziom tego metalu w mózgu prowadzi do choroby Alzheimera. Aluminium przenika bezpośrednio do centralnego układu nerwowego. Uszkadza tkanki mózgu i prowadzi do choroby zwyrodnieniowej, a także może pogorszyć pracę tarczycy oraz zwiększyć łamliwość kości. W przeciwieństwie do żelaza i miedzi, aluminium nie ma żadnej znanej funkcji biologicznej. We krwi jest przenoszone przez transferrynę, czyli proteinę, która przenosi także żelazo.

 

Gdzie znajduje się aluminium?

Podczas testów laboratoryjnych aluminium znaleziono w ogromnej liczbie produktów, od żywności i napojów począwszy, na produktach konsumenckich i lekach skończywszy:

· W lekach: środki przeciwbólowe, środki zobojętniające kwas, środki przeciw biegunce i w dodatkach typu stearynian magnezu

· W szczepionkach. Według niektórych naukowców aluminium jest bardziej toksyczne niż rtęć, która… również znajduje się w szczepionkach

· Aluminium stosowane jest przy produkcji  kosmetyków: środków do pielęgnacji ciała, dezodorantów, antyperspirantów,  filtrach w kremach przeciwsłonecznych, szamponach, pastach do zębów

· Aluminium znajduje się w opakowaniach do żywności: w folii, w puszkach, kartonach na soki oraz w garnkach z niego wykonanych

· W żywności:

E 173 – aluminium – środek barwiący cukierki na kolor srebrny i dekoracje stosowane na wypiekach
E 541 – fosforan aluminiowo-sodowy – środek emulgujący, dodawany do pieczywa i ciasta
E 554 – krzemian aluminiowo – sodowy – środek przeciwzbrylający, stosowany w soli, cukrze, gumach do żucia
E 556 - krzemian aluminiowo – wapniowy – środek przeciwzbrylający, stosowany w gumach do żucia
E 559 – krzemian aluminiowy – uznany za „nieszkodliwy”

 

Aluminium stosuje się podczas produkcji sera topionego i w niektórych metodach konserwowania. Także biała mąka, jest dlatego biała, że jest poddawane procesowi wybielania, w którym znajdują się związki aluminium i potasu. Badania wykazały, że szczególnie skażone tym metalem są puszkowane konserwy warzywne i owocowe, zwłaszcza te o kwaśnym odczynie.

 

Wpływ temperatury na zawartość aluminium

Co jest naprawdę zaskakujące – że aż do 139,2 mg aluminium może być zjedzone przez jedną osobę w jednym posiłku w zależności od tego, jak jest on przygotowywany. Powszechną praktyką na świecie jest gotowanie, przygotowywanie i przetrzymywania żywności w opakowaniach z aluminium. Gdy aluminium jest zimne, jego przenikanie do żywności jest na poziomie minimalnym. Jednak gdy żywność przygotowywana jest w temperaturze ok. 150 stopni, przenikanie aluminium do żywności jest alarmujące. Badacze przebadali 5 różnych rodzajów mięsa - zostały one opakowane w folię aluminiową i gotowano je w piekarniku w temperaturach ponad 150 stopni. Odkryto, że poziom koncentracji aluminium wzrósł o 378% w mięsie czerwonym, a w drobiu o 215 %.

 

Jak usunąć aluminium z organizmu?

Świetnym sposobem na usunięcie aluminium w prosty sposób jest odkwaszenie organizmu, gdyż metale wtedy są mniej reakcyjne i wyrządzają znacznie mniej szkód. Silnie zasadowe surowe warzywa i owoce (seler, pietruszka, burak, jarmuż, ogórek, szpinak, jabłka) są jednocześnie detoksyfikujące i skutecznie wspomagają mechanizmy oczyszczania organizmu z metali ciężkich, w tym aluminium.

 

Nieocenionym warzywem jest czosnek, który pomaga zwiększyć zdolności neutralizacyjne organizmu i zmobilizować go do usuwania aluminium w szybkim tempie. Codzienna szklanka soku z marchwi z dodatkiem cytryny potrafi zdziałać wiele dobrego w naszym organizmie. Wysokie dawki witaminy C usuwają nie tylko aluminium, także inne metale ciężkie, takie jak rtęć, kadm i ołów. Powszechnie stosowane zioła w celu odtrucia organizmu to żółty imbir, brunatnica oraz kolendra.

 

Pomocny może być także glon (alga) zwany chlorellą. Niedawne badania przeprowadzone na zwierzętach wykazały, że chlorella  usuwa aluminium m.in. z kości lepiej niż jakikolwiek inny znany czynnik odtruwający. Ściana komórkowa chlorelli zawiera sporopolleinę, jest to unikalna substancja, która wiąże metale nieodwracalnie, w ten sposób toksyny wydalane są z organizmu.

 

Terapia immunologiczna może się stać nadzieją dla chorych na raka

Badania przeprowadzone przez naukowców z Stanford University School of Medicine dowiodły, że immunoterapia może być w pełni skutecznym sposobem na pokonanie raka. W przeciwieństwie do konwencjonalnej chemioterapii, immunoterapia wykorzystuje system immunologiczny pacjenta, który sam radzi sobie z rakiem.

 

Naukowcy stworzyli substancję stymulującą odporność myszy. Wstrzyknięto ją w małych ilościach bezpośrednio do guzów gryzoni. Badacze odkryli, że guzy nie tylko uległy całkowitemu zniszczeniu, ale także zdołano wyeliminować przerzuty nowotworu. Naukowcy, którzy opublikowali wyniki swoich badań w czasopiśmie naukowym Science Translational Medicine twierdzą, że ich nowa technika może wyleczyć wiele rodzajów raka, a także im zapobiegać.

 

Podobnie jak w przypadku innych badań nad immunoterapią, badacze skupili się nad stymulacją limfocytów T organizmu. Są to komórki układu odpornościowego, które odpowiadają za komórkową odpowiedź odpornościową. Limfocyty T są doskonałe w wykrywaniu i niszczeniu nieprawidłowych komórek, jednak mają pewne trudności, jeśli chodzi o komórki rakowe. Ponieważ są to nasze własne komórki oznacza to, że są w pewnym sensie zakamuflowane. Nawet jeśli limfocyty T rozpoznają zagrożenie, nie są w stanie go zniszczyć, ponieważ obejmuje ono własny organizm.

 

Nowa technika opracowana przez naukowców próbuje uporać się zarówno z problemem rozpoznawania komórek rakowych, jak i ich eliminacji. Jak się okazuje, wrażliwość limfocytów T na komórki nowotworowe można zwiększyć poprzez modyfikację DNA.

 

W ten sposób z 90 myszy cierpiących na chłoniaka – nowotworu układu odpornościowego – zdołano całkowicie wyleczyć aż 87 zwierząt. Rak powrócił u 3 leczonych myszy, jednak za drugim razem wyleczono je całkowicie. Dodatkowe badania dotyczące leczenia innych nowotworów, na przykład raka sutka i raka jelita grubego przyniosły nieco bardziej mieszane wyniki. Najtrudniej było uporać się z tym drugim przypadkiem.

 

Leczenie, które dobrze sprawdza się u myszy, nie gwarantuje powodzenia u ludzi, jednak fakt, że badania są nadal w fazie rozwoju może dawać pewne nadzieje. Niestety metoda opracowana przez naukowców nie sprawdza się we wszystkich przypadkach – wiele guzów wymaga w pierwszej kolejności wycięcia, a dopiero później leczenia. Jednak jeśli immunoterapia zostałaby wdrożona równocześnie z zabiegiem chirurgicznym, możliwe jest zapobiegnięcie przerzutom i znaczne wydłużenie życia pacjenta.

 

W USA powstało urządzenie, działające niczym Tricorder z serialu Star Trek

Amerykańska firma Scanadu opracowała urządzenie, które przypomina słynny Tricorder - jest to wielofunkcyjny sprzęt wyposażony w czujniki, zapisujący i analizujący dane. Znany jest on z serialu Star Trek a wynalazek stworzony na jego wzór będzie miał zastosowanie w medycynie.

 

Prototyp noszący nazwę Scout został przedstawiony po raz pierwszy w 2012 roku a ostatnio pojawił się na międzynarodowych targach elektroniki CES. Urządzenie potrafi odczytać temperaturę ciała, tętno, fale EKG, poziom tlenu we krwi oraz zmienność rytmu serca i czas propagacji fali tętna (PWTT). Zasada jego użycia jest bardzo prosta - wystarczy przyłożyć czujnik do swojego czoła.

Jak twierdzą twórcy, wynalazek w czasie krótszym niż 10 sekund potrafi doczytać informacje z dokładnością do 99%. Dane te są następnie przechowywane w aplikacji w smartphonie i mogą być wykorzystywane przykładowo dla monitorowania swojego zdrowia.

 

Korzystając kilka razy na dzień z tego urządzenia bateria wystarcza na około tydzień, natomiast z tyłu znajduje się wejście USB, dzięki któremu możemy go naładować. Scout początkowo miał pojawić się w sklepach pod koniec 2013 roku, jednak zanim do tego dojdzie musi zostać zatwierdzony przez Amerykańską Administrację ds. Żywności i Leków. Szacuje się iż jego cena będzie wynosić około 200 dolarów.

 

 

 

Śmieciowa żywność może zniszczyć nasz zmysł węchu

Już od długiego czasu wiadomo, że żywność śmieciowa jest bardzo niezdrowa. Naukowcy w najnowszym badaniu odkryli, że spożywanie takiej żywności może uszkodzić lub nawet zniszczyć zmysł węchu człowieka.

 

Eksperymenty były prowadzone na myszach przez naukowców z Florida State University. Gryzoniom podawano przez okres sześciu miesięcy żywność o wysokiej zawartości tłuszczu. Jak się okazało, myszy miały problemy z rozpoznaniem specyficznych zapachów, ponieważ utraciły 50% komórek mózgowych, odpowiedzialnych za rozpoznawanie zapachów.

 

Spożywanie żywności śmieciowej powiązano również ze znacznymi zmianami strukturalnymi i funkcjonalnymi w systemie nosowym. Co więcej, gdy gryzoniom przywrócono normalną dietę i powróciły do swojej normalnej masy ciała, ich zdolności węchowe wciąż były ograniczone.

 

Jest to pierwsze tego typu badanie, które udowodniło wpływ spożywanej żywności na zmysł węchu. Uczeni twierdzą, że w przypadku człowieka zagrożenie jest takie same - śmieciowa żywność powoduje nie tylko otyłość ale może również zniszczyć nasz zmysł węchu.

 

 

Amerykańscy lekarze chcą etykietować sery z powodu ryzyka raka

Niektórzy lekarze chcą, aby ser był opatrzony etykietami ostrzegającymi konsumentów o jego związku z ryzykiem raka piersi.

 

Grupa amerykańskich lekarzy zwróciła się do amerykańskiej Agencji ds. Żywności i Leków o dodanie etykiety ostrzegawczej do sera, że pokarm ten zawiera hormony, które mogą zwiększać ryzyko raka piersi.

 

Ser wytwarzany z mleka krowiego może zawierać hormony rozrodcze i wzrostowe, które niektóre badania wiążą z ryzykiem raka. W innych badaniach wykazano jednak, że ser jest faktycznie związany z korzyściami zdrowotnymi, takimi jak niższe ryzyko chorób serca, czy cukrzycy typu II i jest całkowicie bezpieczny, kiedy jemy go z umiarem. Cheddar, brie, mozzarella czy Gouda? Niektórzy amerykańscy lekarze twierdzą, że wybór sera nie powinien mieć znaczenia, szczególnie jeśli jesteś kobietą.

 

Lekarze, członkowie amerykańskiego non-profit komitetu lekarzy ds. medycyny odpowiedzialnej, zwrócili się do amerykańskiej Agencji ds. Żywności i Leków o dodanie etykiety ostrzegawczej do serów wytwarzanego z mleka krowiego, że zawarte w nim hormony mogą być związane ze zwiększonym ryzykiem wystąpienia raka piersi.

 

Organizacja, która jest zaangażowana w promowanie zdrowia poprzez żywienie roślinne i ograniczenie konsumpcji produktów zwierzęcych, złożyła petycję 3 października br., czyli na początku miesiąca świadomości o raku piersi. 12 tys. członków stowarzyszenia głosi, że wysokotłuszczowe produkty serowe są powiązane z nawet 53% wzrostem ryzyka raka piersi.

 

Ogólnie badania nad wpływem sera na zdrowie są bardzo zróżnicowane. Analiza dostępnych dowodów z 2017 r. wykazała, że ser nie wiąże się z dodatkowym ryzykiem śmierci z powodu chorób serca lub jakiejkolwiek śmiertelnej choroby, w tym raka. Według większości dietetyków, ludzie mogą całkowicie cieszyć się ze spożywienia sera w ramach zbilansowanej diety, co może przynieść nawet pewne korzyści.

 

Rak piersi jest drugą najczęstszą przyczyną śmierci kobiet w Ameryce z ponad 240 tys. nowych przypadków i ponad 40 tys. zgonów rocznie, zgodnie z danymi z Centrów Kontroli i Zapobiegania Chorobom. Problem dotyczy sera, ponieważ duża część komercyjnego mleka mlecznego pochodzi od krów leczonych hormonami, które mogą dostać się do mleka. Proces produkcji sera może skoncentrować niektóre z tych hormonów, takich jak IGF-1, których badania powiązały ze zwiększonym ryzykiem raka piersi.

 

Uważa się również, że tłuszcz nasycony w większości serów odgrywa ważną rolę, ponieważ badania wykazały, że szczególnie wysokotłuszczowe produkty mleczne zwiększają ryzyko śmierci z powodu raka piersi. W petycji zaznaczono, że niskotłuszczowe produkty mleczne mogą rzeczywiście przynosić korzyści zdrowotne, powołując się na badania, że ogólne spożycie nabiału jest powiązane z ogólnie niższym ryzykiem raka. Uważa się, że niektóre wzorce żywieniowe, które obejmują ser, jak dieta śródziemnomorska, należą do najzdrowszych na świecie.

 

Regularne spożywanie grzybów zmniejsza ryzyko raka o 45%

Niektóre rodzaje grzybów zawierają więcej składników odżywczych i przeciwutleniaczy, ale duża metaanaliza siedemnastu badań, obejmująca prawie 20 tys. przypadków raka, wykazała, że niezależnie od rodzaju, regularne spożywanie dowolnego grzyba zmniejsza prawdopodobieństwo rozwoju guza.

 

Zespół z University of Pennsylvania przeprowadził metaanalizę siedemnastu badań w latach 1966 - 2020, w których zbadano związek między występowaniem raka a obecnością grzybów w diecie. W sumie naukowcy przeanalizowali prawie 20 tysięcy przypadków raka i odkryli, że regularne spożywanie grzybów znacznie zmniejszyło ryzyko zachorowania na raka.

 

Grzyby są bogate w witaminy, składniki odżywcze i przeciwutleniacze. Na przykład zawierają silny przeciwutleniacz ergotioneinę. Autorzy wyjaśniają, że w grzybach shiitake, boczniakach, maitake (żagwica listkowata) występuje on częściej niż w innych grzybach, ale nie miało to fundamentalnego znaczenia dla profilaktyki raka.

 

Naukowcy odkryli, że spożywanie co najmniej 18 gramów grzybów dziennie zmniejsza ryzyko zachorowania na raka o 45%. Naukowcy odkryli największy związek w przypadku raka piersi, ale odkrycie to może być tak istotne ze względu na występowanie dużej liczby ekspertyz, w których badano guzy piersi.

 

„Ogólnie rzecz biorąc, wyniki stanowią ważny dowód ochronnego działania grzybów przed rakiem” - skomentował współautor badania, John Ritchie.

 

Konieczna jest dalsza obserwacja, aby określić mechanizmy związane z tą ochroną, a także konkretne typy raka, które mogą odnieść największe korzyści z tej profilaktyki.

 

Witamina E skutecznie walczy z otyłością nawet na tle tłustej diety

Nawet bez tła tłustej diety zwierzętom laboratoryjnym udało się schudnąć i poradzić sobie z tak zwanym złym cholesterolem. Teraz naukowcy przyglądają się tej strategii leczenia otyłości i zapobiegania chorobom związanym z otyłością u ludzi. Opracowując nową strategię leczenia otyłości, japońscy naukowcy z Sibaura Institute of Technology oparli się na założeniu, że otyłość zwiększa stres oksydacyjny w organizmie.

W tym celu wyizolowali tokotrienole z dobrze znanej przeciwutleniającej witaminy E i przetestowali je na modelach mysich. Jedna grupa zwierząt laboratoryjnych była karmiona dietą wysokotłuszczową, podczas gdy druga grupa była uzupełniana tokotrienolami. Po trzynastu tygodniach eksperymentu naukowcy zauważyli, że podczas przyjmowania tokotrienoli myszy nie przybierają na wadze tak bardzo.

 

Dalsze obserwacje wykazały, że związki te zmniejszają gromadzenie się tłuszczu w okolicy nerek i chronią wątrobę przed uszkodzeniem. Ponadto obniżył się poziom lipoprotein o niskiej gęstości (złego cholesterolu) i nie zmienił się poziom lipoprotein o wysokiej gęstości (dobrego cholesterolu).

 

Z poprzednich badań naukowcy wiedzieli, że otyłość może przyczyniać się do spadku funkcji poznawczych. Tymczasem testując tę hipotezę w dwóch grupach zwierząt doświadczalnych, nie stwierdzili znaczących różnic w testach behawioralnych. Jedynie poziom aktywności zwierząt różnił się (myszy poruszały się mniej bez tokotrienoli) i uważa się, że to zachowanie jest związane ze zwiększonym poziomem lęku i depresji. Dlatego nie jest jeszcze jasne, w jaki sposób nadwaga może wywołać neurodegenerację.

„Chociaż niektóre skutki działania tokotrienoli wciąż pozostają tajemnicą, nasza praca otwiera nowe możliwości opracowywania leków zwalczających otyłość” – powiedział autor badania Koji Fukui.

Według szacunków WHO około 2 miliardów ludzi na świecie ma nadwagę, więc istnieje duże zapotrzebowanie na nowe strategie zapobiegania otyłości. Otyłość jest uważana za kluczowy czynnik ryzyka cukrzycy i chorób układu krążenia.

 

Spożywanie winogron poprawia mikrobiom jelit

Naukowcy doszli do wniosku, że jedzenie winogron zwiększa różnorodność bakterii jelitowych i obniża poziom cholesterolu. Winogrona nie są najbardziej nieszkodliwym pokarmem na naszym stole. Nie zaleca się ich spożywania w przypadku otyłości, zaostrzenia choroby wrzodowej żołądka, cukrzycy, przewlekłych procesów ropnych w płucach, niewydolności serca, której towarzyszy nadciśnienie i obrzęk, a także wzmożona fermentacja w jelicie i zapaleniu okrężnicy.

W kontakcie z zębami dotkniętymi próchnicą, sok winogronowy może przyspieszyć ich niekorzystny proces. Ponadto grona tej rośliny są toksyczne dla psów i mogą powodować ostrą niewydolność nerek, a nawet śmierć.

 

Wiadomo jednak, że winogrona potrafią podnieść poziom tlenku azotu we krwi, zapobiegając tworzeniu się skrzepów krwi. Są również zalecane w stanach takich jak astma, przewlekłe zaparcia i problemy z wątrobą. Okazuje się, że owoc ten jest bogaty w przeciwutleniacze.

 

Naukowcy z Uniwersytetu Kalifornijskiego i Wydziału Medycyny w Los Angeles (USA) przeprowadzili własne badania i wykazali, że spożywanie winogron znacznie zwiększa różnorodność bakterii w jelicie człowieka i obniża poziom cholesterolu, a także kwasów żółciowych, które odgrywają integralną rolę w metabolizmie człowieka.

 

Wynik swojej pracy opisali w magazynie Nutrients. Eksperci przeprowadzili eksperyment, w którym uczestnicy spożywali 46 gramów proszku winogronowego dziennie (co odpowiada półtorej szklanki świeżych winogron) przez cztery tygodnie. W tym czasie badani stosowali dietę ubogą w błonnik i polifenole, które znajdują się w winogronach.

 

Miesiąc później naukowcy zmierzyli poziom różnorodności drobnoustrojów w jelitach uczestników za pomocą wskaźnika Shannona, używanego do takich celów. Wśród pożytecznych bakterii, które zwiększyły się w mikrobiomie, znalazła się Ackermansia, znana z korzystnego wpływu na metabolizm glukozy i lipidów oraz integralność błony śluzowej jelit. Uczestnicy zauważyli 6,1 proc. zmniejszenie całkowitego cholesterolu we krwi i 5,9 proc. cholesterolu LDL (lipoprotein o niskiej gęstości). Poziomy kwasów żółciowych związanych z metabolizmem cholesterolu spadły o 40,9 proc.

 

Aktywny składnik papryki chili spowalnia rozwój raka płuc

Kapsaicyna (aktywny składnik papryki chili) spowolniła rozwój raka płuc. Naukowcy wykazali, że hamuje wzrost komórek gruczolakoraka płuc w trzech ludzkich liniach komórkowych, a przerzuty zmniejszyły się u myszy z rakiem płuc, które były karmione kapsaicyną. Autorzy przedstawili wyniki badania podczas konferencji Experimental Biology 2019, która odbyła się w dniach 6 - 9 kwietnia br. w Orlando.

 

Według statystyk WHO rak płuc jest najczęstszą przyczyną zgonów wśród pacjentów chorych na raka. Na świecie każdego roku umiera 1,76 miliona ludzi. Najczęstszym typem raka płuc jest gruczolakorak, który rozwija się w około 40 procentach przypadków. Chociaż gruczolakorak rośnie wolniej niż inne nowotwory złośliwe w płucach, jest często wykrywany, gdy ma już przerzuty i staje się znacznie trudniejszy do leczenia.

 

Naukowcy z Uniwersytetu Medycznego Joana Edwardsa pod kierownictwem Piyali Dasgupta, zasugerowali, że kapsaicyna, aktywny składnik chili, który sprawia, że ona jest ostra, może hamować rozwój gruczolakoraka i zapobiegać rozwojowi przerzutów. Wiadomo, że kapsaicyna hamuje wzrost kilku rodzajów nowotworów, w tym czerniaka i żółciakomięsaka (rodzaj raka wątroby). „Rak płuc i inne rodzaje nowotworów zwykle powodują przerzuty do innych obszarów, takich jak mózg, wątroba lub kości, co utrudnia leczenie tych chorób” - powiedział współautor badania Jamie Friedman. „Nasze wyniki sugerują, że naturalna substancja kapsaicyna, składnik papryki chili, może być stosowana do zwalczania przerzutów u pacjentów z rakiem płuc”.

 

Oprócz kapsaicyny, która podrażnia skórę, górne drogi oddechowe i narządy przewodu pokarmowego, autorzy zbadali jej naturalne odpowiedniki, kapsiat i kapsikonian. Substancje te są strukturalnie podobne do kapsaicyny, ale nie mają ostrego smaku i dlatego mogą być odpowiednim substytutem. Naukowcy przetestowali wpływ kapsaicyny i jej analogów na trzy linie komórkowe gruczolakoraka płuc. Okazało się, że kapsaicyna i jeden z jej analogów, kapsiat, tłumią inwazyjną aktywność komórek gruczolakoraka (z aktywnością inwazyjną, komórki nowotworowe rozprzestrzeniają się poza nowotwór i w rezultacie pojawiają się przerzuty).

Autorzy przetestowali również wpływ kapsaicyny na myszy z gruczolakorakiem płuc. Jedna grupa zwierząt była karmiona kapsaicyną, ale grupa kontrolna nie. W rezultacie, w eksperymentalnej grupie myszy przerzuty w płucach znacznie się zmniejszyły. Jak pokazują dodatkowe eksperymenty, kapsaicyna działa na enzym c-Scr, który sprzyja wzrostowi nowotworów złośliwych, kiełkowaniu w nich naczyń krwionośnych i ich rozprzestrzenianiu się na inne tkanki.

„Mamy nadzieję, że pewnego dnia kapsaicyna w połączeniu z innymi lekami chemioterapeutycznymi może być stosowana do leczenia różnych rodzajów raka płuc” - mówi Friedman. „Leczenie kliniczne kapsaicyny będzie wymagało przezwyciężenia nieprzyjemnych skutków ubocznych, w tym podrażnienia przewodu pokarmowego, skurczów żołądka i zgag”.

Wcześniej naukowcy odkryli, że jedzenie chili zmniejsza ryzyko śmierci ze wszystkich przyczyn. W badaniu wzięło udział 16 tysięcy osób. Chociaż autorzy nie znaleźli związku przyczynowego, a jedynie związek statystyczny, uważają, że kapsaicyna może wpływać na zdrowie ludzi, którzy używają ostrej papryki. Substancja ta aktywuje receptory, które zwiększają intensywność metabolizmu tłuszczu, zapobiegają otyłości, a także hamują aktywność białka NF-κB, które odgrywa ważną rolę w rozwoju zapalenia i nowotworów.