Marzec 2023

Rosyjscy naukowcy zamierzają rozwiązać problem niedoboru ludzkiej krwi przy pomocy dżdżownic

Naukowcy z Uniwersytetu Państwowego w Tomsku dowiedli, że lek pochodzący z robaków jest funkcjonalną analogią ludzkiej hemoglobiny. Obecnie substytut krwi przechodzi badania kliniczne.

 

 

„W organizmach wszystkich zwierząt jest ciecz, która odpowiada za transport gazu” – mówi Wieczesław Butikow, jeden z autorów eksperymentu. „U człowieka czerwone krwinki łączą się z hemoglobiną, a u robaków, zamiast czerwonych krwinek, wystepuje eritrokruorin – odpowiednik hemoglobiny. To eritrokruorin jest głównym składnikiem do wytwarzania substytut krwi”.

Jednakże pozyskiwany z robaków eritrokruorin to jedynie produkt, do którego trzeba dodać składniki końcowe, odzwierciedlające lepkość, pH i inne właściwości ludzkiej krwi. W przyszłości biolodzy wspólnie z chemikami i lekarzami będą koncentrować się na poprawie technologii i modelowaniu wpływu leku na organizm.

 

Naukowcy mówią o zaletach medykamentu pozyskanego z robaków. Zawiera on niewielką ilość lub nawet nieobecność czynników zakaźnych, patogennych dla ludzi.

 

Eksperymenty z robakami odbywają się w Tomsku od kilku lat, podaje portal RG. W laboratoriach hodowane są dżdżownice, bo to ponoć dobry biznes. Pozyskiwane są z nich substancje, przydatne w produkcji żywności, leków i kosmetyków. Według naukowców, białko znajdujące się w robakach nie jest gorsze od białka cennych ras zwierząt domowych. 

„Przyrost masy dżdżownic może pomóc w rozwiązywaniu globalnych problemów naszych czasów, tj. niedobór białka zwierzęcego” - powiedział Andriej Babenko, szef Departamentu Ochrony Roślin. „Białko może być wykorzystywane do różnych celów - od diety aż po produkcję leków i kosmetyków. W Chinach, Wietnamie, Japonii funkcjonuje obecnie wiele fabryk, wytwarzających leki oparte na białku z robaków".

Zapotrzebowanie na te produkty jest większe niż ich dostawy. Hodowcy dżdżownic z Tomska mają szanse uzyskać swoje miejsce na rynku światowym. Opracowali już sposób, jak efektywnie rozmnażać dżdżownice i powodować ich szybki przyrost masy. Rosjanie opatentowali swoje metody.

 

 

Naukowcy zrozumieli, dlaczego kurkumina jest tak potężna w zwalczaniu nowotworów

Kurkumina posiada wiele właściwości zdrowotnych. Jest przede wszystkim silnym naturalnym lekiem przeciwzapalnym i chroni przed chorobami serca. Co najważniejsze, kurkumina posiada właściwości przeciwnowotworowe, które są bardzo częstym obiektem badań. Najnowsze odkrycie pozwoliło wyjaśnić, w jaki sposób kurkumina zwalcza raka.

 

Naukowcy z Uniwersytetu Kalifornijskiego w San Diego wykonali krystalografię rentgenowską oraz profilowanie specyficzności inhibitora kinazy. Badania wykazały, że kurkumina wiąże się z podwójnie specyficzną kinazą tyrozynową 2 (DYRK2) na poziomie atomowym. Jest to nieznane dotychczas oddziaływanie biochemiczne, prowadzące do hamowania kinazy DYRK2, co upośledza proliferację komórek i zmniejsza obciążenie nowotworem.

 

W trakcie eksperymentów na myszach stwierdzono, że kurkumina wiąże się z kinazą DYRK2 i hamuje ją, zaburzając proteasom – jest to proces, który niszczy uszkodzone lub niepotrzebne białka w komórkach i przyczynił się do zmniejszenia nowotworu u gryzoni. Odkryto również, że kurkumina w połączeniu z lekiem karfilzomibem zwiększa wskaźnik śmiertelności komórek nowotworowych.

 

Naukowcy stwierdzili, że kurkumina jako selektywny inhibitor DYRK2 stanowi obiecujący potencjał przeciwnowotworowy i może pomóc w walce z rakiem opornym na chemię lub na inhibitor proteasomu. Badacze zwracają także uwagę, że sama kurkumina jest dość szybko wydalana z organizmu i należałoby ją zmodyfikować, aby mogła dłużej pozostać w ciele i zaatakować komórki nowotworowe. Tym samym po raz kolejny potwierdzono, że kurkuma - popularna przyprawa zawierająca kurkuminę, posiada istotne właściwości przeciwnowotworowe.

 

Prawie 10% kotów domowych we Francji chorowało na koronawirusa

Biolodzy z Francji odkryli w trakcie badania próbek krwi od ponad dwóch tysięcy kotów mieszkających we Francji, że około jeden na dziesięć z nich w ciągu pierwszych dwóch lat pandemii został zakażony koronawirusem. To po raz kolejny potwierdziło wysoką podatność tych zwierząt na COVID-19, piszą naukowcy w artykule w bibliotece elektronicznej bioRxiv.

 

Koronawirus SARS-CoV-2, czynnik sprawczy choroby COVID-19, może dostać się do organizmu nie tylko człowieka, ale także wielu innych ssaków. Wśród nich, jak pokazują ostatnie eksperymenty biologów i obserwacje lekarzy weterynarii, są rezusy, norki, fretki i koty, na które infekcja działa niemal tak samo silnie jak na ludzi.

"Przeanalizowaliśmy ponad 2000 losowo wybranych próbek krwi od kotów i około 3600 próbek krwi od psów pobranych podczas rutynowych wizyt u lekarzy weterynarii. Nasza analiza wykazała, że ​​przeciwciała przeciwko koronawirusowi były obecne we krwi około 5% psów i 10% kotów, co wskazuje wysoka podatność tych ostatnich na SARS-CoV-2” – piszą naukowcy.

 

Grupa biologów kierowana przez Erica Leroya, naukowca z University of Montpellier (Francja), przeprowadziła jedno z największych badań nad aktywnym rozprzestrzenianiem się koronawirusa wśród dwóch najpowszechniejszych rodzajów zwierząt domowych, kotów i psów. Zarówno ci, jak i inni są aktywnie zakażeni COVID-19, ale jak dotąd naukowcy nie potrafią dokładnie powiedzieć, jak często to się dzieje.

 

Aby uzyskać takie informacje, naukowcy przebadali losowo wybrane próbki krwi pobrane przez lekarzy weterynarii w różnych regionach Francji między październikiem 2020 r. a czerwcem 2021 r., podczas drugiej i trzeciej fali pandemii. Naukowcy wyekstrahowali z tych próbek przeciwciała i monitorowali, czy ich cząsteczki są w stanie łączyć się z różnymi fragmentami otoczki SARS-CoV-2.

 

Analiza przeprowadzona przez biologów wykazała, że ​​takie przeciwciała były obecne w około czterystu próbkach krwi psów i kotów, co stanowi około 7% ich ogólnej liczby (5,6 tys. próbek). Około 27% tych przeciwciał aktywnie wiązało się z cząsteczkami koronawirusa i je neutralizowało, co sugeruje długotrwały i poważny charakter infekcji dotykającej czworonożnych nosicieli tych cząsteczek.

 

Pod tym względem naukowcy zauważają, że koty są znacznie bardziej podatne na COVID-19 niż psy. Prawie 10% z nich zaraziło się koronawirusem, dwa razy więcej niż psy, a koty były o 75% bardziej narażone na cięższe formy choroby, które powodowały wytwarzanie silnych przeciwciał neutralizujących. Co ciekawe, naukowcy nie odnotowali różnic płciowych i wiekowych w częstości zarażenia kotów koronawirusem, co jest typowe dla ludzi i innych naczelnych.

 

Ponadto naukowcy odnotowali rozbieżności w częstotliwości infekcji kotów w różnych regionach Francji. Na przykład ich udział był minimalny w regionie Owernia-Rodan-Alpy (4,3%), podczas gdy w Dolinie Środkowo-Loary co czwarte zwierzę (26,9%) było chore na koronawirusa. Dalsze obserwacje, mają nadzieję Leroy i jego współpracownicy, pomogą zrozumieć przyczyny takich rozbieżności.

Zdjęcia przedstawiające żywność źle wpływają na apetyt

Zdanie "co za dużo to niezdrowo" idealnie pasuje do wyników badań jakie opublikowali badacze z Brigham Young University. Okazuje się, że oglądanie zbyt dużej ilości zdjęć i obrazków, które przedstawiają żywność, może wywołać negatywny wpływ na apetyt a człowiek odczuwa mniejszą przyjemność z jedzenia.

 

Naukowcy przeprowadzili badanie z udziałem 232 osób, którzy mieli po prostu obejrzeć zdjęcia przedstawiające żywność. Połowa z nich oglądała 60 zdjęć, na których znajdowały się pokarmy słodkie, takie jak ciasta czy czekolada. Pozostali uczestnicy przejrzeli część zdjęć, które przedstawiały słone przekąski, czyli precle, chipsy i frytki. Osoby biorące udział w badaniu miały następnie ocenić każde zdjęcie pod kątem apetyczności. Na koniec eksperymentu, każdy uczestnik zjadł solone orzeszki a następnie ocenił poziom przyjemności z jedzenia.

 

Wyniki badań wykazały, że osoby które obejrzały zdjęcia przedstawiające żywność słoną nie miały takiej satysfakcji z jedzenia orzeszków solonych, w przeciwieństwie do drugiej grupy. Współautor badania Joseph Redden przyznał, że on sam czuł dyskomfort w żołądku, gdy musiał patrzeć na te wszystkie zdjęcia. Badacze zaznaczają jednak iż wywołany efekt działa tylko w przypadku gdy dana osoba obejrzy dość dużą ilość tego typu zdjęć, a im więcej, tym efekt jest silniejszy.

 

Naukowcy z Brigham Young University uważają, że osoby mające słabość do niezdrowej żywności mogą poradzić sobie z tym problemem przeprowadzając powyższy eksperyment. Można również uznać, że okaże się on bardzo pomocny dla osób chorych na nadwagę.

 

 

Źródło: http://www.redorbit.com/news/technology/1112966631/photos-of-food-lead-to-a-less-enjoyable-meal-100413/

Rezerwowanie leków przez internet - zarezerwuj na Apteline i odbierz w aptece!

Kupowanie leków w aptece wiąże się z wieloma minusami. Długie kolejki, wiele osób chorych w jednym pomieszczeniu i wysokie ceny, to tylko niektóre z nich. Na szczęście na rynku pojawiają się coraz to nowsze rozwiązania, dzięki którym można kupić takie produkty szybKo, łatwo i znacznie taniej. Jednym z nich jest właśnie Apteline! Zobacz, jak działa ta platforma!

Apteline - co to jest i jak działa? 

Apteline to firma, która działa w różnych obszarach ochrony zdrowia już od ponad 25 lat. Jednak to właśnie teraz zaczęła być szeroko rozpoznawalna. A to wszystko dlatego, że stworzyła sposób na to, by kupowanie leków stało się prostsze niż kiedykolwiek wcześniej. 

Apteline jest platformą internetową, na której można zarezerwować leki oraz wiele innych produktów online. Jednak nie jest to sklep online, a platforma rezerwacyjna. Co to oznacza? Otóż na Apteline.pl można zarezerwować leki, a następnie odebrać je i opłacić w wybranej aptece. Platforma współpracuje z aż dwoma tysiącami aptek w Polsce, więc w Twoim mieście lub okolicy z pewnością znajduje się taki punkt!

Jakie leki można zarezerwować na Apteline? 

Apteline jest jedną z największych platform rezerwacyjnych, działających w Polsce. Tym samym, jak z pewnością się domyślasz, dostępność produktów jest tam duża - na pewno znacznie większa, niż w przeciętnej aptece. Na Apteline możliwe jest przede wszystkim zamówienie leków. Znajdziesz tam niemal wszystkie mniej lub bardziej popularne medykamenty. Prócz tego, dostępny jest tam również duży wybór suplementów diety, czy też produktów stosowanych w homeopatii. Apteline to także miejsce, w którym kupić można swoje ulubione dermokosmetyki. Bardzo często są to kosmetyki niezwykle trudno dostępne, których nie mają w asortymencie nawet apteki. 

Czy na Apteline można zarezerwować leki na receptę? 

Tak. Na Apteline możesz zarezerwować leki na receptę. Jest to naprawdę wyjątkowa opcja, ponieważ podczas kupowania w aptekach internetowych, jest to po prostu niemożliwe. Tutaj niezbędne jest bowiem okazanie recepty. A przy zamawianiu leków do domu, byłoby to przecież trudne. Jednak w związku z tym, że przy rezerwacji na Apteline, i tak odbierasz zamówienie osobiście i płacisz za nie dopiero w aptece, to farmaceuta ma możliwość sprawdzenia Twojej recepty. Tym samym, przy rezerwowaniu zamówienia na Apteline możesz bez problemu dodać do koszyka wybrany lek na receptę. Pamiętaj jednak, że wykupisz go jedynie, jeśli rzeczywiście specjalista wypisał Ci taką receptę. 

Jak zarezerwować wybrane produkty na Apteline?

Chcesz złożyć zamówienie na Apteline? To naprawdę proste! Właściwie cała procedura niemal niczym nie różni się od zwykłych zakupów internetowych. Jedyną jest to, że za swoje zamówienie zapłacisz dopiero w aptece. 

Zacznijmy więc od początku. W pierwszej kolejności wybierasz leki, które chcesz zarezerwować. Jeśli szukasz czegoś konkretnego, możesz z łatwością to znaleźć, używając w tym celu lupki. Wystarczy, że wpiszesz nazwę leku. Apteline pozwala też bez trudu wyszukać najlepsze i najbardziej polecane leki na poszczególne dolegliwości. To niezwykle pomocne, gdy nie wiesz do końca, jaki konkretnie produkt wybrać. 

Gdy Twój koszyk będzie już kompletny, możesz przejść do kolejnego etapu, jakim jest wybór apteki, w którym odbierzesz i opłacisz zamówienie. Jak już wiesz, punktów odbioru Apteline w Polsce jest ponad 2000. Wpisz w odpowiednie pole Twoje miasto, a wyszukiwarka wskaże Ci wszystkie pobliskie punkty, do których możesz zarezerwować leki. 

Gdy Twoje zamówienie przyjdzie już do wybranej apteki, dostaniesz powiadomienie mailem lub w SMS-e. Zwykle realizacja jest naprawdę ekspresowa i już na drugi dzień możesz odebrać zamówione leki. W aptece potrzebny będzie Ci jedynie numer zamówienia lub kod odbioru. Zamówienie możesz opłacić gotówką lub kartą - ta kwestia zależna jest od konkretnego punktu. 

 

Rezerwacja leków na Apteline - ile to kosztuje? 

Zastanawiasz się, ile kosztuje rezerwacja leków w Apteline? Z pewnością zaskoczy Cię więc informacja, że nie kosztuje ona zupełnie nic. Cała usługa jest za darmo, a dodatkowo, dostępna jest tam również bezpłatna dostawa. Odbierając zamówienie, zapłacisz więc jedynie za leki. Jest to więc ogromna zaleta Apteline, ponieważ zwykłe apteki internetowe przeważnie wymagają opłaty za przesyłkę. 

Rezerwacja leków na Apteline - dlaczego warto?

Rezerwowanie leków na Apteline to rozwiązanie, z którego korzysta obecnie coraz więcej osób. I nie ma w tym zupełnie nic dziwnego. Takie rozwiązanie zapewnia bowiem szereg fantastycznych korzyści. Pierwszą z nich jest oczywiście cena takich zakupów. Na Apteline widzisz ceny wszystkich produktów więc możesz dopasować je odpowiednio do swojego budżety. Wysokość rachunku Cię tu nie zaskoczy - co z pewnością nie raz zdarzało Ci się, robiąc zakupy bezpośrednio w aptece. 

Kolejna ważna rzecz, to dostępność produktów. Na Apteline asortyment jest naprawdę duży i zróżnicowany, a wszystkie braki na bieżąco uzupełniane. Nie musisz czekać na to, aż Twój lek zostanie specjalnie zamówiony, jak to bywa w aptekach. 

 

 

Naukowcy zbadali destrukcyjny wpływ promieni rentgenowskich na kości

Niemieccy naukowcy z Charité zbadali szkodliwy wpływ promieni rentgenowskich na kości. Wyniki prac opublikowano w czasopiśmie Nature Communications.

 

Zespół badawczy przeanalizował zmiany za pomocą zogniskowanych wysokoenergetycznych promieni rentgenowskich na aparacie BESSY II w próbkach kości ryb, świń, bydła i myszy. Jednocześnie połączenie metod mikroskopowych pozwoliło wyraźnie zobaczyć zniszczenie włókien kolagenowych spowodowane działaniem elektronów.

 

Dzięki czułej aparaturze udało się stwierdzić, że włókna kolagenowe ulegają zniszczeniu w wyniku absorpcji promieniowania w nanokryształach minerałów. Wysokoenergetyczne fotony z promieni rentgenowskich uruchamiają łańcuch reakcji elektronowych, po których jonizacja wapnia i fosforu w minerale uszkadza białka, w tym kolagen zawarty w kościach. Najbardziej wyraźne zmiany zaobserwowano przy długim czasie naświetlania, ale są one zauważalne nawet przy krótkim naświetlaniu przy dużej mocy.

 

Jednocześnie eksperci podkreślali, że promieniowanie rentgenowskie stosowane w BESSY II jest około 10 tysięcy razy intensywniejsze niż promieniowanie stosowane w badaniach lekarskich.

Obrzydliwe zapachy uruchamiają mechanizmy obronne organizmu przed infekcjami

Naukowcy z kilku krajów jednocześnie znaleźli dowody na to, że uczucie wstrętu wiąże się ze wzrostem odporności organizmu. Czyli dzięki zmysłowi węchu nie tylko unikamy nieprzyjemnych rzeczy i ich zapachów, ale nawet na poziomie komórkowym przygotowujemy się na ewentualny atak patogenów.

 

W toku ewolucji zwierzęta, w tym ludzie, wykształciły specjalne reakcje chroniące przed zatruciami i chorobami. Niechęć do pewnych zapachów jest jedną z takich ewolucyjnych mechanizmów obronnych. Naukowcy nadali nawet nazwę takim reakcjom - behawioralny układ odpornościowy.

 

Naukowcy z kilku krajów zastanawiali się, czy nasz główny układ odpornościowy reaguje na takie „pobudki” za pośrednictwem naszego zmysłu węchu. Byłoby to logiczne, organizm odczuwa obecność potencjalnego niebezpieczeństwa, co oznacza, że ​​musi wcześniej przygotować się na problemy. Eksperci ze Szwecji i  Australii, Niemiec i Stanów Zjednoczonych przeprowadzili trzy niezależne eksperymenty, aby dowiedzieć się, czy tak jest naprawdę.

 

Naukowcy zastosowali trzy metody, aby wywołać silny wstręt u badanych. Szwedzcy badacze podali ochotnikom zapachy o nieprzyjemnych zapachach: sfermentowanych śledzi, sera pleśniowego, zgniłych drożdży, sztucznych substancji zapachowych o zapachu moczu i potu. Uczestnicy oceniali każdy zapach w „obrzydliwej skali”, a następnie naukowcy pobrali próbki śliny od osób, które wyczuły najbardziej nieprzyjemne zapachy.

 

W rezultacie w ślinie uczestników, którzy doświadczyli najsilniejszego wstrętu, badacze stwierdzili podwyższone poziomy dwóch markerów odpornościowych: czynnika martwicy nowotworów TNF-α i immunoglobuliny sekrecyjnej S-IgA. TNF-α aktywuje kilka rodzajów komórek odpornościowych w organizmie, w tym cytokiny i białe krwinki. Jest to ważny czynnik chroniący organizm przed pasożytami wewnątrzkomórkowymi i wirusami.

 

Wydzielnicza immunoglobulina A jest jednym z najważniejszych przeciwciał, komórek neutralizujących obce substancje. Nawiasem mówiąc, ten typ komórek odpornościowych był przedmiotem zainteresowania naukowców we wszystkich trzech badaniach.

 

Praca szwedzkich i australijskich naukowców została opublikowana w czasopiśmie naukowym Evolution, Medicine, and Public Health

Naukowcy odkryli, jak gry komputerowe poprawiają funkcjonowanie mózgu

Gracze wykazują zwiększoną aktywność mózgu, a także lepsze umiejętności podejmowania decyzji w porównaniu do zwykłych ludzi. Badanie Georgia State University zostało opublikowane w czasopiśmie Neuroimage Reports.

W badaniu wzięło udział 47 studentów, z których 28 było graczami, a 19 rzadko grało w gry. Badani zostali umieszczeni w urządzeniu do rezonansu magnetycznego z lustrem, które odbijało ekran z ruchomymi kropkami.

 

 Uczestnicy zostali poproszeni o naciśnięcie przycisku w prawej lub lewej ręce, aby wskazać kierunek, w którym poruszają się kropki. Okazało się, że gracze zareagowali znacznie szybciej i dokładniej. Analiza uzyskanych wyników MRI wykazała, że ​​różnice korelowały ze zwiększoną aktywnością niektórych części mózgu.

 

Zdaniem naukowców wyniki sugerują, że gry wideo mogą być użytecznym narzędziem do uczenia umiejętności szybkiego podejmowania decyzji w oparciu o percepcję wzrokową.

Olej sojowy był jedną z przyczyn epidemii otyłości w Stanach Zjednoczonych

Amerykańscy naukowcy odkryli, że olej sojowy odgrywa większą rolę w promowaniu otyłości niż olej kokosowy i fruktoza, zawarta w słodkich napojach.

 

Deol wraz z innymi naukowcami obserwowała życie i zdrowie wielu grup myszy doświadczalnych, które jadły typowy amerykański pakiet produktów, zawierających około 40 % tłuszczów.

„To odkrycie było dla nas dużym zaskoczeniem. Nie spodziewaliśmy się, że olej sojowy ma znacznie silniejszy wpływ na rozwój cukrzycy i otyłości" – powiedziała Poonamjot Deol, która pracuje na Uniwersytecie Kalifornijskim w Riverside. Wcześniej epidemię otyłości, obserwowaną w Stanach Zjednoczonych, wiązano z cukrem.

Liczba kalorii dla wszystkich badanych grupach była taka sama, ale skład diety miał wyraźne różnice. W jednej grupie myszy karmiono żywnością o wysokiej zawartości oleju sojowego, a inne gryzonie jadły żywność na bazie oleju kokosowego. Trzecia grupa konsumowała „oba oleje”, a czwartej zaserwowano dietę na bazie fruktozy.


U wszystkich myszy, które były karmione olejem sojowym, przyrost masy ciała był szybszy niż u innych grup i myszy te zapadały częściej na cukrzycę typu II. Gryzonie ważyły też średnio 25%  więcej niż ich bracia w innych grupach.  Wynik ten pokazuje wyraźnie, że olej sojowy, który jest wytwarzany i spożywany w dużych ilościach w Stanach Zjednoczonych, jest przyczyną otyłości u ludzi. To wyjaśnia rozwój epidemii otyłości w tym kraju.


Obecnie naukowcy próbują określić wpływ innych olejów na organizm zwierząt. Według eksperymentatorów na podstawie danych pośrednich ustalono, że spożywanie olej kukurydzianego przynosi podobne efekty, jak konsumowanie oleju sojowego.

 

Oczyszczanie organizmu po paleniu papierosów – jak to przebiega?

Nałóg papierosowy – szczególnie, jeśli mowa jest o wieloletnim paleniu tytoniu – może przynieść wiele szkodliwych konsekwencji zdrowotnych dla ludzkiego organizmu. Do negatywnych skutków zalicza się np. osłabienie płuc, schorzenia układu krążenia czy zwiększone ryzyko pojawienia się i rozwoju chorób nowotworowych. Z drugiej jednak strony rzucenie papierosów – jeśli nie rozwiąże w pełni problemu – może pomóc zregenerować ludzki organizm. W jaki sposób to przebiega?

 

Regeneracja organizmu po nałogu papierosowym – jakie etapy?

Zdania odnośnie tego, jak szybko regeneruje się organizm po wypaleniu papierosów, są podzielone. Co ciekawe, zdaniem niektórych ośrodków – w tym np. organizacji badawczej American Cancer Societ – pierwsze pozytywne efekty można zaobserwować już po… dwudziestu minutach. O jakich pozytywnych symptomach jest mowa?
 
 Jeśli chodzi o regenerację organizmu wskutek rzucenia papierosów, zasada jest prosta: im dłuższy czas bez papierosa, tym więcej korzyści zdrowotnych dla organizmu. Przykładowo, już po upływie jednej doby bez papierosów palacz zaczyna intensywniej wyczuwać smak potraw. Taki stan rzeczy wynika stąd, iż zawarte w tytoniu toksyny, a także substancje znajdujące się w dymie papierosowym mogą pokryć język oraz jego kubki smakowe.

Dodatkowo, w okresie kilku dni można liczyć na rozluźnienie oskrzeli, co powinno przekładać się na łatwiejsze oddychanie.

Wydaje się jednak, że największe korzyści można osiągnąć dopiero po upływie okresu liczącego od kilkunastu miesięcy do kilku lat.

Trzeba zdawać sobie sprawę z tego, że wyżej wymienione korzyści to tylko niektóre spośród wszystkich plusów. Zalet jest bowiem znacznie więcej – zwraca się wówczas uwagę na poprawę kondycji, odmłodzenie skóry oraz pozbycie się problemu brzydkiego zapachu z ust.

Uznaje się, że pełna regeneracja organizmu palacza – w tym w szczególności płuc – następuje po upływie ok. dwóch dekad, aczkolwiek już kilka lat wystarczy, by szanse na zachorowanie na nowotwór były zbliżone do statystyk dla osób niepalących.

Rzucenie palenia nie jest takie proste

Jak widać, korzyści z rzucenia papierosów są niezwykle liczne i różnorodne. Mogą one znacznie poprawić komfort codziennego życia. Zanim jednak – jako palacze chcący walczyć z nałogiem – wpadniemy w etap euforii, musimy uzbroić się w cierpliwość, ponieważ znajdująca się w organizmie nikotyna jest środkiem silnie uzależniającym. Aby osiągnąć sukces i rzucić nałóg papierosowy, trzeba mieć silną wolę, a w niektórych przypadkach stosować środki farmakologiczne.

 

Źródła:

Kałucka S., Efekty rzucania palenia papierosów wśród przewlekłych palaczy w: Family Medicine & Primary Care Review 2014; 16, Pierwszy Zakład Medycyny Rodzinnej uniwersytetu Medycznego w Łodzi, s. 109–110.

Odkąd nie palę, jest mi dużo łatwiej”, Smokefree, NHS.

ABC rzucania palenia, materiały rządowe, Ministerstwo Zdrowia, Prewencja Pierwotna Nowotworów, Instytut Onkologii we Wrocławiu.