Czy mizofonię należy postrzegać jako chorobę psychiczną?

Kategorie: 

Źródło: pixabay.com

Odgłosy żucia, przełykania, mlaskania, czy siorbania mogą być dla niektórych wyjątkowo irytujące. Zdaniem naukowców, może za tym stać pewne zaburzenie neurologiczne.

 

Przypadłość ta nazywa się mizofonia i objawia się odczuwaniem negatywnych emocji, kiedy dana osoba słyszy nieprzyjemne dźwięki. Osoby z tym zaburzeniem doświadczają poirytowania, a nawet gniewu, kiedy słyszą odgłosy żucia gumy, naciskania klawiszy na klawiaturze, czy nawet oblizywania ust.

 

Choroba ta została rozpoznana w 2000 roku, po czym zaniechano dalszych badań. Nie istnieją oficjalne kryteria rozpoznania choroby, ani diagnostyka stosowana w przypadku jej rozpoznania.

Temat podjęto na nowo stosunkowo niedawno. Badania opublikowane w 2014 roku mówią o tym, że przypadłość ta może obejmować nawet 20% populacji. Inne badania z 2015 roku wskazują, że choroba ta jest ściśle powiązana z zaburzeniami obsesyjno-kompulsywnymi.

 

W 2017 roku dowiedziono, że za mizofonię mogą odpowiadać zmiany w płacie czołowym mózgu. Przeprowadzono eksperyment na 20 osobach, które doświadczały objawów choroby. Ich rezultaty zostały porównane z grupą kontrolną, składającą się z 22 osób, które nie doświadczały mizofonii.

 

Grupy reagowały tak samo w przypadku irytujących bądź neutralnych dźwięków. Jednak dźwięki „uruchamiające”, takie jak głośne oddychanie, czy przeżuwanie zdecydowanie oddziaływały na osoby z mizofonią.

Skany ich mózgów pokazały, że drobne irytujące dźwięki oddziałują przede wszystkim na płat czołowy, ale także na pozostałe części mózgu. Oznacza to, że mózg osoby z tą przypadłością ma problem z kontrolowaniem sygnałów, które wywołują pewne dźwięki.

 

Niestety nie istnieje obecnie żadna metoda leczenia mizofonii. Jedynym sposobem na zapewnienie ulgi zmagającym się z przypadłością jest zminimalizowanie wydawania irytujących dźwięków w ich obecności.

 

Ocena: 

5
Średnio: 5 (1 vote)

Komentarze

Portret użytkownika Sokrate

Piiiieeeerrrdddd. Beeek!

Piiiieeeerrrdddd. Beeek! Kląsk! Irdum-śyrdum panokciami po szkle. Pssssiuuut! Siiiiorrrrrrrrb!
Ktoś się poirytował? (Poza Szanownym Moderatorem)

0
0
Portret użytkownika Hm...

Nie określił bym tego chorobą

Nie określił bym tego chorobą a wyczuleniem receptorów i struktóry mózgu na etapie dojrzewania od małego na sygnały kodowane (np. dzwięk, światło) które odbijają się na element "świadomości" człowieka sprawiająć że w procesie "nauki" od małego posiada (jak każdy) działania obsesyjno-kompulsywne w różnej skali/intensywności względem "zrozumienia świata".

Naukowcy mogą np. ukierunkować swoje poszukiwania odnoście kodowania dźwiękowego w mózgu i przesył informacji (elektryczno-chemicznych) z tym związany, który wpływa na "naukę języka" i bardzo wiele innych rzeczy odnośnie funkcjonowania człowieka (mechanika wzroku, analizy informacji z otoczenia i nie tylko, pamięci, koncentracji świadomej, kordynacja ruchów itd.).

0
0

Skomentuj