Koronawirus SARS-CoV-2 zmutował. Nie ma pewności, że szczepionki zadziałają. Czy nadchodzi COVID-21?

Kategorie: 

Źródło: pixabay.com

Wygląda na to, że po blisko 12 miesiącach siania zamętu na świecie, koronawirus SARS-CoV-2 zgodnie z przypuszczeniami zmutował i pojawił się jego nowy szczep. Do tej pory zarejestrowano 6 tysięcy zakażeń tym "nowym" wirusem, z czego większość na południu Wielkiej Brytanii. Jest to bardziej zjadliwa i zarazem zaraźliwa wersja znanego nam wszystkim koronawirusa.

 

 

Odkryty wariant wirusa SARS-CoV-2, jest obecnie badany przez specjalistów ze Zjednoczonego Królestwa i WHO. Nowa mutacja została po raz pierwszy zidentyfikowana w hrabstwie Kent. Pojawiły się już obawy, czy nowy szczep nie będzie odporny na szczepionki. Obecnie w Wielkiej Brytanii trwają już szczepienia z wykorzystaniem eksperymentalnego preparatu, który powstał w korporacjach farmaceutycznych Pfizer i BioNTech. Gdyby okazało się, że szczepionka nie pozwoli zbudować odporności na nową wersję SARS, będzie to oznaczało podkopanie sensu całej tej operacji.

 

Dotychczasowe ustalenia naukowców na temat nowej mutacji koronawirusa SARS-CoV-2 nie wyglądają optymistycznie. Szczególnie niepokojące zmiany, znajdują się w najważniejszym dla kwestii zarażenia białku kolczastym, które jest kluczem, którego wirus używa do wnikania do komórek naszego ciała. Wszelkie zmiany, które ułatwiają wirusowi przedostanie się, zapewniają mu wyraźną przewagę i z pewnością zwiększają liczbę zakażeń.

Badacze zapeniają, że jest jeszcze zbyt wcześnie by wyciągać jakiekolwiek wnioski. Mutacje białka kolca prowadzą jednak do zrozumiałych pytań o aplikowane właśnie szczepionki. Trzy wiodące firmy - Pfizer, Moderna i Oxford - wszystkie starają się pobudzić układ odpornościowy w walce z białkiem kolczastym. Jeśli jego skuteczność wnikania będzie większa, szczepionki przestaną dawać ochronę.

 

Koronawirusy mają to do siebie, że często mutują dlatego ich kolejne wersje nie są żadnym zaskoczeniem. Zmiany genomu wirusa postępowały od dawna w tempie około dwóch mutacji na miesiąc. Od początku pandemii doszło już więc do około 25 mutacji koronawirusa. Naukowcy wierzą, że szczepionka stymulująca odporność na dominujący wariant wirusa, zmusi go do innych dróg rozwoju. Sęk w tym, że oznaczałoby to konieczność uaktualniania preparatu i regularnych szczepień koronawirusowych, tak jak w przypadku wirusa grypy. W innym wypadku, szczepienia byłyby bezużyteczne.

 

Ocena: 

5
Średnio: 5 (1 vote)

Skomentuj