Mięso może pomóc wegetariankom wyleczyć się z niepłodności
Image
Wegetarianka, którą poinformowano, że nigdy nie będzie mieć dzieci, urodziła trojaczki po wprowadzeniu do codziennej diety mięsa.
Przez 10 lat Laura Dixon - zdeklarowana wegetarianka, nie była w stanie zajść w ciążę w sposób naturalny. Lekarze poinformowali ją, że nie może mieć dzieci z powodu problemów z jajnikami. Wtedy pani Dixon spróbowała zwiększyć swoje szanse na poczęcie dziecka, uciekając się do sztucznego zapłodnienia oraz wprowadzając białko zwierzęce do codziennej diety. Włączenie do diety mięsnych posiłków opłaciło się, gdyż pani Dixon po przeprowadzeniu ostatniej próby sztucznego zapłodnienia, w wieku 34 lat urodziła trojaczki. Do tamtej chwili wszystkie poprzednie próby zajścia w ciążę były nieudane lub kończyły się poronieniem około ósmego tygodnia ciąży.
Gdy po kolejnej próbie lekarz wykrył ciążę mnogą, kobieta obawiała się, że również ta ciąża zakończy się niepowodzeniem. Wtedy - jak twierdzi, jej organizm zaczął domagać się mięsa. Zaczęła spożywać go około sześciu razy dziennie. Pragnienie było tak silne, że czasami budziła męża w środku nocy, aby zawiózł ją do najbliższego McDonalda. Według kobiety, włączenie do diety mięsa było jedną z przyczyn, dzięki której udało się donosić ciążę.
Lekarze twierdzą, że zmiany preferencji smakowych u kobiet na różnych etapach ciąży, nie są niczym nietypowym. Ostrzegają również ciężarne kobiety przed spożywaniem surowych lub niedogotowanych jaj, pasztetów, serów pleśniowych, ale zaznaczają, że powinny one włączać białko do diety każdego dnia.
Ocena
- Dodaj komentarz
- 2865 widoków
"Wtedy pani Dixon spróbowała
"Wtedy pani Dixon spróbowała zwiększyć swoje szanse na poczęcie dziecka, uciekając się do sztucznego zapłodnienia oraz wprowadzając białko zwierzęce do codziennej diety. " To tak jakby zdecydowała się na sztuczne zapłodnienie i w tym samym czasie zaczęła jeść lizaki co dzień o 6:55 rano skacząc w rytm do Chopina i twierdziła ,że zaszła w ciążę dzięki temu drugiem.... hahahahaha, CO ZA BZDURA! :D Czyżby koncerny mięsne maczały w tym artykule place i chciały żerować na desperacji bezpołodnych kobiet?!!?!?!!
Pragnienie było tak silne,
Pragnienie było tak silne, że czasami budziła męża w środku nocy, aby zawiózł ją do najbliższego McDonalda..... Najwidoczniej MC też leczy bezpłodność... ;/
Może ta pani nigdy nie
Może ta pani nigdy nie powinna być wegetarianką, po jak widać dogadzanie sobie jedzonkiem spowodowało u niej szereg korzyści, których na ścisłej diecie nie była w stanie osiągnąć. Tzw wegetarianie z przekonania, a nie z natury to ciężka sprawa :)
Dodaj komentarz