Naukowcy testują szczepionki podawane przez komary: przełom czy zagrożenie?

Image

Źródło: tylkomedycyna

W świecie medycyny pojawiła się kontrowersyjna metoda walki z malarią - naukowcy prowadzą badania kliniczne, w których wykorzystują komary jako "żywe strzykawki" do szczepień. Informacja ta, opisana w prestiżowym czasopiśmie New England Journal of Medicine, wzbudza zarówno nadzieję jak i poważne obawy w środowisku medycznym.

 

 

Badania prowadzone w dwóch holenderskich ośrodkach uniwersyteckich koncentrują się na wykorzystaniu genetycznie zmodyfikowanych pasożytów malarii, przenoszonych przez komary. Naukowcy opracowali specjalną wersję pasożyta oznaczoną jako GA2, która według założeń ma przestać się rozwijać w organizmie człowieka po sześciu dniach od zakażenia, kiedy znajduje się jeszcze w komórkach wątroby.

 

W ramach badań klinicznych przeprowadzono eksperyment z udziałem zdrowych dorosłych w wieku od 18 do 35 lat. Uczestnicy zostali podzieleni na trzy grupy - jedna otrzymała 50 ukąszeń komarów zakażonych wersją GA2, druga tyle samo ukąszeń z wcześniejszą wersją GA1, a trzecia grupa była kontrolna i otrzymała ukąszenia od niezakażonych komarów. Procedurę powtórzono trzykrotnie, symulując trzydawkowy schemat szczepień.

 

Wyniki badań wydają się obiecujące - skuteczność na poziomie 89% w przypadku GA2 to znaczący postęp w porównaniu z obecnie dostępnymi szczepionkami przeciwko malarii, które oferują ochronę na poziomie 50-80% przez okres krótszy niż rok. 

 

Eksperci zwracają uwagę na niepokojące aspekty badań. Podkreśla, że zmodyfikowane genetycznie pierwotniaki wciąż mogą się rozmnażać, zarówno płciowo jak i bezpłciowo, co stwarza ryzyko powstania nowych, nieprzewidywalnych form organizmów.

 

Skutki uboczne zaobserwowane podczas badań obejmowały nie tylko spodziewane reakcje w miejscu ukąszeń, takie jak zaczerwienienie i swędzenie, ale także bóle mięśni, bóle głowy, a nawet przypadki podwyższonego poziomu troponiny T, co może wskazywać na uszkodzenie serca. Chociaż badacze uznali te ostatnie za niezwiązane ze szczepieniem, krytycy kwestionują taką interpretację.

Image

Szczególnie niepokojący jest aspekt etyczny potencjalnego masowego wykorzystania tej metody. Żadna komisja etyczna nie zgodziłaby się na masowe szczepienie populacji bez jej zgody za pomocą komarów. Co więcej, w przypadku takiego systemu szczepień nie byłoby możliwości kontrolowania dawki ani monitorowania skutków ubocznych.

 

Problem staje się jeszcze poważniejszy, gdy weźmiemy pod uwagę, że w przypadku wystąpienia problemów zdrowotnych, osoba poszkodowana mogłaby nawet nie wiedzieć, że została "zaszczepiona". W przeprowadzonych badaniach 11 z 75 wstępnie ocenionych osób odmówiło udziału - w przypadku wdrożenia tej metody nikt nie pytałby o zgodę.

 

Mimo że badacze nazywają wyniki "obiecującymi" i wzywają do dalszych badań, wielu ekspertów uważa, że tego typu eksperymenty powinny zostać zakazane. Podkreślają oni fundamentalne znaczenie świadomej zgody w medycynie i ostrzegają przed potencjalnymi, nieprzewidywalnymi konsekwencjami wypuszczenia genetycznie zmodyfikowanych organizmów do środowiska.

 

 

Ocena: