Opakowania żywności mogą być na dłuższą metę szkodliwe dla naszego zdrowia

Image

Źródło: dreamstime.com
Naukowcy ostrzegają, że substancje chemiczne, znajdujące się w opakowaniu oraz w przetworzonej żywności mogą być po dłuższym czasie szkodliwe dla naszego zdrowia. Publikacja na ten temat znajduje się w czasopiśmie Journal of Epidemiology and Community Health.

 

Jak twierdzą autorzy tej publikacji, niektóre z substancji chemicznych, znajdujących się w opakowaniach, są w stanie dotrzeć do żywności. Z czasem, ludzie spożywając żywność pakowaną lub przetwarzaną są w ciągu swojego życia narażeni na niskie poziomy tych szkodliwych substancji. Obecnie niewiele wiadomo na temat ich długoterminowego wpływu na zdrowie człowieka, w tym również na kluczowe etapy rozwoju.

 

Uczeni jednak wskazują na to, że ekspozycja na materiały przeznaczone do kontaktu z żywnością (FCM), jaka ma miejsce przez nasze całe życie, jest powodem do niepokoju z różnych powodów. Przede wszystkim substancje toksyczne, takie jak formaldehyd, który jest legalnie stosowany w niektórych materiałach, jest substancją wywołującą raka. Formaldehyd jest szeroko stosowany w plastikowych butelkach oraz w talerzach melaminowych.

 

Do innych substancji, które zakłócają wytwarzanie hormonów i znajdują się w materiałach przeznaczonych do kontaktu z żywnością, można zaliczyć bisfenol A, tributylocyna, triklosan oraz ftalany. Autorzy publikacji podkreślają, że konsumencji są codziennie narażeni na te chemikalia, najczęściej nieświadomie.

 

Naukowcy twierdzą również, że potencjalne zmiany komórkowe, wywołane przez te substancje chemiczne oraz zakłócanie hormonów nie jest uwzględnione w rutynowej analizie toksykologicznej. Budzi to poważne wątpliwości co do adekwatności chemicznych procedur regulacyjnych.

 

Ustanowienie potencjalnych wyników przyczynowo-skutkowych tych substancji jest trudne zdaniem uczonych, gdyż zwyczajnie nie ma populacji nienarażonej na chemikalia, z którą można będzie ją porównać. Podkreśla się jednak, że pewne badania są wymagane aby odkryć ewentualne powiązania między ekspozycją na te substancje chemiczne, a chorobami, takimi jak rak, otyłość, cukrzyca czy zaburzenia neurologiczne i zapalne.

 

 

 

Ocena

Brak głosów
0
0
Brak głosów.

Prosta sprawa. Każdy, kto choć raz w życiu podpalił plastik, ten wie, jak to paskudnie...pachnie. Podpalone szkło, czy metal nie ma zapachu. Na chłopski rozum, jakieś śladowe cząsteczki muszą reagować z żywnością. Spróbuj kotu, czy psu dać wybór wody w misce szklanej, czy plastikowej, a wszystko się wyjaśni. Nie używam plastikowych opakowań od kilku lat. Minimalizuję jak mogę, i dla mnie jedzenie z plastiku po prostu śmierdzi plastikiem. Wolę napić się kranówy, niż kupić butelkę plastikową "mineralnej", a zwykle, na całodniowe bieganie po mieście mam ze sobą szklaną butelkę z przegotowaną wodą, czasem herbatkę bez cukru i wszystko gra. W domu nie mam ani jednego plastikowego narzędzia, czy pojemnika w kuchni. Pozostaje tylko śmietana ze sklepu, ale tej nie chce mi się przekładać do słoika, skoro i tak już tyle tam "siedziała". Słodycze robię własne, bo po barwnikach i plastiku w czekoladach mam takie migreny, że rzygam z bólu, a jak oczyma wyobraźni widzę góry śmieci pozostałe po produktach w sklepach, to dziwię się, że ludzkość się na to godzi. Z kosmetyków używam szarego mydła, kremu nivea, szamponu dla dzieci, po po innych dostaję wysypki. Nacieram się oliwą z oliwek i pryskam superdrogimii perfumami i żyję. Tylko bojkot konsumentów może coś zmienić. Pamiętajcie, decydujecie swoją kasą.

0
0
Brak głosów.

Dodaj komentarz

Treść tego pola jest prywatna i nie będzie udostępniana publicznie.