Seks oralny zwiększa zachorowalność na rzeżączkę

Kategorie: 

Źródło: pixabay.com

Światowa Organizacja Zdrowia donosi o gwałtownym wzroście zachorowań na rzeżączkę. Jako główne źródło zachorowań wskazywany jest seks oralny oraz coraz rzadsze korzystanie z prezerwatyw. Choroba staje się bardziej odporna na leki a w niektórych przypadkach jest nawet nieuleczalna.

 

Co roku około 78 milionów osób zaraża się chorobami wenerycznymi, wiele z nich może prowadzić do niepłodności. WHO dokonało analizy danych z 77 państw, z której jednoznacznie wynika, że odporność dwoinki rzeżączki (bakterii wywołującej rzeżączkę) na leki wzrasta na całym świecie, niezależnie od regionu .Znane są 3 przypadki osób – w Japonii, Francji i Hiszpanii – kompletnie nie reagujących na leczenie. Większość przypadków zachorowań ma miejsce w ubogich państwach, gdzie trudniej badać odporność.

Chociaż dwoinka rzeżączki może atakować genitalia oraz odbyt to infekcje gardła są uważane za najgroźniejsze. Jak twierdzi Dr Teodora Wi z WHO, stosowane przez nas antybiotyki mogą wejść w interakcję z bakteriami obecnymi w gardle, które są spokrewnione z dwoinką rzeżączki i pobudzić je do wytworzenia odporności. „Kiedy leczy się zwykłe infekcje gardła antybiotykami, leki atakują także bakterie z rodzaju Neisseria niebędące patogenami, które w następstwie stają się bardziej odporne”, opisuje dr Wi. Ponieważ bakteria rzeżączki należy do rodzaju Neisseria, kiedy dostaje się w tak „przygotowane” środowisko może prowadzić do ostrej odmiany choroby.

 

W USA odporność na antybiotyki jest wynikiem seksu między mężczyznami mającymi infekcje gardła”, dodaje dr Wi. Procent ludzi stosujących prezerwatywy nie jest już tak duży, jak w czasach największego strachu przed HIV i AIDS, co ma pomagać w rozprzestrzenianiu się rzeżączki.

Co dziesiąty heteroseksualny mężczyzna i ponad ¾ kobiet oraz gejów nie ma widocznych objawów (do których zalicza się gęsta, zielona lub żółta wydzielina z narządów płciowych, ból podczas wydalania moczu i krwawienie pomiędzy miesiączkami). Nieleczona infekcja może prowadzić do bezpłodności, zapalenia górnej części układu rozrodczego kobiet oraz może być przekazywana dziecku w czasie ciąży. Dr Manica Balasegaram z Global Antibiotic Research and Development Partnership ostrzega: „Sytuacja jest bardzo ponura. Mamy w fazie rozwoju tylko 3 kandydatów na lek i żadnej gwarancji, że któryś okaże się dobry”. W ciągu ostatnich 15 lat trzykrotnie trzeba było zmieniać terapię a obecnie stosowana jest ostatnią deską ratunku.

 

Ocena: 

Nie ma jeszcze ocen

Skomentuj