Tajemnicza Choroba X, może wywołać śmiertelne pandemie co pięć lat

Kategorie: 

Źródło: pixabay

Pomimo całej naszej zaawansowanej technologii, ludzkość pozostaje niezwykle podatna na wybuchy chorób zakaźnych. Wielu badaczy uważa, że ​​pandemia COVID to dopiero początek, a tuż za rogiem czyha na nas o wiele groźniejszy patogen. Jest to o tyle realistyczna obawa, że na przestrzeni tygodni pojawiło się wiele doniesień o wybuchach kolejnych chorób, o znacznie większej zakaźności od COVID-19.


Jeszcze na początku lutego, do mediów głównego nurtu dotarły informacje o zagadkowej chorobie z Tanzanii. Zgodnie z danymi z 8 lutego, zabiła ona blisko 15 osób, a 50 wciąż walczy o życie. Niektórzy z pacjentów zmarli w ciągu kilku godzin od pierwszych symptomów. Nieznana choroba, rozprzestrzenia się obecnie w regionie Mbeya, a jej źródło jest wciąż badane.

 

Objawy choroby to głównie nudności a w skrajnych przypadkach również wymiotowanie krwią. Pojawiły się co prawda sugestie, iż nie jest to wirus, a raczej skutek zatrucia rtęcią lecz póki co, wszystkie scenariusze są brane pod uwagę.

 

Co ciekawe Tanzania była dotychczas oazą antycovidową. Tamtejszy rząd otwarcie neguje koronawirusa i bohaterską walkę z nim poprzez niszczenie własnej gospodarki. Spowodowało to liberalne podejście do obostrzeń i do teraz można latać do Tanzanii bez testu na Covid-19. Nagłe pojawienie się śmiertelnego patogenu może mieć zatem związek z ich otwarciem się na turystykę, co nie wszystkim pasuje.

 

Niemal w tym samym czasie kiedy pojawiły się dziwne problemy ze śmiertelną chorobą w Tanzanii, doszło do pojawienia się kolejnego ogniska epidemii Eboli w Kongo. Rząd rozpoczął śledzenie wszystkich, którzy utrzymywali kontakt z zarażoną kobietą, która straciła życie ubiegłą niedzielę.

 

Warto nadmienić, że jest to już 12 wybuch epidemii Eboli w Kongo od czasu odkrycia wirusa w tym kraju w 1976 roku, a jeszcze w listopadzie ubiegłego roku, świętowano zakończenie poprzedniej epidemii. Urzędnicy ds. Zdrowia obawiają się, że nowa epidemia wirusa Ebola może poważnie wpłynąć na tamtejszy kruchy system opieki zdrowotnej.

Do całego zestawienia niebezpiecznych chorób, dochodzą liczne mutacje koronawirusa SARS-CoV-2. Coraz częściej mówi się o wariancie brytyjskim, który w zagranicznych mediach bywa nazywany "SuperCOVID".

 

Niektórzy eksperci w dziedzinie zdrowia uważają, że spowoduje on największą falę COVID, jaką do tej pory widzieliśmy, podczas gdy inni kwestionują to twierdzenie. Jeszcze większe obawy budzi mutacja COVID, która pojawiła się w RPA. Republika Południowej Afryki, właśnie zawiesiła całą kampanię szczepień po opublikowaniu wyników szokującego nowego badania, które dowiodło, że dostępne preparaty są bezskuteczne w walce z wirusem.

 

Do tego, dochodzą jeszcze ostrzeżenia przez "nieuchronnym" pojawieniem się tak zwanej choroby X. Warto nadmienić, że obawy wiązane z tym patogenem, pojawiały się na długo przed wybuchem pandemii koronawirusa SARS-COV-2.

 

Każdego roku WHO, zwołuje posiedzenie epidemiologów, aby skatalogować choroby, które stwarzają poważne ryzyko wywołania poważnego międzynarodowego zagrożenia zdrowia publicznego.

 

Przed 2018 rokiem, lista ograniczała się do znanych zabójczych wirusów, takich jak Zika, gorączka Lassa oraz Ebola, która zabiła ponad 11 tys. osób podczas epidemii w Afryce Zachodniej w latach 2013–2016. Jeszcze w 2018 roku, do tego zestawienia, dołączono tajemniczy patogen nazwany roboczo chorobą X.

Sugerowano wówczas, że postępy w technologii edycji genów, które umożliwiają manipulację lub tworzenie całkowicie nowych wirusów oznaczają, że choroba X mogła pojawić się w wyniku wypadku lub aktu terroru.

 

Jednak bardziej prawdopodobne jest, że choroba X może być wywołana przez chorobę odzwierzęcą – taką, która przenosi się ze zwierząt na ludzi, a następnie rozprzestrzenia się, by stać się epidemią lub pandemią w ten sam sposób co wirus świńskiej grypy H1N1 w 2009 roku. Aż trudno uwierzyć, że scenariusz opisany w 2018 roku, zrealizował się niemal w 100%.



Warto przytoczyć tu słowa Johna-Arne Rottingena, ówczesnego szefa norweskiej Rady ds. Badań Naukowych:

„Historia mówi nam, że najprawdopodobniej następna duża epidemia będzie czymś, czego nie widzieliśmy wcześniej.”
„Ważne jest, abyśmy byli świadomi i przygotowani na to prawdopodobnie największe ryzyko w historii.”

Obecnie, naukowcy uważają że pandemia pokroju COVID-19, może następować nawet co pięć lat. Jeszcze w ubiegłym tygodniu, WHO ogłosiła że Azja Południowo-Wschodnia, Afryka Południowa i Środkowa, obszary wokół Amazonki i wschodnia Australia, zostały uznane za obszary o najwyższym ryzyku wystąpienia nowych niezwykle groźnych chorób odzwierzęcych.

 

Biorąc pod uwagę popularność podróży lotniczych i możliwości dzisiejszego transportu, dowolny wirus,(nawet taki nie uwzględniony w "paszporcie szczepień") może przenieść się na cały świat.

 

Ocena: 

1
Średnio: 1 (1 vote)

Skomentuj