Według statystyk maseczki pomagają w przezwyciężeniu epidemii koronawirusa

Kategorie: 

Źródło: pixabay.com

W większości krajów zachodnich odradza się korzystania z masek dla ochrony przed rozprzestrzenianiem koronawirusa SARS-CoV-2 (za wyjątkiem zdiagnozowanych i opiekujących się chorymi). Inną drogę przyjęły narody azjatyckie, które bądź nakazują, bądź zalecają, powszechnie zakładanie masek. Podobną drogę obrali Czesi. Ci którzy narzucają korzystanie z tych środków mają o wiele lepsze rezultaty w ograniczaniu rozprzestrzeniania się zakażenia.

To o co w tej chwili walczą kraje dotknięte epidemią koronawirusa, to przede wszystkim spłaszczenie krzywej zakażeń. Na świecie podejmuje się przeważnie te same środki ochrony przed zarażeniem, czyli izolacje wszystkich w domach, a także używanie jednorazowych rękawiczek. Niektóre kraje, głównie azjatyckie, postawiły też na używanie maseczek ochronnych i to nie tylko tych zatrzymujących wirusy, ale wszystkich. Z czasem tak zrobili Chińczycy, a od początku Koreańczycy z południa, oraz Japończycy, gdzie noszenie maseczek jest społecznie oczekiwaną normą. Tak się składa, że akurat we wszystkich tych krajach udało się szybko doprowadzić do dużo mniejszej ilości nowych przypadków zakażenia koronawirusem.

 

W Europie podobną drogą poszły Czechy, gdzie nawet nie wolno wychodzić z domu bez maseczki. Nie można jeszcze powiedzieć czy to podejście osiąga odpowiednie rezultaty, bo nie wiadomo jak wyglądałaby sytuacja u naszych południowych sąsiadów, gdyby takiego wymogu nie wprowadzono. Zwolennicy maseczek twierdzą, że chodzenie w nich jest uzasadnione, bo nikt nie wie czy nie został zarażony, a wiadomo, że nawet ci zakażeni, którzy przechodzą chorobę bezobjawiowo, zakrażają.

W związku z tym stosowanie maseczek, zwłaszcza jednorazowych ma wielki sens, bo ogranicza emisje aerozolu, który może zawierać koronawirusa. Dodatkowo jesli ktoś nosi maseczkę to w naturalny sposób nie dotyka nosa i ust, co samo w sobie jest korzystne. Oczywiście aby być w pełni chronionym przed byciem zarażonym, potrzebne są maski typu FFP3 / N100. jest to najwyższy standard, gwarantujący nieprzepuszczenie wirusa. Kosztują obecnie nawet 20 zł za sztukę! Ale aby chronić innych przed własnymi zarazkami (które możemy rozsiewać nieświadomie) wystarczą maski tańsze i mniej doskonałe.

 

Mimo to niektórzy lekarze zniechęcają do stosowania maseczek. Opinie tego typu wyrażane publicznie w mediach moga dziwić, lub sugerować, że są formułowane ze względów politycznych. Teraz jest już chyba jasne, że w Polsce nie ma dostatecznej ilości maseczek nawet dla samej służby zdrowia, a co dopiero dla całego społeczeństwa! 

Ocena: 

Nie ma jeszcze ocen

Skomentuj