Większość informacji umieszczonych na etykietach jest nieprawdziwych

Kategorie: 

Źródło: mavericklabel.com

Powszechnie wiadomo, że zdrowe jedzenie ma zdolność do wspomagania organizmu w samoleczeniu i znacznie redukuje ryzyko zapadnięcia na poważną chorobę. Producenci żywności idealnie wykorzystują tę wiedzę. Wystarczy wziąć do ręki batonik zbożowy lub butelkę zielonej herbaty, aby dowiedzieć się o ich rzekomym pozytywnym wpływie na nasze zdrowie. Jednak, pomimo deklaracji producenta, w rzeczywistości, mogą one zawierać więcej tłuszczu, kalorii, soli i cukru, niż mogło by się wydawać. Jakimi sformułowaniami producenci jedzenia najczęściej wprowadzają nas w błąd?

 

 

Dla wielu z nas informacja, że dany produkt "nie zawiera cholesterolu" oznacza, że jest on bezpieczny dla serca. Jednak należy pamiętać, że cholesterol znajduje się tylko w produktach pochodzenia zwierzęcego, a informacja o braku cholesterolu jest często podawana również na produktach pochodzenia roślinnego, które nigdy go nie zawierały.  Ponadto badania wykazały, że spożyty cholesterol nie przekłada się bezpośrednio na poziom cholesterolu we krwi, jak uważano jeszcze dziesięć lat temu. O czym należy pamiętać? Należy ograniczać spożywanie przetworzonej żywności, która zawiera dużo węglowodanów i cukrów - dwóch głównych winowajców chorób układu krążenia.

 

Informacja "z dodatkiem witamin" wcale nie oznacza, że dany posiłek lub napój zastąpi konieczność  codziennego spożywania  owoców i warzyw. Witaminy A, C, E i B często są dodawane do batoników zbożowych, soków owocowych, czy płatków śniadaniowych. Jednak z badań wynika, że oddzielanie witamin i minerałów z jednego pokarmu i dodanie ich do drugiego wcale nie oznacza, że będą one miały taki sam wpływ na zdrowie. Podane w taki sposób, wchłoną się jedynie w niewielkim zakresie. Najlepiej dostarczyć sobie witamin, minerałów i przeciwutleniaczy spożywając prawdziwą, naturalną żywność - owoce, warzywa, produkty pełnoziarniste i chude mięso.

 

"Z dodatkiem cukru" lub "naturalny słodzik" to kolejne hasła, które mają na celu zamieszać nam w głowie. Wbrew przekonaniu, nie oznacza to braku w składzie danego produktu syropu glukozowo-fruktozowego (HFCS), który jest bardzo niezdrowy (m.in. powoduje szybki tycie, "skoki" poziomu insuliny we krwi, wzmaga apetyt, zwiększa ryzyko zachorowania na cukrzycę typu 2). Znaczy to tylko tyle, że dany produkt zawiera dużo cukru. Przed zakupem produktu warto sprawdzić listę składników, zdając sobie sprawę, że syrop kukurydziany, cukier buraczany, dekstroza, koncentrat soku z owoców i syrop słodowy - to wszystko cukier! Kardiolodzy zalecają ograniczenie spożycia cukru do 100 kalorii (lub 6 łyżeczek) dziennie, dlatego najlepiej unikać produktów zawierających duże dawki cukru, zwłaszcza gotowych deserów.

 

Oznakowanie "pełnoziarnisty" nie oznacza wcale, że cały produkt wykonano z pełnego ziarna. Tak na prawdę to informacja, że produkt zawiera co najmniej 8g pełnego ziarna na porcję. "100% pełnoziarnisty" oznacza, że ​​produkt zawiera nie mniej, niż 16 g na porcję. Brzmi nieźle, prawda?  W rzeczywistości, podczas badań stwierdzono, że wiele produktów spożywczych oznaczonych jako "z pełnego ziarna" zawierało wysoki poziom glukozy i większą ilość kalorii niż produkty bez tego oznakowania. Aby mieć spokojne sumienie, najlepiej sprawdzać, czy na etykiecie chleba widnieje oznakowanie "100% mąka pełnoziarnista" lub "z pełnego ziarna". Jeśli występują dodatki w postaci substancji wzbogacających lub inne składniki, najlepiej odłożyć go na półkę.

 

Informacja "ilość kalorii na porcję (100 g)" to zamach na naszą figurę, nie oznacza to bowiem liczby kalorii całego posiłku zawartego w opakowaniu. Tak naprawdę oznacza to, że dany napój lub posiłek zawiera daną ilość kalorii na zalecaną 100g porcję. Butelka z napojem, która wygląda jakby można ją było wypić za jednym razem - może zawierać dwu lub trzykrotność takiej porcji, co może prowadzić do spożycia wielokrotności założonej ilości kalorii.  Co gorsza, informacje dotyczące kaloryczności posiłku, podawane przez producenta produktu spożywczego na opakowaniu, oficjalnie mogą przekraczać deklarowaną liczbę kalorii. Dlatego należy zawsze sprawdzać wielkości porcji przed jedzeniem, a będąc na diecie należy założyć, że żywność może zawierać więcej kalorii, niż poinformowano na opakowaniu.

 

"Produkt pochodzenia organicznego" nie musi wcale oznaczać, że danie jest zdrowe i pyszne. Producent, wykorzystując jedynie 70% składników organicznych do produkcji danej żywności, może umieścić na opakowaniu informację, że jego produkt jest "wykonany z organicznych składników", a 95% składników organicznych wystarczy, aby używać nazwy "produkt ekologiczny".  Przy tym organiczny nie oznacza - niskokaloryczny.  Badania wykazały, że 24% ludzi myśli, że zdrowa żywność zawiera mniej kalorii, tymczasem w niektórych przypadkach może ona być nawet bardziej kaloryczna, niż ich tradycyjne odpowiedniki. Należy podchodzić z dużą ostrożnością do zakupu żywności ekologicznej, a już organiczne przekąski - chipsy, przekąski owocowe, słodycze - to po prostu strata pieniędzy.

 

Informacje w stylu "teraz 30% mniej tłuszczu" sugerują, że dany posiłek pomoże nam schudnąć i jest zdrowy dla serca. Tymczasem oznacza to jedynie tyle, że producent zastąpił tłuszcz czymś innym (najczęściej cukrem), aby zachować dobry smak jedzenia. Przez to danie może być niewiele mniej (o ile nie równie) kaloryczne, a jednocześnie mniej odżywcze. Najlepiej wybierać pokarmy zawierające tłuszcze, które są zdrowe dla serca (np. jednonienasycone kwasy tłuszczowe występujące w awokado, w rybach, czy w czekoladzie), oczywiście w rozsądnych ilościach.

 

 

Ocena: 

Nie ma jeszcze ocen

Skomentuj