Listopad 2023

Zapadalność na nowotwory wśród młodych ludzi na całym świecie wzrosła o 79% w ciągu 30 lat

Zdumiewający wzrost przypadków nowotworów wśród młodych ludzi powoduje, że eksperci zwracają uwagę na pilną potrzebę globalnego podejścia do badania tego zjawiska, profilaktyki i leczenia.

 

W opublikowanym niedawno badaniu w prestiżowym czasopiśmie BMJ Oncology, naukowcy zwrócili uwagę na zatrważający wzrost liczby nowych przypadków raka wśród osób poniżej 50. roku życia - aż o 79% w ciągu ostatnich 30 lat. To alarmujące odkrycie domaga się globalnego podejścia w celu opracowania skutecznych strategii zapobiegawczych, wczesnego wykrywania oraz indywidualizowanego leczenia młodych pacjentów z nowotworami.

 

Badanie Global Burden of Disease 2019 dostarczyło przekrojowych danych dotyczących 29 różnych typów nowotworów, zgromadzonych z 204 krajów i regionów. Dzięki analizie tych danych, badacze byli w stanie dokładnie oszacować roczną procentową zmianę w zakresie liczby nowych przypadków, zgonów, wyników zdrowotnych oraz czynników ryzyka nowotworów u osób w wieku 14-49 lat, na przestrzeni lat 1990-2019.

 

W samym tylko 2019 roku, u osób nieprzekraczających 50. roku życia, zdiagnozowano 1,82 miliona nowych przypadków raka, co stanowi wzrost o 79% w porównaniu do roku 1990. Również analiza podziału na typy nowotworów okazała się niepokojąca. Największy wzrost zachorowań zaobserwowano w przypadku raka piersi, raka tchawicy (nosowo-gardłowego) oraz raka prostaty, obalając powszechne przekonanie, że nowotwory z reguły dotykają starszych osób.

 

Równie niepokojące są dane związane ze śmiertelnością. Tylko w 2019 roku na różne typy nowotworów zmarło ponad milion osób poniżej 50. roku życia, co stanowi wzrost o niemal 28% w porównaniu do roku 1990. Wyższa śmiertelność obserwowana była przede wszystkim w przypadku nowotworów piersi, tchawicy, płuc, żołądka, jelit, nerek i jajnika.

 

Badanie zwróciło także uwagę na regionalne różnice w częstości występowania nowotworów wśród młodych dorosłych. W 2019 roku najwyższe wskaźniki zachorowań na raka we wczesnym stadium zaobserwowano w Ameryce Północnej, Australazji i Europie Zachodniej. Niepokojący wpływ miały również kraje o niskich i średnich dochodach, zwłaszcza Oceania, Europa Wschodnia i Azja Środkowa. W tych krajach stwierdzono, że wczesne formy raka mają większy wpływ na kobiety niż na mężczyzn, zarówno pod względem śmiertelności, jak i późniejszego złego stanu zdrowia.

 

Z obserwowanych trendów przez ostatnie trzydzieści lat, naukowcy prognozują, że do 2030 roku liczba nowych przypadków nowotworów we wczesnym stadium oraz zgonów z ich powodu na całym świecie wzrośnie odpowiednio o 31% i 21%. Ustalono także, że największe ryzyko dotyczy osób w wieku 40 lat.

 

W kontekście przedstawionych danych, eksperci z dziedziny onkologii podkreślają pilną potrzebę opracowania globalnej strategii. Takie podejście powinno z założenia obejmować profilaktykę, wczesną diagnostykę oraz leczenie dostosowane do potrzeb młodych pacjentów.

Czy bezpieczna detoksykacja jest możliwa?

Detoksykacja jest popularną praktyką od wieków, ponieważ ludzie próbują na różne sposoby pozbyć się toksyn z organizmu. Koncepcja detoksykacji ewoluowała z biegiem czasu, od lewatywy i wymiotów po post i upuszczanie krwi.

 

Obecnie detoksykacja jest mocno promowana w mediach społecznościowych i wspierana przez gwiazdy i wpływowe osoby. Czym jednak jest detoksykacja i czy naprawdę działa? W tym artykule przyjrzymy się historii detoksykacji, różnym rodzajom detoksykacji, które istnieją obecnie i temu, czy mają one podstawy naukowe.



Idea detoksykacji sięga czasów starożytnych, jednym z jej pierwszych propagatorów był Hipokrates. Według Hipokratesa podstawową przyczyną chorób jest brak równowagi czterech płynów biologicznych, czyli „humorów” w organizmie. Aby przywrócić równowagę i osiągnąć dobry stan zdrowia, stosowano różne metody, takie jak lewatywy, wymiotowanie, upuszczanie krwi.



Post był również powszechny w całej historii ludzkości i często kojarzony jest z samodyscypliną, czystością i świętością. Było to szczególnie powszechne wśród kobiet, które wykorzystywały post jako wyraz swojej pobożności i duchowości.



Obecnie detoksykacja nabrała innego wyglądu. Produkty detoksykujące, sprzedawane bez recepty lub w Internecie, to zazwyczaj herbaty lub napoje spożywane zamiast jedzenia. Produkty te mają za zadanie odtruwać organizm lub wzmacniać odporność.



Rynek napojów detoksykujących kwitnie, a globalne prognozy przewidują, że jego wartość przekroczy 5 miliardów dolarów do 2022 roku, a do 2030 roku wzrośnie o kolejne 50%. Napoje te często zawierają mieszankę „naturalnych” składników, ziół, owoców, warzyw lub dodatkowych składników odżywczych.



Chociaż najczęstszym podejściem do detoksykacji są napoje i środki dietetyczne, istnieją również metody bardziej niekonwencjonalne. Na przykład irygacja okrężnicy polega na wlewie płynu do okrężnicy w celu usunięcia odpadów trawiennych. Niektórzy stosują także leki homeopatyczne i ziołowe środki przeczyszczające.



Według ankiety przeprowadzonej wśród naturopatów w Stanach Zjednoczonych, najbardziej zalecanymi metodami detoksykacji były środki dietetyczne, takie jak spożywanie „oczyszczonej żywności”, przyjmowanie suplementów i przestrzeganie diet eliminacyjnych. W Australii znaczna część populacji próbowała lub konsultowała się z kimś w sprawie terapii uzupełniających, w tym detoksykacji.



Pomimo popularności detoksykacji, dowody naukowe nie potwierdzają jej skuteczności. Przegląd opublikowany w 2022 r. wykazał, że w dietach detoksykujących brakuje wiarygodnych ścieżek usuwania toksyn z organizmu. Nie określają również konkretnych toksyn, które rzekomo są eliminowane w ramach określonej diety.

Blada skóra i zimne dłonie to oznaki niedoboru żelaza we krwi

Niedokrwistość z niedoboru żelaza może wystąpić z powodu braku żelaza w diecie, słabego wchłaniania żelaza z jelita lub niedoboru żelaza spowodowanego utratą krwi.

 

Ze względu na zwiększone zapotrzebowanie na żelazo istnieje ryzyko wystąpienia niedokrwistości z niedoboru żelaza w okresie ciąży i laktacji, a także u dzieci i młodzieży w okresie wzrostu.

 

1. Ciągłe zmęczenie

 

Jeśli śpisz wystarczająco dużo, ale cały czas czujesz się bardzo zmęczony, możesz mieć niedobór tlenu w tkankach, co jest jedną z konsekwencji niedoboru żelaza.

 

2. Masz bladą skórę

 

To żelazo nadaje hemoglobinie czerwony kolor, który z kolei nadaje kolor skórze. Dlatego przy niedokrwistości z niedoboru żelaza intensywność czerwonego koloru jest zmniejszona.

 

3. Ciągle zimne dłonie i stopy

 

Jeśli twoje ciało nie ma wystarczającej ilości żelaza, zmniejsza się liczba i rozmiar czerwonych krwinek we krwi. W tym przypadku przepływ krwi kierowany jest przede wszystkim do ważnych dla życia narządów, takich jak serce, nerki i wątroba.

 

4. Bardzo wysokie tętno

 

Puls przyspiesza, gdy organizm wyczuwa, że we krwi jest mało tlenu. Dzieje się tak, ponieważ serce wykonuje dodatkową pracę, aby szybciej pompować więcej krwi bogatej w tlen.

 

Dzienna rekomendacja dla żelaza to 10-15 mg. 10 mg żelaza znajduje się na przykład w jednym z następujących pokarmów:

 

  •      50 gramów duszonej wątroby;
  •      55 gramów otrębów pszennych;
  •      90 gramów soczewicy;
  •      125 gramów kaszanki;
  •      400 gramów duszonej wołowiny.

 

Podkolanówki uciskowe - komfortowe wsparcie dla zdrowia nóg

W dzisiejszym szybkim tempie życia, gdzie wiele osób spędza długie godziny na nogach, problem związany z niesprawnym krążeniem krwi w nogach staje się coraz bardziej powszechny. Dla osób, które cierpią na różne dolegliwości, takie jak opuchlizna, żylaki lub bóle nóg, podkolanówki uciskowe mogą stanowić skuteczne rozwiązanie. W tym artykule przyjrzymy się, czym są podkolanówki uciskowe i jakie korzyści niosą dla zdrowia nóg.

Czym są podkolanówki uciskowe?

Podkolanówki uciskowe, zwane również podkolanówkami kompresyjnymi, stanowią wygodne i stylowe rozwiązanie dla tych, którzy potrzebują wsparcia w poprawie krążenia krwi w dolnych partiach nóg. Podobnie jak pończochy uciskowe, podkolanówki wykorzystują stopniowy ucisk, w którym nacisk jest stopniowo zwiększany, zaczynając od kostek i kierując się w kierunku łydek. Ta metoda działa jak pompa, wspomagając napływ krwi z powrotem do serca.

 

Korzyści płynące z noszenia podkolanówek uciskowych

1. Poprawa krążenia krwi

Jednym z głównych celów noszenia podkolanówek uciskowych jest zwiększenie ogólnego krążenia krwi w nogach. Dzięki stopniowemu uciskowi, te specjalne skarpety pomagają zwalczać opuchliznę i zmniejszać ryzyko wystąpienia żylaków. Dla osób, które odczuwają uczucie ciężkości w nogach lub bóle, noszenie podkolanówek uciskowych może przynieść ulgę i poprawić komfort.

 

2. Efektywne zapobieganie żylakom

Podkolanówki uciskowe stanowią doskonałą alternatywę dla tradycyjnych pończoch uciskowych i są skutecznym narzędziem do zapobiegania żylakom. Pomagają utrzymać prawidłowy przepływ krwi w żyłach, zmniejszając ryzyko pojawienia się nieestetycznych żylaków.

 

3. Zmniejszenie bólu i dyskomfortu

Osoby doświadczające bólu nóg, szczególnie w wyniku długotrwałego stania lub siedzenia, znajdą w podkolanówkach uciskowych skuteczne narzędzie do złagodzenia nieprzyjemnych dolegliwości. Te wyroby zapewniają kompresję i stabilizację stawów, co może pomóc w zmniejszeniu bólu i zwiększeniu ogólnego komfortu.

 

4. Stylowe i wygodne rozwiązanie

Podkolanówki uciskowe są dostępne w różnych kolorach, wzorach i materiałach, co pozwala na dostosowanie ich do osobistego stylu i gustu. To oznacza, że można cieszyć się korzyściami zdrowotnymi, nie rezygnując z modnego wyglądu.

 

Wybór odpowiednich podkolanówek uciskowych

Przed zakupem podkolanówek uciskowych warto skonsultować się z lekarzem lub specjalistą ds. zdrowia nóg, aby wybrać odpowiedni stopień ucisku oraz rodzaj podkolanówek. Na rynku dostępne są różnorodne opcje, różniące się stopniem ucisku i materiałami, które zapewniają różne poziomy komfortu i wsparcia.

 

Podkolanówki uciskowe stanowią efektywne rozwiązanie dla osób, które borykają się z problemami związanymi z nogami, takimi jak opuchlizna, żylaki czy bóle. Dzięki stopniowemu uciskowi poprawiają krążenie krwi i przynoszą ulgę. Są także dostępne w różnych stylach, co pozwala łączyć korzyści zdrowotne z modnym wyglądem. Przed zakupem warto skonsultować się z ekspertem, aby wybrać odpowiednie podkolanówki uciskowe i cieszyć się zdrowymi i komfortowymi nogami. Zapraszamy do odwiedzenia strony https://akson.pl/.

 

Nowe badanie wykazało zwiększone ryzyko e-papierosów dla zdrowia

W ostatnich latach papierosy elektroniczne, często określane jako produkty do waporyzacji, zdobyły popularność, prezentując się jako alternatywa dla tradycyjnych papierosów tytoniowych. Jednakże, ostrzeżenie wydane przez American Heart Association (AHA) podkreśla rosnące zagrożenia dla zdrowia związane z używaniem e-papierosów. W niedawnym oświadczeniu naukowym opublikowanym w czasopiśmie Circulation, AHA zaznacza konieczność dalszych badań nad potencjalnym długoterminowym wpływem e-papierosów na układ sercowo-naczyniowy i płuc.

 

Obecnie dostępne badania ukazują znaczenie głębszego zrozumienia zarówno krótko-, jak i długoterminowych skutków zdrowotnych związanych z używaniem tych urządzeń. Niemniej, w oświadczeniu podkreślono, że niezbędne są bardziej kompleksowe badania, aby zyskać pełniejsze zrozumienie zagrożeń wynikających z korzystania z e-papierosów.

 

Papierosy elektroniczne to bateryjnie zasilane urządzenia, które podgrzewają płynny roztwór lub e-liquid do formy aerozolu, który następnie jest wdychany do płuc. Chociaż większość płynów zawiera nikotynę, substancję silnie uzależniającą o dobrze udokumentowanych negatywnych skutkach zdrowotnych, produkty te mogą także zawierać inne substancje, takie jak tetrahydrokannabinol (THC), psychoaktywny składnik marihuany, oraz różne inne substancje, takie jak metamfetamina, metadon czy witaminy. Oprócz tego, płyny zawierają również środki utrzymujące wilgoć, substancje zapachowe, chłodziwa i metale powstające w grzałce urządzenia.

 

Wnioski naukowe dotyczące e-papierosów zdają się sugerować, że użytkownicy narażeni są na ekspozycję na wiele potencjalnie szkodliwych substancji. Te chemikalia i związki mogą mieć nieznany lub słabo zrozumiany wpływ na zdrowie ludzi. Odkryto, że e-papierosy zawierające nikotynę mogą powodować ostre zmiany parametrów hemodynamicznych, takich jak wzrost ciśnienia krwi i tętna. Nawet bez obecności nikotyny, składniki e-papierosów, zwłaszcza środki aromatyzujące, wydają się stwarzać niezależne ryzyko chorób serca i płuc u zwierząt. Badania in vitro oraz badania ekspozycji ludzi na substancje chemiczne zawarte w e-papierosach również zasugerowały negatywne skutki zdrowotne.

 

W oświadczeniu naukowym zaznaczono ważność rozpoznania klinicznego zwanego uszkodzeniem płuc związanym z używaniem e-papierosa lub produktu do wapowania (EVALI). EVALI zostało zidentyfikowane przez amerykańskie Centra Kontroli i Zapobiegania Chorobom w 2019 r., kiedy to zanotowano gwałtowny wzrost liczby hospitalizacji wśród użytkowników e-papierosów, dochodzący do około 2800 przypadków w okresie krótszym niż rok. Tendencja ta podkreśla brak wiedzy na temat zagrożeń związanych z e-papierosami oraz ich składnikami. W przypadku EVALI jako prawdopodobną przyczynę zidentyfikowano octan witaminy E, używany jako zagęszczacz w niektórych e-liquidach.

 

Dr Jason J. Rose, wolontariusz i przewodniczący komisji ds. oświadczeń naukowych, ostrzega przed potencjalnymi zagrożeniami związanymi z używaniem e-papierosów, wskazując, że „istnieją dowody, iż e-papierosy zawierające nikotynę są związane z ostrymi zmianami wielu parametrów hemodynamicznych, w tym podwyższonym ciśnieniem krwi i tętnem... Negatywny wpływ e-papierosów został wykazany w badaniach in vitro oraz w badaniach osób narażonych na działanie chemikaliów zawartych w tych produktach”.

 

Z uwagi na rosnącą popularność e-papierosów, istotne jest zrozumienie potencjalnych zagrożeń dla zdrowia związanych z ich używaniem. Oświadczenie naukowe AHA służy jako sygnał alarmowy, wzywając do dalszych badań nad długoterminowym wpływem e-papierosów na układ sercowo-naczyniowy i płuc. W obliczu rosnącej liczby dowodów przemawiających przeciwko tym urządzeniom, priorytetem powinno być zdrowie i bezpieczeństwo publiczne poprzez lepsze zrozumienie ukrytych zagrożeń, które te urządzenia mogą stwarzać.

Szczepionka przeciw wirusowi HIV wchodzi w pierwszą fazę badań

Prowadzenie badań nad szczepionką przeciw wirusowi HIV (Human Immunodeficiency Virus) stanowi priorytet w globalnym kontekście zdrowotnym. Nowa szczepionka oznaczona jako VIR-1388, obecnie testowana w fazie I badań klinicznych w Stanach Zjednoczonych i Republice Południowej Afryki, otwiera nową ścieżkę, potencjalnie zmieniającą sposób podejścia do profilaktyki HIV. Inicjatywa badawcza, wspierana naukowo i finansowo przez Narodowy Instytut Alergii i Chorób Zakaźnych (NIAID), Fundację Billa i Melindy Gatesów oraz Vir Biotechnology, skupia się na ocenie bezpieczeństwa oraz skuteczności VIR-1388 w indukcji odpowiedzi immunologicznej przeciwko HIV.

 

Kluczowym elementem działania szczepionki VIR-1388 jest jej zdolność do stymulowania układu odpornościowego do produkcji limfocytów T, które rozpoznają i inicjują odpowiedź immunologiczną przeciwko wirusowi HIV, hamując w ten sposób rozwój przewlekłej infekcji. Unikatowość szczepionki wynika z zastosowania wektora wirusa cytomegalii (CMV), który pełni funkcję dostarczania materiału szczepionkowego przeciwko HIV, nie powodując przy tym choroby u uczestników badań. Wirus CMV, znany z umiejętności utrzymania się w organizmie ludzkim przez całe życie, stanowi obiecujący środek transportu materiału szczepionkowego przez długie okresy, co może być kluczowe w kontekście obserwowanego osłabienia odporności w przypadku innych wektorów szczepionek.

 

Początek prac nad wykorzystaniem wektora szczepionki CMV datowany jest na rok 2004 i był finansowany przez NIAID. Ciągła współpraca między NIAID, Fundacją Billa i Melindy Gatesów oraz Vir Biotechnology doprowadziła do uruchomienia obecnych badań klinicznych, znanych jako HVTN 142. W ramach badania HVTN 142, uczestniczyć będzie 95 osób zakażonych wirusem HIV z sześciu ośrodków w Stanach Zjednoczonych oraz czterech ośrodków w Republice Południowej Afryki. Uczestnicy zostaną losowo przydzielni do jednej z czterech grup badawczych, z których trzy otrzymają różne dawki szczepionki, a jedna otrzyma placebo. Dla zapewnienia bezpieczeństwa uczestników, w badaniu uczestniczyć będą wyłącznie osoby, które już żyją z bezobjawową infekcją CMV.

 

Dr Anthony Fauci, dyrektor NIAID, oraz inni eksperci w dziedzinie wyrażają optymizm co do prowadzonego badania. Wypowiedź dr Fauci, w której zaznacza, że badanie stanowi wynik lat naukowej pracy i współpracy, stanowi wyraz nadziei związanej z potencjałem nowego podejścia do szczepionek w walce z wirusem HIV.

 

W globalnym kontekście, HIV pozostaje palącym problemem zdrowotnym, wpływającym znacząco na zdrowie publiczne i gospodarkę na całym świecie. Z danych Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) wynika, że w 2019 roku żyło z wirusem HIV 38 milionów osób, przy czym zgłoszono 1,7 miliona nowych zakażeń. Mimo tragicznej śmiertelności, osiągnięto znaczny postęp w dostępie do leczenia. Obecnie 81% zakażonych zna swój stan, a 82% ma dostęp do terapii antyretrowirusowej (ART), z których 88% osiąga supresję wirusa, co świadczy o skuteczności leczenia.

 

Rozpoczęcie pierwszej fazy badań nad szczepionką VIR-1388 stanowi przełom i daje nadzieję na rewolucję w profilaktyce HIV, przyczyniając się do globalnych starań mających na celu zakończenie epidemii HIV. Czekane z niecierpliwością wyniki badania, spodziewane do końca 2024 roku, mogą dostarczyć kluczowych informacji, które przybliżą nas do zrozumienia i zwalczenia jednego z najbardziej zdradliwych wirusów na świecie.

Odkryto wielki potencjał rośliny Artemisia annua w walce z nowotworami

W głębinach biologicznego laboratorium Uniwersytetu Teksasu w San Antonio (UTSA) kryje się nadzieja dla przyszłości leczenia raka i COVID-19. Naukowcy, prowadzeni przez Valerie Sponsel i Francisa Yoshimoto, badają niezwykłe właściwości lecznicze Artemisia annua, powszechnie znanej jako Bylica roczna. Kluczem do ich badań jest arteannuina B - związek wyizolowany z liści tej rośliny, który może okazać się nieoceniony w terapeutycznych zastosowaniach.

 

Stosowana w tradycyjnej medycynie chińskiej przez ponad dwa tysiące lat, Bylica roczna wytwarza związek o nazwie artemizyna. Chociaż pierwotnie był stosowany w leczeniu malarii, naukowcy teraz rozważają jego skuteczność w leczeniu nowotworów oraz ostatnio w przeciwdziałaniu COVID-19. Wykorzystanie tej rośliny w postaci naparów, w szczególności w Afryce, w walce z COVID-19, pokazuje jej wszechstronne zastosowanie.

 

Podczas gdy historyczne wykorzystanie Bylica roczna jest dobrze udokumentowane, dokładne mechanizmy działania jej składników są wciąż tematem badań. Dzięki pracy interdyscyplinarnej, naukowcy poczynili znaczące postępy w zrozumieniu, jak składniki Bylicy rocznej wpływają na komórki nowotworowe. Obecnie są jeszcze wczesnym etapie rozumienia, jak związki z Artemisia annua działają, ale ich cel to tworzenie terapii, które w niższych stężeniach będą bardziej skuteczne w oddziaływaniu na komórki rakowe.

 

Współpraca naukowców z Mitchellem S. Bergerem z Uniwersytetu Kalifornijskiego w San Francisco umożliwiła dostęp do pierwotnych komórek glejaka wielopostaciowego. Ich badania, opublikowane w Journal of Natural Products, dostarczają cennych wskazówek dotyczących skuteczności ekstraktów z Bylicy rocznej.

 

Jednak proces ekstrakcji jest skomplikowany. Naukowcy stosują metanol, aby odwzorować zachowanie związku w układach biologicznych, co było wynikiem dokładnych obserwacji przeprowadzonych przez Yoshimoto.

 

Zrozumienie działania składników Bylicy rocznej w kontekście leczenia raka i COVID-19 otwiera nowe możliwości terapeutyczne. Głębsza wiedza o mechanizmach działania tych związków może prowadzić do stworzenia bardziej precyzyjnych leków, które działają szybciej i są mniej toksyczne.

 

Valerie Sponsel podkreśla, że naturalne związki odgrywają kluczową rolę w nowoczesnej medycynie. Około połowy wszystkich leków na receptę pochodzi z natury, czy to z roślin, grzybów czy bakterii. Cel badania to tworzenie bardziej specyficznych terapii, które skutecznie i bezpiecznie mogą atakować nowotwory.

 

Badania nad Artemisia annua są ciągłe, ale jej potencjał w przyszłości leczenia jest niewątpliwie imponujący. To kolejny dowód na to, że odpowiedzi na niektóre z najtrudniejszych pytań medycznych mogą być ukryte w naturze.

Odkryto cząsteczki hamujące wirusa opryszczki

Wirus opryszczki pospolitej (HSV) jest jednym z najbardziej powszechnych patogenów u ludzi, prowadzących do poważnych komplikacji w rzadkich przypadkach. Współczesne badania prowadzone przez naukowców z Uniwersytetu Illinois w Chicago skupiają się na znalezieniu nowych metod hamowania jego rozprzestrzeniania się. W wyniku tych badań odkryto cząsteczkę, która hamuje enzym heparynazę (HPSE), kluczowy dla rozprzestrzeniania się wirusa oraz niektórych form raka.

 

Siarczan heparanu, naturalnie występujący w naszych tkankach, jest odpowiedzialny za różne interakcje komórkowe i stan zdrowia naszej macierzy zewnątrzkomórkowej. Enzym HPSE kontroluje rozkład tej substancji. Jednak w pewnych okolicznościach, nadmierna aktywność enzymu może prowadzić do poważnych skutków, takich jak niekontrolowane rozprzestrzenianie się wirusa opryszczki lub raka.

 

Związki między HPSE a HSV-1, rodzajem wirusa odpowiadającym za opryszczkę, były tematem wielu badań. Naukowcy zwrócili uwagę na znalezienie skutecznego hamulca dla tego enzymu, mając na celu zahamowanie rozprzestrzeniania się chorób powodowanych przez HSV-1.

 

Badania przeprowadzone przez zespół koncentrowały się na syntetyzowaniu różnych związków sacharydowych, aby zrozumieć ich wpływ na enzym. Te sacharydy były testowane na ludzkich komórkach nabłonka rogówki zainfekowanych HSV-1. Wyniki były obiecujące. Stwierdzono, że niektóre z tych związków, w tym heksa- i oktasacharydy, znacznie zmniejszyły ilość wirusa zewnątrzkomórkowego i skutecznie zapobiegały jego dalszemu rozprzestrzenianiu się. Dodatkowo zauważono, że leczone komórki miały zwiększoną zdolność do gojenia się.

 

Naukowcy doszli do wniosku, że te związki sacharydowe działają dwojako, blokując wnikanie wirusa do komórek oraz zapobiegając jego uwalnianiu. Ta zdolność do podwójnej ochrony przed wirusem sprawia, że te cząsteczki są wyjątkowo wartościowe.

 

Chociaż pierwotne badania skupiały się na wirusie opryszczki, naukowcy są przekonani, że ich odkrycia mają potencjał w leczeniu innych chorób związanych z HPSE, w tym niektórych form raka. Jak zauważył Deepak Shukla, współautor badania, możliwości zastosowania tych inhibitorów są rozległe.

 

To przełomowe odkrycie ma potencjał do głębokiej transformacji w sposobie, w jaki rozumie się i leczy infekcje wirusowe oraz niektóre rodzaje nowotworów. Chociaż potrzebne są dalsze badania, by ocenić pełny potencjał i bezpieczeństwo tej cząsteczki u ludzi, już teraz widać, że kierunek badań jest obiecujący.

Bakterie kwasu mlekowego łagodzą skutki zawału serca

Rosyjscy naukowcy odkryli, że „pożyteczne” bakterie kwasu mlekowego znacznie łagodzą skutki zawału serca u szczurów. Efekt tłumaczy się pozytywnymi zmianami w składzie krwi i funkcji barierowej jelita. Zdrowie każdego z nas w dużej mierze zależy od drobnoustrojów, które zasiedlają nasz organizm, głównie jelita. Społeczność mikroorganizmów przewodu pokarmowego (głównie bakterii) zapewnia przetwarzanie pokarmu, syntezę witamin i oczywiście obronę immunologiczną organizmu.

 

Znaczenie mikrobiomu i perspektywy wpływania na niego w celach leczniczych są jasne, ale nie są jeszcze dobrze poznane. Ogromny wkład w tę kwestię wnieśli rosyjscy naukowcy, którzy właśnie odkryli, że bakterie kwasu mlekowego (Lactobacillus acidophilus i Bifidobacterium animalis subsp. lactis) są w stanie nawet złagodzić skutki zawału serca.

 

Obiektem badań były szczury laboratoryjne z zaburzeniami mikrobiomu. U niektórych gryzoni były one spowodowane kuracją antybiotykową, u innych wiązały się z otyłością. Zwierzęta z trzeciej grupy otrzymywały substancje chemiczne wywołujące zapalenie jelit. W trzecim przypadku układ pokarmowy jest słabo odizolowany od otaczającej jamy ciała, przez co drobnoustroje i uwalniane przez nie związki toksyczne (np. fragmenty zewnętrznej powłoki ochronnej) mogą wydostawać się na zewnątrz.

 

Powoduje to problemy trawienne i immunologiczne u szczurów i może prowadzić do ciężkiego ogólnoustrojowego stanu zapalnego. Wśród możliwych powikłań jest nawet zawał serca, czyli zniszczenie części mięśnia sercowego (jego martwica), spowodowane poważnymi zaburzeniami krążenia.

 

Jednak w tym przypadku zawał serca u gryzoni został wywołany sztucznie. W tym celu część serca poddano niedokrwieniu (upośledzonemu ukrwieniu), a następnie przywróceniu przepływu krwi (reperfuzji). Jako grupę kontrolną wykorzystano szczury, które nie były poddawane eksperymentom, miały prawidłowy mikrobiom i nie otrzymywały probiotyków.

 

Okazało się, że po 15 dniach przyjmowania preparatów bakteryjnych wielkość uszkodzonej części serca szczurów z zawałem doświadczalnym zmniejszyła się średnio o dziesięć procent w porównaniu z kontrolą. Tak korzystny wpływ probiotyków na serce (pozornie niezwiązany z trawieniem) autorzy tłumaczą zmianami w składzie krwi. Okazało się, że zawiera ona mniej cytokin, tj. czynników, które stymulują odpowiedź zapalną i mogą prowadzić do śmierci komórek mięśniowych (miocytów) serca.

 

„Przystosowane ewolucyjnie mikroorganizmy probiotyczne mają żywotny interes w utrzymaniu wzajemnie korzystnych relacji z gospodarzem. Prawdopodobnie poprzez precyzyjną regulację pro- i przeciwzapalnych molekuł sygnałowych, które są niezrównoważone w ogólnoustrojowym zapaleniu, bakterie probiotyczne chronią komórki mięśnia sercowego zarówno przed uszkodzeniami toksycznymi, jak i skutkami głodu tlenu. Uzyskane wyniki pozwalają rozpocząć dobór probiotyków dla pacjentów kardiologicznych, a także żywności funkcjonalnej o właściwościach terapeutycznych i profilaktycznych” – wyjaśnił jeden z autorów nowego artykułu Michaił Galagudza, dyrektor Instytutu Medycyny Doświadczalnej im. W.A. Ałmazow.

 

Niewykluczone, że pewnego dnia na podstawie tych wyników pacjentom kardiologicznym zostanie zalecone opieranie się na produktach kwasu mlekowego i preparatach żywych bakterii.

 

Naukowcy szacują wpływ małżeństwa na ryzyko zachorowania na demencję

Naukowcy z Norweskiego Instytutu Zdrowia Publicznego odkryli, że długotrwałe małżeństwo może zmniejszyć ryzyko zachorowania na demencję. Badanie zostało opublikowane w Journal of Aging and Health.

 

 

Eksperci przeanalizowali dane 150 000 osób zebrane w ciągu 24 lat. Badanie rozpoczęło się, gdy mieli 44 lata, a zakończyło się, gdy mieli 68 lat. Odkryli, że osoby, które były w związkach małżeńskich, rzadziej zapadały na demencję po 70 roku życia. Najniższe ryzyko występowało u osób pozostających w związku małżeńskim przez cały okres badania. Wśród nich otępienie lub łagodne upośledzenie funkcji poznawczych zaobserwowano u około 11%.

 

Rozwiedzeni i samotni uczestnicy byli najbardziej narażeni na rozwój demencji. Posiadanie dzieci zmniejszało ryzyko zachorowania na demencję o 60%, ale tylko wśród niezamężnych ochotników.

 

Naukowcy zauważyli, że nie potrafią wyjaśnić przyczyn swoich wyników. Jedna z teorii głosi, że osoby pozostające w związkach małżeńskich prowadzą zdrowsze życie, ale w tym badaniu naukowcy nie stwierdzili różnicy w zdrowiu osób zamężnych i samotnych. Wcześniejsze badania wykazały, że osoby w związkach małżeńskich mają mniej problemów ze zdrowiem psychicznym.