Kategorie:
W ubiegłym miesiącu francuscy naukowcy opublikowali badania, według których przywrócono świadomość mężczyźnie, który spędził połowę swojego życia w stanie wegetatywnym. Podczas gdy opinia publiczna zachwycała się niesamowitym dokonaniem specjalistów, starano się zataić fakt, że ów mężczyzna zmarł na kilka miesięcy przed opublikowaniem raportu.
Badanie opublikowane w zeszłym miesiącu w czasopiśmie Current Biology dotyczyło stymulacji nerwu błędnego, co wywołało oznaki świadomości u 35-letniego mężczyzny, który przez 15 lat znajdował się w śpiączce z powodu wypadku samochodowego. Po przywróceniu świadomości, mężczyzna potrafił się uśmiechnąć, poruszać oczami, odwrócić głowę i udzielić odpowiedzi na podstawowe pytania.
Jednak naukowcy nie wspomnieli w swojej publikacji, że człowiek zmarł w czerwcu 2017 roku. Jego śmierć została podana do opinii publicznej dopiero w zeszłym tygodniu podczas wywiadu udzielanego dla francuskiej gazety Le Parisien, gdzie badacz prof. Marc Guenot twierdził, że śmierć jego pacjenta nie była związana z leczeniem.
„Niestety, pacjent zmarł w tym roku z powodu powikłania po zapaleniu płuc, co nie miało żadnego powiązania z elektryczną stymulacją, którą wykonaliśmy na jego mózgu” - wypowiedział się prof. Guenot.
Mimo to, przez kilka miesięcy badacze okłamywali media twierdząc na przykład we wrześniu, że człowiek jest wciąż sparaliżowany, ale potrafi rozmawiać. Brak ujawnienia informacji o śmierci pacjenta budzi spore wątpliwości dotyczące etyki stosowanej przez naukowców. Specjaliści bronią się tym, że nie chcieli komunikować o śmierci pacjenta ze względu na jego rodzinę oraz z uwagi na fakt, że ludzie mogą zacząć winić elektrostymulację za jego zgon.
Komentarze
Skomentuj