Październik 2020

Nowy lek na glejaka wydłuży życie chorych

Te znaczące wyniki uzyskano już na myszach. W połączeniu z chemioterapią lek jest jeszcze skuteczniejszy, a otwierając nowe możliwości leczenia jednego z najbardziej śmiertelnych rodzajów nowotworów.

 

Wskaźnik przeżycia pacjentów z glejakiem jest bardzo niski i rzadko przekracza dwa lata. Amerykańscy naukowcy z Houston Hospital przetestowali nowy eksperymentalny lek na myszach z glibolastoma i uzyskali bardzo obiecujące wyniki zarówno jako samodzielna terapia, jak i jako dodatek do terapii standardowej.

 

Lek o nazwie MP-Pt wybiórczo celuje w DNA wewnątrz mitochondriów komórek glejaka i niszczy je. Pierwsze doświadczenia przeprowadzono na myszach, których guz mózgu rozwinął się z ludzkich komórek glejaka. Zabieg wydłużył żywotność gryzoni, stopniowo przywracając im poprzednią wagę.

 

W przypadku monoterapii przeżycie było ponad trzykrotne, a w połączeniu z radioterapią i chemioterapią około 90% myszy przeżyło 10 miesięcy. Należy zauważyć, że lek niszczy tylko komórki rakowe, inne utrzymując w zdrowiu. Jednocześnie gryzonie wykazują dobrą tolerancję na leczenie.

 

Naukowcy oceniają MP-Pt jako obiecującego kandydata do przyszłej terapii glejaka wielopostaciowego u ludzi. Kontynuują badania właściwości leku w testach przedklinicznych.

 

Czy ludzie zabiją setki tysięcy rekinów, aby wyprodukować szczepionki przeciw COVID-19?

Grupa przyrodników troszcząca się o rekiny poważnie obawia się, że ponad 500 tys. tych zwierząt może zostać zabitych w celu uzyskania potencjalnych szczepionek. Okazuje się, że skwalen, naturalnie występujący węglowodór triterpenowy, po raz pierwszy odkryty w wątrobie rekina w 1916 roku, jest częścią niektórych potencjalnych szczepionek przeciwko COVID-19.

 

Brytyjska firma farmaceutyczna GlaxoSmithKline wykorzystuje obecnie skwalen z wątroby rekina do tworzenia szczepionek przeciw grypie. Firma podała w maju, że zamierza wyprodukować miliard dawek związku do potencjalnego zastosowania w szczepionkach przeciwko koronawirusowi.

 

Shark Allies, kalifornijska grupa obrońców rekinów, szacuje, że zaszczepienie wszystkich osób na świecie jedną dawką szczepionki przeciwko COVID-19 zawierającej skwalen wymagałoby śmierci około 250 tys. rekinów, ale liczba ta podwaja się, jeśli każda osoba potrzebuje dwóch zastrzyków.

 

Jednocześnie przedstawiciele firmy opracowującej szczepionkę powiedzieli, że firma „zobowiązuje się do przestrzegania zasad ochrony środowiska i bada możliwość wykorzystania alternatywnych źródeł surowców, gdy tylko będzie to możliwe”.

 

Polska firma stworzyła pierwszy lek na koronawirusa

Polska firma Biomed Lublin ogłosiła sukces pierwszego etapu badań klinicznych leku na chorobę COVID-19. Już dziś, zakończono produkcje pierwszej serii lekarstwa stworzonego z osocza osób, które wyzdrowiały po zakażeniu SARS-CoV2.


Lek stworzony przez polską firmę, zawiera immunoglobuliny specyficzne przeznaczone do neutralizowania wirusa SARS-CoV2. Powstał on w ramach procesu frakcjonowania osocza osób zdrowych. Mowa tu zarówno o ozdrowieńcach jak i tych, którzy przeszli COVID-19 bezobjawowo.

Zgodnie z wypowiedzią prezesa zarządu Biomed Lublin S.A. Marcina Piróga:

Powstało ponad trzy tysiące ampułek Immunoglobuliny anty SARS-CoV-2, które po zakończeniu wymaganych badań jakościowych zostaną przekazane do badań klinicznych w czterech ośrodkach: w Lublinie, Bytomiu, Białymstoku i Warszawie

W IV kwartale 2020 roku, ma rozpocząć się faza niekomercyjnych badań klinicznych. Zdaniem przedstawicieli spółki, jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, już za parę miesięcy Polska stanie się pierwszym krajem posiadającym skuteczny lek na koronawirusa SARS-CoV2.
 

Witamina D może obniżać ryzyko śmierci z powodu koronawirusa

Witamina D może obniżać ryzyko śmierci z powodu korona wirusa. Świadczą o tym najnowsze obserwacje amerykańskich naukowców.

 

Naukowcy z Boston University odkryli, że utrzymanie odpowiedniego poziomu witaminy D w organizmie zmniejsza ryzyko śmierci z powodu choroby COVID-19. Wnioski specjalistów opublikowało czasopismo naukowe PLOS One.

 

Badając amerykańskich pacjentów z COVID-19, naukowcy pobrali próbki krwi od 235 osób, mierząc ilość jednego z głównych markerów poziomu witaminy D, tj. 25 - hydroksywitaminy D. Pośród uczestników badania 74 procent zostało przyjętych do szpitala z ciężkim koronawirusem, a 32,8 procent miało wystarczającą dawkę witaminy D.

 

Podczas obserwacji naukowcy odnotowali śmierć 16,3 procent pacjentów powyżej czterdziestego roku życia, a tylko 9,7 procent z nich miało wystarczający poziom witaminy D w organizmie, czyli co najmniej 30 nanogramów na mililitr. Dla porównania 20 procent zmarłych miało niski poziom witaminy D.W związku z tym naukowcy doszli do wniosku, że normalizacja poziomu witaminy D w organizmie zmniejsza ryzyko śmierci z powodu koronawirusa.

 

„To badanie dostarcza bezpośrednich dowodów na to, że wystarczająca ilość witaminy D może zmniejszyć powikłania, w tym burze cytokinowe i ostatecznie śmierć z powodu COVID-19” - powiedział autor badania Michael Holick.

 

Znaleziono związek między samotnością a cukrzycą

Brytyjscy naukowcy z Instytutu Psychiatrii King's College London odkryli, że samotność bywa związana z rozwojem cukrzycy typu 2, niezależnie od innych znanych czynników ryzyka - w tym depresji. W badaniu wzięły udział osoby powyżej 50 roku życia, na stałe mieszkające w Wielkiej Brytanii.

 

Naukowcy ocenili stopień swojej samotności za pomocą trzypunktowej skali Uniwersytetu Kalifornijskiego w Los Angeles. Uczestnicy odpowiadali na pytania pokroju „Jak często czujesz, że brakuje Ci komunikacji?” opcje odpowiedzi „prawie nigdy / nigdy” (1 punkt), „czasami” (2 punkty) i „często” (3 punkty). Opierając się na tych danych wyciągnięto wnioski dotyczące stopnia samotności badanych. Im bliżej badany zbliżał się do liczby 3, tym bardziej samotny był wedle badania.

 

Spośród 4112 osób 264 (6,42%) rozwinęło cukrzycę typu 2 w ciągu następnych dziesięciu lat. Osoby, u których rozpoznano cukrzycę, były średnio bardziej samotne (1,42 punktu) niż osoby, u których cukrzyca nie wystąpiła (1,33 punktu). Ryzyko zachorowania na cukrzycę u osób samotnych było więc o 42% wyższe.

 

Stwierdzono, że samotność jest istotnym czynnikiem ryzyka w rozwoju cukrzycy w okresie obserwacji, niezależnie od wieku, płci, pochodzenia etnicznego, stanu finansowego, palenia tytoniu, aktywności fizycznej, spożycia alkoholu, wskaźnika masy ciała, stężenia glikozylowanej hemoglobiny, nadciśnienia tętniczego i chorób układu krążenia. Związek samotności z cukrzycą typu 2 w korygowaniu objawów depresji wydaje się więc istotny. Wyniki badania pokazują, że samotność można uznać za czynnik ryzyka rozwoju cukrzycy typu 2 niezależnie od wielu niekorzystnych zmiennych, w tym czynników społeczno-demograficznych, stosunku do własnego zdrowia oraz współistniejących chorób serca i metabolizmu.
 

Nowa szczepionka przeciwko gruźlicy przeszła pomyślnie dwie fazy prób

Wykazano, że szczepionka DAR-901 jest bezpieczna, a odpowiedź immunologiczna wymagana u zdrowych ludzi. Nowa szczepionka przeciw gruźlicy powinna stać się jednym z głównych narzędzi zapobiegania infekcji, która nadal zabija ponad 1,5 miliona ludzi rocznie.

 

Druga faza badań klinicznych grupy międzynarodowych naukowców potwierdza potencjał szczepionki DAR-901 przeciwko gruźlicy. Została ona pomyślnie przetestowana na 650 nastolatkach w Tanzanii, gdzie wskaźniki zakażeń są nadal bardzo wysokie.

 

W badaniu wzięła udział młodzież w wieku od 13 do 15 lat, która otrzymała trzy wstrzyknięcia szczepionki lub placebo. Wszyscy z nich otrzymali również szczepionkę BCG przy urodzeniu. Trzy lata później uczestnicy zostali przebadani pod kątem gruźlicy. Wśród pacjentów zakażonych gruźlicą naukowcy odnotowali wyższą odpowiedź immunologiczną w porównaniu z grupą placebo. Wiadomo, że u 90 – 95% pacjentów zakażonych prątkami choroba rozwinie się tylko u 5 – 10%.

 

Naukowcy stawiają hipotezę, że korzystna odpowiedź immunologiczna wywołana przez szczepionkę DAR-901 może zapobiec faktycznemu rozwojowi choroby. Szczepienie było dobrze tolerowane przez wszystkich uczestników i nie powodowało poważnych skutków ubocznych. Teraz naukowcy rozpoczynają trzecią fazę badań, po których szczepionka może uzyskać dopuszczenie do stosowania u ludzi.

 

Według WHO koronawirusem zakaziło się już 10 proc. ludzi na świecie

Szacunki Światowej Organizacji Zdrowia wskazują, że oficjalne dane są bardzo mocno niedoszacowane. Dyrektor WHO ds. sytuacji kryzysowych dr Michael Ryan potwierdził tym samym, że liczba przypadków jest w rzeczywistości  ponad 20-krotnie wyższa od tej oficjalnej, według której do tej pory zachorowało ponad 35 milionów ludzi.

Obecną populację ludzi na świecie szacuje się na ponad 7,6 miliarda. Wiele rządów zakłamuje dane albo z braku testów, albo z powodu politycznych. Pamiętać jednak trzeba, że już na początku pandemii mówiono, że skutki COVID-19 odczuje nawet 5,5 - 6 miliardów ludzi.

 

Zdecydowana większość ludzkiej populacji wciąż jest więc narażona na infekcję. Dlatego WHO cały czas wzywa do wzmożenia wysiłków, których celem jest spowolnienie tempa rozprzestrzeniania się koronawirusa.

 

 

Wyodrębniono bardzo skuteczne substancje przeciwnowotworowe, występujące w brazylijskim czerwonym pyłku pszczelim

Naukowcy z uniwersytetów w São Paulo i Campinas (Brazylia) wyodrębnili osiem nowych polifenoli z najrzadszego rodzaju propolisu, czerwonego propolisu brazylijskiego, występującego w dzikich ulach pszczół występujących na drzewach w pobliżu granic Brazylii. Stwierdzono, że dwa z nich mają działanie przeciwnowotworowe.

 

W badaniach laboratoryjnych substancje te znacznie ograniczyły rozprzestrzenianie się komórek rakowych jajników, piersi i mózgu. Odkrycie zostało opublikowane w Journal of Natural Products.

 

Polifenole to korzystne naturalne związki o właściwościach przeciwutleniających. Zawierają flawonoidy i garbniki. Można je znaleźć w roślinach, zbożach i winie.

 

Według Roberta Berlincka, profesora w San Carlos Institute of Chemistry na Uniwersytecie w São Paulo, czerwone polifenole propolisu stanowią nową klasę związków przeciwnowotworowych, które hamują wzrost guza i powodują śmierć komórek nowotworowych.

 

„W jednym z naszych testów okazały się lepsze od dobrze znanego leku do chemioterapii [doksorubicyny]” - dodał profesor.

Naukowcy przeprowadzili testy in vitro na trzech typach nowotworów, tj. raka piersi, mózgu i jajnika, ponieważ te typy są oporne na wiele różnych leków i dlatego są trudne do leczenia. Komórki nowotworowe posiadają dobrze znany mechanizm, który powoduje nadekspresję białka indukującego lekooporność. Substancje zawarte w czerwonym propolisie omijają ten mechanizm.

 

Wcześniejsze badania wykazały bakteriobójcze, przeciwgrzybicze, przeciwzapalne i immunomodulujące właściwości czerwonego propolisu.

„Pszczoły produkują propolis, aby chronić ul, więc to nie przypadek, że żywica ma działanie bakteriobójcze i przeciwgrzybicze” - powiedział Bernick.

 

Teraz ta lista jest uzupełniona działaniem przeciwnowotworowym.

 

Czerwony propolis jest mniej powszechny niż zielony, żółty lub brązowy. Brazylia jest jednym z największych producentów propolisu na świecie. Czerwony propolis występuje w kilku stanach północno-wschodniej Brazylii. Na przykład w stanie Alagoas jest wytwarzany przez pszczoły miodne (Apis mellifera), które żywią się czerwonawą żywicą wydzielaną przez rośliny z rodzaju Dalbergia - Dalbergia ecastaphyllum.

 

Komórki macierzyste mogą powodować odwracalność urazów rdzenia kręgowego

Terapia eksperymentalna otwiera nowe możliwości w leczeniu paraliżu po uszkodzeniach mechanicznych. Urazy rdzenia kręgowego prowadzą do nieodwracalnych zaburzeń czynnościowych u ludzi, ale teraz jest nadzieja na zmianę tego stanu rzeczy.

Rdzeń kręgowy przenosi sygnały z mózgu do reszty ciała, ale urazy rdzenia kręgowego często prowadzą do całkowitego lub częściowego paraliżu. Jest to spowodowane uszkodzeniem włókien nerwowych, a główną rolę w tym procesie odgrywa utrata oligodendrocytów, tj. komórek biorących udział w przekazywaniu sygnałów neuronalnych. Zazwyczaj uszkodzone tkanki ciała można naprawić komórkami macierzystymi, które uzupełniają utracone. W rdzeniu kręgowym zdolność ta jest ograniczona, ponieważ po urazach najczęściej tworzą się blizny. Ogranicza to zakres uszkodzeń, ale nie sprzyja naprawie utraconych komórek.

 

Nowe badanie przeprowadzone przez międzynarodowy zespół naukowców wykazało, że DNA komórek macierzystych jest wrażliwe na sygnały stymulujące tworzenie nowych oligodendrocytów.

„Odkryliśmy, że komórki macierzyste nie były ukierunkowane na tworzenie tkanki bliznowatej i zorientowaliśmy się, jak zmusić je do tworzenia komórek sprzyjających regeneracji” - powiedział współautor badania Enric Ltorens - Bobadilla.

 

Kontrolując aktywowane geny w komórkach macierzystych, naukowcy byli w stanie stymulować produkcję nowych oligodendrocytów, co doprowadziło do poprawy funkcji włókien nerwowych w uszkodzonym rdzeniu kręgowym myszy. Oznacza to, zdaniem autorów eksperymentu, że regeneracja funkcji może mieć wpływ na komórki macierzyste układu nerwowego. Dalsze badania powinny potwierdzić potencjał tej strategii terapeutycznej dla ludzi. Daje to nową nadzieję na pojawienie się terapii dla unieruchomionych pacjentów, którzy pozostają na wózkach inwalidzkich z powodu urazu rdzenia kręgowego.

 

Kotów z COVID-19 może być więcej, niż pierwotnie sądzili eksperci

Naukowcy z Uniwersytetu Rolniczego Huazhong w Chinach zbadali próbki krwi i rozmazów z błon śluzowych 102 kotów. Wyniki badań opublikowane w czasopiśmie Emerging Microbes.

 

Przeciwciała COVID-19 wykryto w piętnastu próbkach krwi. Jednocześnie jedenaście z nich zawierało białka neutralizujące, które skutecznie blokują infekcję. Wszystkie koty uzyskały wynik negatywny na COVID-19. Żaden z kotów nie wykazywał znanych objawów choroby i nie padł podczas obserwacji.

 

W badaniu wzięło udział 46 bezpańskich kotów, 3 zwierzęta ze schroniska, 41 kotów z hodowli i 15 kotów z rodzin, w których ktoś chorował na COVID-19.

 

Najwyższe poziomy przeciwciał zaobserwowano u kotów, których właściciele mieli COVID-19. Jednocześnie okazało się, że niektóre zwierzęta zaraziły się wirusem od innych kotów z grup zwierząt porzuconych lub mieszkających w hodowlach.

 

Autorzy badania podkreślają, że nie udało im się jeszcze udowodnić przynajmniej jednego przypadku przeniesienia wirusa z kota na człowieka. Niemniej jednak zachęcano właścicieli zwierząt domowych do zachowania ostrożności podczas komunikowania się ze zwierzętami domowymi, a jednocześnie do ograniczania ruchu zwierząt, a także ich kontaktu z innymi kotami, zarówno z tymi udomowionymi, jak i bezpańskimi.