Marzec 2018

Patrzenie na kobiety sposobem na długowieczność mężczyzn!

Przeważająca większość kobiet traktuje wpatrywanie się w biust przez mężczyzn jako obraźliwe. Jednak takie zachowanie ma bardzo pozytywny wpływ na ich zdrowie. Kobiece piersi mogą także dodać mężczyznom kilka dodatkowych lat życia!

 

Badania opublikowane na łamach Archives of Internal Medicine wskazują, że nawet samo myślenie o kobiecym biuście daje ciekawe rezultaty. W ramach testu, 756 pacjentów zapisywało swoje osobiste cele zdrowotne. Jednak tylko połowie z nich polecono każdego ranka myśleć o rzeczach przyjemnych – między innymi o kobiecych piersiach.

 

Po 12 miesiącach badań wykazano, że grupa mężczyzn stosująca się do tych zaleceń nie tylko bardziej poprawiła swój styl życia, ale także lepiej realizowała plan zdrowotny niż druga grupa pacjentów. Ponadto, mężczyźni, którzy każdego poranka myśleli o rzeczach przyjemnych i pozytywnych chętniej zwiększyli swoją aktywność fizyczną.

 

W tym kontekście warto przytoczyć dawne badania przeprowadzone przez dr. Karen Weatherby, która poleciła grupie mężczyzn oglądanie kobiecego biustu codziennie przez 10 minut na przestrzeni kilku lat. Wykazano, że uczestnikom tego nietypowego eksperymentu poprawiła się ogólna kondycja fizyczna, a także ciśnienie krwi oraz praca organów wewnętrznych. Tylko 10 minut wpatrywania się w piękne nagie piersi zostało porównane do 30-minutowego treningu na siłowni. Według Karen Weatherby, w ten sposób mężczyźni mogą wydłużyć swoje życie o 5 lat!

 

Niepłodność mężczyzn może wiązać się z wieloma problemami zdrowotnymi

Najnowsze badania wykazały, że mężczyźni z małą liczbą plemników są bardziej narażeni na szereg problemów zdrowotnych. Podczas badania ponad 5 tysięcy mężczyzn wykryto, że osoby z małą liczbą plemników miały o 20% więcej tłuszczu, niski poziom testosteronu, wyższe ciśnienie krwi oraz wysoki poziom cholesterolu.

 

W dzisiejszych czasach jedna na trzy pary ma problem z poczęciem dziecka z powodu małej liczby plemników i złej jakości spermy partnera. Naukowcy z Włoch postanowili przeanalizować niepłodność mężczyzn, aby ustalić, czy zła jakość nasienia jest również wyznacznikiem ogólnego złego stanu zdrowia pacjenta.

 

Okazało się, że niepłodność u mężczyzn zwykle współwystępuje z zespołem metabolicznym – zbiorem wzajemnie powiązanych czynników, zwiększających ryzyko rozwoju chorób takich jak miażdżyca, cukrzyca typu 2, a także chorób naczyniowych. Mężczyźni ci byli również aż 12 razy bardziej narażeni na niski poziom testosteronu, co miało wpływ na ich mniejszą masę mięśniową oraz mniejszą gęstość kości.

Autorzy badania sądzą, że zła jakość spermy nie powoduje u mężczyzn problemów metabolicznych, a raczej jest odwrotnie. Tak samo niski poziom testosteronu także może wynikać z nadwagi i złego stylu życia. Nowe ustalenia mogą pomóc w leczeniu niepłodności, znajdując jej nowe mniej oczywiste źródła.

 

Opracowano skuteczną metodę leczenia zwyrodnienia plamki żółtej, która przywraca wzrok

Lekarze zrobili duży krok w kierunku leczenia najbardziej powszechnej postaci ślepoty – zwyrodnienia plamki żółtej. Dzięki temu dwoje pacjentów londyńskiego szpitala Moorfields Eye Hospital odzyskało wzrok.

 

86-letni Douglas Waters, odzyskał wzrok w prawym oku, które jeszcze niedawno było całkowicie niesprawne. 3 lata temu u pacjenta rozwinęło się ostre zwyrodnienie plamki żółtej, związane z wiekiem. Szczęśliwy mężczyzna wyznał, że dzięki nowej terapii wreszcie może czytać gazety.

 

Plamka żółta jest częścią oka, która umożliwia widzenie na wprost, na przykład rozpoznawanie twarzy, oglądanie telewizji czy czytanie książki. Schorzenia doprowadzające do uszkodzeń w jej obszarze mogą powodować zniekształcenia obrazu, obniżenie centralnej ostrości wzroku, ubytku w polu widzenia, zaburzenia widzenia barw, a w najgorszych przypadkach nawet ślepotę. Zwyrodnienie plamki żółtej powstaje zwykle w wyniku zakrzepów żył w podeszłym wieku.

Naukowcy wyhodowali z komórek macierzystych nową warstwę barwnikowej siatkówki, którą chirurgicznie wszczepili niewidomym pacjentom. Taki „plaster” wykonany z żywych komórek posiada grubość zaledwie 40 mikronów, 6 mm długości i 4 mm szerokości.

 

Operacja wszczepienia nowej warstwy barwnikowej siatkówki trwała do 2 godzin, a dzięki niej udało się przywrócić wzrok pacjentom, którzy zgłosili się na chętnych do przetestowania nowej terapii. Obecnie osoby, które wcześniej całkowicie straciły wzrok w jednym oku, teraz są w stanie przeczytać nim od 60 do 80 słów na minutę. Naukowcy informują, że już kolejne 8 osób czeka na następne operacje.

 

Co jeść, aby mieć zdrowe oczy?

Pokutuje opinia, że pogarszanie się wzroku wraz z wiekiem to naturalna kolej rzeczy. Oczywiście u niektórych osób wady wzroku mogą być uwarunkowane genetycznie, jednak zdrowy styl życia w dużej mierze może zmniejszyć ryzyko problemów ze wzrokiem w podeszłym wieku. Szczególnie dobry wpływ na nasze oczy mają niektóre składniki odżywcze, takie jak cynk, miedź, witamina C, witamina E i witamina A, a badania dowiodły, że regularne ich spożywanie może zmniejszyć ryzyko problemów ze wzrokiem aż o 25 %.

 

Ryby

Tłuste ryby są bogatym źródłem kwasów tłuszczowych omega-3, które mają dobry wpływ na stan naszych oczu, między innymi zmniejszając ryzyko wystąpienia zespołu suchego oka, który pojawia się na przykład w wyniku spędzania zbyt długiego czasu przed ekranem komputera.

 

Ryby szczególnie bogate w kwasy tłuszczowe omega-3 to tuńczyk, łosoś, pstrąg, makrela, sardynki, anchois oraz śledzie.

 

Orzechy

Orzechy są pokarmem, który także zawiera bogactwo kwasów tłuszczowych omega-3. Ponadto orzechy posiadają wysoki poziom witaminy E, która może chronić oczy przed uszkodzeniami związanymi z wiekiem. Szczególnie dobre dla naszego wzroku jest spożywanie orzechów włoskich, brazylijskich, nerkowca oraz orzeszków ziemnych.

 

Nasiona

Podobnie jak orzechy, nasiona są bogate w kwasy tłuszczowe omega-3 oraz witaminę E. Dla ochrony naszego narządu wzroku szczególnie warto spożywać nasiona chia, nasiona lnu oraz nasiona konopi.

 

Cytrusy

Owoce cytrusowe są bogate w witaminę C, która jest przeciwutleniaczem i dzięki temu może zapobiegać uszkodzeniom oczu związanym z wiekiem. Bogate w witaminę C cytrusy to cytryny, pomarańcze oraz grejpfruty.

 

Zielone warzywa liściaste

Szpinak, jarmuż oraz kapusta są dobrym źródłem witaminy C, luteiny oraz zeaksantyny. Każdy z tych związków ma dobry wpływ na stan naszych oczu, zapobiegając ich starzeniu.

Marchew

Marchew jest źródłem zarówno witaminy A, jak i beta-karotenu, który nadaje jej wyjątkowy, pomarańczowy kolor. Witamina A odgrywa istotną rolę dla naszego wzroku – jest składnikiem białka zwanego rodopsyną, które pomaga siatkówce w absorbowaniu światła. Badania nad rolą beta-karotenu dla naszego wzroku nadal są w toku, jednak wiadomo już, że odgrywa on ważną rolę w przyswajaniu witaminy A.

 

Słodkie ziemniaki

Podobnie jak marchew, słodkie ziemniaki są źródłem beta-karotenu. Dodatkowo zawierają one witaminę E, co stanowi idealną kompozycję dla zdrowia naszych oczu.

 

Wołowina

Wołowina jest źródłem cynku, który został bezpośrednio powiązany z długoterminowym zdrowiem oczu. Cynk może opóźnić utratę wzroku związaną z wiekiem, a także zmniejszyć ryzyko wystąpienia zwyrodnienia plamki żółtej. Cenny pierwiastek znajdziemy także w drobiu oraz wieprzowinie, choć w mniejszych ilościach niż we wcześniej wspomnianej wołowinie.  

 

Jajka

Są doskonałym źródłem luteiny i zeaksantyny, które zmniejszają ryzyko utraty wzroku spowodowanej wiekiem. Jajka zawierają także witaminę C, witaminę E oraz cynk.

 

Woda

Nie powinien dziwić fakt, że płyn niezbędny dla naszego życia jest również bardzo ważny dla kondycji naszych oczu. Picie dużych ilości wody może zapobiec odwodnieniu, które powoduje między innymi suchość oczu.

 

Specjaliści sugerują, aby osoby chcące zadbać o swoje oczy spożywały każdego dnia 500 mg witaminy C, 400 IU witaminy E, 10 mg luteiny, 2 mg zeaksantyny, 80 mg tlenku cynku oraz 2 mg tlenku miedzi. Dodatkowo zaleca się noszenie okularów przeciwsłonecznych, rzucenie palenia, regularne badania oczu oraz profilaktykę przeciwko cukrzycy.

 

Wczesne leczenie problemów ze wzrokiem może zapobiec ich pogorszeniu. Dlatego ludzie, którzy odnotowali jakiekolwiek zmiany w swoim widzeniu powinni udać się do specjalisty, który zleci odpowiednie działanie lecznicze.

 

Palenie każdego dnia może zwiększyć ryzyko wystąpienia psychozy

Dwa nowe badania wskazują na to, że palacze posiadają zwiększone ryzyko wystąpienia psychozy. Naukowcy twierdzą, że palenie co najmniej 10 papierosów dziennie może być wyraźnym czynnikiem ryzyka dla tej choroby psychicznej. Wyniki opublikowano w czasopiśmie naukowym The British Journal of Psychiatry, a podobne badania dotyczące marihuany w Acta Psychiatrica.

 

Wykazano związek między nałogowym paleniem a zwiększonym ryzykiem wystąpienia psychozy, szczególnie w odniesieniu do psychozy wynikającej ze schizofrenii. Jednak dokładne zależności nie zostały jeszcze ujawnione, więc istnieje możliwość, że nie jest to związek przyczynowo-skutkowy, a raczej korelacja. Równie dobrze osoby cierpiące na psychozy są częściej skłonne do palenia.

 

Chociaż wiele badań skupiało się na tym, czy palenie marihuany może przyczynić się do zwiększonego ryzyka wystąpienia psychozy, stosunkowo niewiele podobnych analiz prowadzono pod kątem zwykłego tytoniu. Tymczasem okazuje się, że palenie papierosów istotnie wiąże się z wyższym ryzykiem zaburzeń psychotycznych.

Zażywanie nikotyny zwiększa ilość dopaminy w naszym mózgu i wykazano już, że obniża to znacznie ryzyko zachorowania na chorobę Parkinsona, która wiąże się z niedoborem dopaminy. Idąc tym rokiem rozumowania naukowcy sądzą, że nikotyna może wywoływać psychozę, ponieważ wiąże się ona z nadmiarem dopaminy.

 

Podczas 15-letniej analizy danych medycznych na temat ponad 6 tysięcy osób, zespół badawczy odkrył, że osoby które palą 10 papierosów lub więcej każdego dnia częściej doświadczają psychozy. Ponadto stwierdzono także wyższe ryzyko choroby u osób, które zaczęły palić przed 13 rokiem życia. Większe ryzyko psychozy występuje także u osób palących marihuanę, zwłaszcza w młodym wieku.

 

Depresję można rozpoznać po mowie pacjentów, twierdzą naukowcy

Depresja jest chorobą, która wpływa na niemal każdy aspekt życia człowieka - od sposobu poruszania się, po sen i interakcje z innymi ludźmi. Naukowcy są zdania, że depresję można rozpoznać u pacjenta także poprzez jego wysławianie się.

 

Specjaliści od dawna próbowali określić dokładny związek miedzy depresją a językiem – w tym przypadku technologia pomogła rzucić na tę korelację nowe światło. Badania opublikowane w czasopiśmie naukowym Clinical Psychological Science ujawniły konkretne słowa i sformułowania, które mogą wskazywać na to, że ich autor cierpi na depresję.

 

Obecnie skomputeryzowane metody analizy tekstu umożliwiają przetwarzanie bardzo dużych zbiorów danych zaledwie w ciągu kilku minut. Może to pomóc dostrzec pewne cechy językowe, obliczając procentowe rozpowszechnienie słów, różnorodność leksykalną, średnią długość zdań, wzory gramatyczne i wiele innych.

 

Naukowcy wzięli na swój warsztat osobiste notatki znanych osób, które cierpiały na depresję, takich jak Kurt Cobain oraz Sylvia Plath. Wyniki ujawniły wyraźne i konsekwentne różnice w języku osób cierpiących na depresję, a mowie zdrowych ludzi.

Nikogo nie zaskoczy fakt, że osoby z objawami depresji używają nadmiernej ilości słów o negatywnym nacechowaniu emocjonalnym, na przykład „samotność”, „smutek”, „nieszczęśliwość”. Bardziej interesujące wydaje się za to użycie zaimków. Osoby z objawami depresji używają znacznie więcej „ja”, a także znacznie mniej „on”, „ona”, „oni”. Wzór ten sugeruje, że ludzie z depresją są bardzo skupieni na sobie i trudniej im dostrzec swoje otoczenie.

 

Naukowcy postanowili zbadać także treść forów, na których udzielają się osoby cierpiące na depresję. Badania wykazały także, że osoby cierpiące na depresję częściej stosują słowa absolutystyczne, takie jak „zawsze”, „nigdy”, „wszystko” i „nic”. Można porównać to do czarno-białego obrazu świata, który często widzą chorzy.

 

Ustalenia, do których doszli naukowcy pracując z programem komputerowym mogą sugerować, że pewnego dnia sztuczna inteligencja będzie stawiać bardziej trafne diagnozy od niejednego terapeuty. Rozpoczęto już prace nad wykorzystaniem komputerów do dokładnego identyfikowania coraz bardziej szczegółowych problemów zdrowia psychicznego – takich jak pedantyzm, problemy z samooceną oraz lęk społeczny.

 

Dziobaki mogą pomóc opracować nową generację antybiotyków

Dziobaki, nie zdając sobie z tego sprawy, stały się bezpośrednimi uczestnikami przełomowego badania, które zostało przeprowadzone przez australijskich naukowców z Państwowego Stowarzyszenia Badań Naukowych i Stosowanych. Wszystko za sprawą mleka dziobaków, które zawiera białka o silnym działaniu przeciwbakteryjnym.

 

Dziobaki to wyjątkowe zwierzęta – są wodnymi ssakami, które posiadają ptasi dziób, ogon przypominający ogon bobra, są pokryte futrem, a dodatkowo składają jaja. Jakby tego było mało, dziobaki posiadają także silną broń – jad zawarty w ostrogach umieszczonych na ich tylnych łapach, który jest w stanie zabijać małe zwierzęta.

 

Także system produkcji mleka dziobaka bardzo różni się od innych ssaków. Podczas gdy u innych zwierząt młode piją mleko z sutków, dziobaki posiadają małe gruczoły, z których ich potomstwo wylizuje pokarm. Naukowcy postanowili dokładniej zbadać mleko dziobaków i okazało się, że posiada ono silne działanie przeciwbakteryjne, niszcząc między innymi gronkowca złocistego.

Mleko dziobaków zawiera białko MLP (ang. monotreme lactation protein), które posiada niespotykaną wcześniej strukturę. To właśnie to białko ma być sekretnym składnikiem bakteriobójczym, które naukowcy chcą wykorzystać do stworzenia leków nowej generacji, dzięki którym możliwe będzie zwalczenie odporności na leczenie niektórych bakterii, w tym gronkowców.

 

W jaki sposób Stephen Hawking dożył tak sędziwego wieku ze stwardnieniem zanikowym bocznym?

Stephen Hawking był zadziwiającym i inspirującym człowiekiem, nie tylko ze względu na swój umysł i dokonania naukowe, ale także z powodu nieustającej chęci do życia, mimo zdiagnozowania u niego w młodym wieku śmiertelnej choroby.

 

W 1963 roku, gdy Stephen Hawking miał zaledwie 21 lat, zdiagnozowano u niego stwardnienie zanikowe boczne – nieuleczalną, postępującą chorobę neurodegeneracyjną, która prowadzi do wybiórczego uszkodzenia obwodowego i ośrodkowego neuronu ruchowego.

 

Z biegiem czasu postęp choroby prowadzi do utraty kontroli nad ciałem – zarówno nad kończynami, ale także nad możliwością przełykania oraz oddychania. Jak się jednak okazuje, w każdym przypadku stwardnienie zanikowe boczne przebiega nieco inaczej.

 

Zwykle gdy diagnozuje się u kogoś ALS mówi się, że pozostało mu tylko kilka lat życia, ponieważ choroba szybko postępuje, paraliżując funkcje życiowe pacjenta. Podobną diagnozę otrzymał Stephen Hawking, gdy w 1963 roku usłyszał, że zostały mu tylko 2 lata życia. Jednak wbrew wszelkim przeciwnościom, mężczyzna dożył 76 lat, a przyczyny tego do dziś nie są w pełni zrozumiałe.

Istnieją dwie główne przyczyny śmierci osób ze stwardnieniem zanikowym bocznym. Albo mięśnie, które kontrolują połykanie, przestają działać i chorzy ulegają śmiertelnemu odwodnieniu/niedożywieniu, albo sparaliżowaniu ulega przepona i chorzy przestają oddychać.

 

Z jakiegoś powodu większość funkcji motorycznych Hawkinga zniknęła, jednak jego choroba nie osiągnęła stanu kompletnego paraliżu – możliwe, że naukowiec miał po prostu rzadziej spotykaną formę choroby. Przykładem może być stan umysłu fizyka, który przez całe jego życie działał bez zarzutu. Tymczasem u wielu pacjentów ze stwardnieniem zanikowym bocznym, wraz z rozwojem choroby pojawiają się także objawy otępienia.

 

Naukowcy stale pracują nad ustaleniem przyczyny stwardnienia zanikowego bocznego i innych chorób neurodegeneracyjnych. Jednak przy tak dużej liczbie zróżnicowanych przypadków trudno o jakiekolwiek uogólnienie – każdy przypadek musi być rozpatrywany dokładnie, indywidualnie i jedynie w ten sposób będzie można dojść do jakichkolwiek wniosków.

 

Pasty zmniejszające wrażliwość zębów są nieskuteczne

Zarówno mechaniczne ścieranie, jak i substancje zawarte w jedzeniu, które spożywamy, stopniowo zużywają szkliwo na naszych zębach. Starte szkliwo odsłania wrażliwą zębinę, co może prowadzić do odczuwania bólu w zetknięciu z wysoką lub niską temperaturą, a także podczas spożywania niektórych pokarmów. Obecnie można kupić wiele produktów, które mają zmniejszać nadwrażliwość zębów, jednak jak dowodzą najnowsze badania, specyfiki te wcale nie są skuteczne.

 

Według badań zamieszczonych w Scientific Reports, znieczulające pasty do zębów powodują prędzej większą utratę szkliwa, niż jakąkolwiek ulgę. Odkrycie to pokrywa się z poprzednimi badaniami, które wykazały, że żadna z dostępnych na rynku past nie chroni powierzchni naszych zębów, choć większość z nich niszczy bakterie odpowiedzialne za próchnicę.

 

Zespół brazylijskich i szwajcarskich naukowców prowadził badania na 150 próbkach szkliwa zdrowych przedtrzonowców. Każdą próbkę poddawano 5-dniowemu ścieraniu: moczono ją przez 3 minuty w kwasie cytrynowym o pH 3,6, a następnie spłukiwano wodą i suszono na powietrzu. Następnie próbki szczotkowano przez 25 sekund jedną z 8 najpopularniejszych past do zębów wrażliwych.

 

Podczas eksperymentu wszystkie zęby wykazywały postępującą utratę szkliwa. Wśród past znieczulających najłagodniejsze szkody wywołała marka Sensodyne, a największe Blend-a-Med. Natomiast wśród past chroniących szkliwo najlepiej sprawdziła się marka Elmex.

Analiza poszczególnych składników past wykazała, że zawartość w paście cyny oraz wyższe stężenie wapnia i fosforanów może zmniejszać ścieranie się szkliwa, jednak naukowcy zwracają uwagę na to, że różnice między poszczególnymi pastami były niewielkie.

 

Zważywszy na to, że żadna z testowanych past do zębów nie została uznana za zdolną do zapobiegania erozji szkliwa, specjaliści zalecają, aby osoby o wrażliwych zębach przede wszystkim ograniczyły spożywanie kwaśnych pokarmów i napojów, a zęby szczotkowały bardzo delikatnie, ponieważ sama pasta nie rozwiąże ich problemu.

 

Jakie są przyczyny kaszlu po jedzeniu?

Kaszel jest typową reakcją organizmu, który próbuje usunąć substancje drażniące z dróg oddechowych. Chociaż zwykle doświadczamy kaszlu podczas choroby lub w wyniku przypadków takich jak zachłyśnięcie się, kaszel może występować także po spożyciu określonych pokarmów.

 

Alergia

Alergie pokarmowe mogą powodować duszność oraz kaszel po jedzeniu. Zwykle tego typu alergii doświadczamy już w dzieciństwie, ale rzadziej rozwijają się one także w późniejszym wieku. Podczas alergii, układ odpornościowy może wywoływać nie tylko kaszel, ale także świszczący oddech, duszność, katar oraz anafilaksję.

 

Pokarmy najczęściej wywołujące alergie to mleko, soja, orzeszki ziemne, jajka oraz skorupiaki. Jeśli doświadcza się kaszlu po spożyciu konkretnego produktu spożywczego, warto zbadać się pod kątem alergii pokarmowej.

 

Astma

Astma wpływa na drogi oddechowe i uaktywnia się po ekspozycji na czynniki drażniące, które mogą obejmować także żywność. Astmę może wywoływać na przykład siarka, która jest powszechnym dodatkiem do napojów oraz jedzenia. Siarkę mogą zawierać piwo, wino, suszone owoce, konserwy oraz napoje bezalkoholowe.

 

Zaburzenia w połykaniu

Zaburzenia w połykaniu, inaczej nazywane dysfagią, mogą powodować ból oraz dyskomfort w gardle. Uczucie to może prowadzić do kaszlu po jedzeniu i często jest spowodowane przez dolegliwości takie jak refluks żołądkowy.

 

Refluks

Chorobę refluksową przełyku wywołuje zrzucanie treści żołądkowych, w wyniku którego podnosi się połknięty wcześniej pokarm, kwasy żołądkowe oraz enzymy trawienne. Refluks żołądkowy może podrażniać gardło, przez co powoduje kaszel. Zwykle wiąże się to także z kwaśnym lub gorzkim posmakiem w ustach, bólem gardła oraz pieczeniem w klatce piersiowej.

 

Aspiracyjne zapalenie płuc

Podczas jedzenia możliwe jest wdychanie małych cząsteczek wody. U zdrowych ludzi płuca są w stanie usunąć je poprzez kaszel, jednak jeśli płuca nie są zdrowe może powstać aspiracyjne zapalenie płuc, w którym nieodkrztuszone bakterie z jedzenia wywołują stan zapalny. Na tę chorobę szczególnie narażone są osoby z refluksem żołądkowym oraz z problemami z połykaniem.

 

Do objawów aspiracyjnego zapalenia płuc należą mokry i świszczący kaszel po jedzeniu, bolesne połykanie, dodatkowa ślina, duszność, zmęczenie, zgaga, gorączka krótko po jedzeniu. Ponieważ stan ten powoduje poważne problemy zdrowotne, należy jak najszybciej udać się do lekarza.

 

Infekcje

Zbyt długa infekcja górnych dróg oddechowych może prowadzić do poważnego podrażnienia gardła oraz uporczywego kaszlu. Ten rodzaj kaszlu jest trudny do leczenia, ponieważ im więcej się kaszle, tym trudniej goi się gardło, a z kolei podrażnione gardło wywołuje więcej kaszlu. Kaszle się także po posiłkach, ponieważ dodatkowo podrażniają one gardło.

 

Kaszel, który utrzymuje się ponad 2 tygodnie i nie ma oczywistej przyczyny, powinien zostać oceniony przez lekarza. W innych przypadkach nie każdy kto doświadcza kaszlu po jedzeniu, musi zgłosić się do lekarza, warto jednak udać się na wizytę gdy w odkrztuszanym śluzie znajduje się krew, jest się aktywnym palaczem lub gdy kaszel się pogarsza.